Teraz jest 22 listopada 2024, o 22:13

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 24 czerwca 2014, o 15:39

szuwarek napisał(a):wiemy, że Papaveryna nie przeczyta...

Buhahaha :hahaha:

Ale zimą by mi się taka książka przydała - dobrze by się nią w piecu paliło.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 15:41

chyba tylko na podpałkę, prawda :P
ale to trzeba mieć nieźle w główce żeby coś takiego napisać i jeszcze nazwać romansem historycznym :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 24 czerwca 2014, o 15:46

Trzeba mieć porządnie zryty beret bym rzekła.
Bo wiecie ja może jestem stuknięta i żyję złudzeniami,ale dla mnie romans historyczny to (niespodzianka!) romans historyczny :wink: Ma być romans,ma być miłość,uwodzenie i te sprawy.Nie słodko-pierdzaco,ale strawnie i tak żebym się mogła uśmiechnąć i poprawić sobie samopoczucie po dniu użerania się z dzieciorem na przykład...A jakbym takie coś po paskudnym dniu sobie strzeliła to mogłoby być niewesoło.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 czerwca 2014, o 15:53

Właśnie i by było wanilia z pieprzem troszku angst od czasu do czasu . Po takiej lekturze miałabym wręcz załamanie...

Moze chcieli sprawic ze z katogori romans historyczny się beda wyróżniać.. Coz historia jest pokręcona a romans tylko z nazwy..I naprawde ciagle mam z glowie ze to coś jak syndrom sztokholmski
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 czerwca 2014, o 15:57

wiedzmaSol napisał(a):chyba tylko na podpałkę, prawda :P
ale to trzeba mieć nieźle w główce żeby coś takiego napisać i jeszcze nazwać romansem historycznym :P


To trochę postawienie sprawy na głowie. Rogers nie musiała wpasowywać się w ramy znanego nam romansu historycznego, bo to ona była jedną z pierwszych autorek w nim piszących. Była bodaj druga po Woodiwiss pisząca "kieszonkowe historyki z seksem".
A omawiana książka była bardzo popularna.

Nas to wszystko po prostu ominęło, bo w latach 70 i 80 nie wydawano u nas amerykańskich romansów.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 15:59

Very, nie tylko Ty masz takie wymagania ;)
Też lubię jak jest miło i przyjemnie i można się uśmiechnąć albo pośmiać. Takie smuty... Czasem ok, ale też z umiarem, jak bohaterowie za dużo przejdą to jak kiedyś napisałam w wizytówce - jak bohaterka przypomina po przejściach trzykrotnie ekshumowane zwłoki to jak ona ma mieć siłę na romansowanie?
No jak?
Niektóre autorki o tym niestety zapominają - teraz jestem na tym etapie - piramida potrzeb Masłowa :P najpierw jest potrzeba bezpieczeństwa a potem dopiero miłości. Seks jest wcześniej, ok, ale to fizjologia a teraz nie mówimy o erotykach czystych tylko o romansach :P
emily temple napisał(a):było wanilia z pieprzem troszku angst od czasu do czasu
a potem słodko tak że aż mdli i HEA z hukiem ;)
Cud nie romans ;)

Agreście, może kiedyś inne kobity miały potrzeby, teraz no nie chciałabym tego czytać ;) no i z tego co mówisz nie za bardzo był wybór wtedy...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 czerwca 2014, o 16:02

nie koniecznie , chyba coś zle napisałm again ....
Abstrahując czasem lubię sobie przesłodzone cukrowe poczytać...choć później od tego żeby bolą ,wiem
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 16:34

Em, mnie chodzi o to że po dopowiedzeniu do Twojego dla mnie byłby to świetny romans ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 czerwca 2014, o 16:48

to może napiszemy wspólny romans, dla każdego coś milego.. :rotfl:
Zarobimy kokosy
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 16:54

ech pomysłów to ja mam trzy tysiące, tylko wykonanie :bezradny: moje próby pisania to raczej nic wartego uwagi :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 czerwca 2014, o 17:00

mam to sam chyba z 20 rożnych historii, a całość to.... ani romans ani historyczny..Histeryczny bardziej
Tylko Simon Temple jest znośny i kilku jeszcze <3 :evillaugh:

zrobimy burze mózgów cos wyjdzie
Ostatnio edytowano 24 czerwca 2014, o 17:02 przez emily temple, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 24 czerwca 2014, o 17:01

Agreście, może kiedyś inne kobity miały potrzeby, teraz no nie chciałabym tego czytać ;) no i z tego co mówisz nie za bardzo był wybór wtedy...


