przez •Sol• » 17 czerwca 2014, o 20:07
Wulf jako postać taki sobie, jego część była bardzo dołująca i smutna. Ale też i zaskakująca, bo wrogowie się okazali nie być jedynie źli. Tu w ogóle tak jest że źli są też dobrzy, dobrzy też źli...
Des z wymienionych przez Ciebie to tylko Juliana znam i Fanga, ale tego drugiego tak tylko trochę, przez czytanie o nim w części Vane'a
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.
'Nevernight' - Jay Kristoff