Nie chodzi mi o lubienie czy nielubienie, ja sama nie lubię takich książek i i nie czytam, chyba że do klubu czy polecanki. Tylko dyskusję 'Słodka dzika miłość a romans historyczny' trudno chyba odbyć bez świadomości tego, jak to z tą chronologią i popularnością było :bezradny:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 czerwca 2014, o 17:40

hea dziś a hea niegdyś to odmienne zwierza [podgatunkowo] :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 24 czerwca 2014, o 20:50

Sol -- no HEA na końcu było , a i przez ksiażkę się przwijało jej zauroczenie i zazdrość i w ogóle zaczątki wielkiej LOVE. A i on, kiedy oblatywał kochanki
Spoiler:
to myślał o bohaterce ciepło.

Pomimo mojego prywatnego zdania to zgadzam się z Agres i Fringilllą - czasy inne , mamy teraz poprawnośc polityczną (obawiam się, że ma ona wpływ na literaturę). Nie znam historii romansu jako gatunku, ale znam fantastykę. I tam zaszły podobne zmiany: w latach 80- ych walka to była rzeź, wampiry wydzierały żywcem serce i zjadały - a to nie była nisza tylko prawie standard. Do nas dotarła w XX wieku już lekko wygładzona, a to na przykład, co zrobiła Meyer dobiło wampiry jakie pamiętam z tamtych lat. Teraz na końcu zło jest ukarane, a dobro odchodzi uśmiechnięte w kierunki zachodzącego słońca. Jak pamiętam to zakończenie wtedy bywało niejednoznaczne. Kiedy teraz patrzę na moje kultowe książki to aż mnie szlag trafia na przedstawiony sposób traktowania kobiet i wolna amerykankę facetów -nawet w fantasy...
Może u mnie to kwestia wieku :mysli:
Tak i tutaj - to HEA jest dla mnie ... dziwne. A jak Agrest twierdzi, że jeszcze 5 części :zalamka:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 24 czerwca 2014, o 20:52

5 części tego jest.... :shock: :shock:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 20:53

dla mnie takie HEA jest deczko oszukane. No bo bohaterowie wcale do niego nie dążyli.
Ale tak, patrząc przez pryzmat czasów, sposób traktowania kobiet nawet no to zgoda, pozmieniało się.

Ciepło myślał o bohaterce... Oj ale bym potrząsnęła... Niech sobie wsadzi to ciepłe myślenie.

ale że 5 o tej samej parze? O matko...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 24 czerwca 2014, o 20:54

jak tyle się zdarzyło w w jednej to boję się myśleć nawet co jest w 2 lub 3...ale że aż 5....ufff nie ogarniam tego :evillaugh:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 20:55

pewnie on przeorał sobą pół świata, a drugie pół przeorało ją :evillaugh:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 24 czerwca 2014, o 20:56

autorka ma wyobraźnie cholerka :shock: ....zaserwował bohaterom taki galimatias.... :shock: :evillaugh: :zalamka:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 24 czerwca 2014, o 20:59

I w każdej części 650 stron orania w dowolnych kierunkach?

Pas.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 20:59

to chyba trzeba swoich bohaterów bardzo nie lubić żeby im tak życie skopać :P

Viper genialne podsumowanie :lovju:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 24 czerwca 2014, o 21:00

nie straszcie że każdy tom po tyle stronic... i fabułowo ciągle to samo :shock:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 21:01

jak to samo fabularnie no to równie dobrze można przekopiować tylko, więc wątpię, ale jednak nie wierzę że autorka po serwisie takich traum bohaterom lepszy los zgotowała ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 24 czerwca 2014, o 21:05

wiecie : rewolucja, wojna..

No cóż, cieszę się, że tylko 2 godziny zmarnowałam. jednakże odnotuje jako ciekawostkę z komentarzem: Broń Boże nie wracać. To było nawet nie tyle niesmaczne co męczące i dołujące.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 czerwca 2014, o 21:07

no tak żołnierze sobie nie żałowali, zwłaszcza ci wygrani. Zwłaszcza jak pod ręką były kobiety czy dzieci.

pewnie dosłownych opisów nie było, ale czytanie o cierpieniu dołuje.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości