No dobra to może tak...
"Perły panny młodej" Lazonby to jak dla mnie pierwszy nie wypał. Miał dar co z tym darem. Kręci się to wszystko mota i nie wiem w końcu jaki on ten dar miał. Sprawa z jego więzieniem czy ja wiem czy tak mnie wciągnęła. Dziwne, ale większość kartkowałam, podczytywałam i leciałam dalej.
Jakiś taki niemota z niego. Biedny nie potrafi się określić. Ba! Bohaterowie mają to do siebie, że nie wiedzą czego chcą, ma to swój urok, a tu nie było tego. Kompletnie mnie od niego odrzucało. Nawet nie wiem od czego zacząć. Czy od tego co pił, czy od tego jak się po tym zachowywał. Czy od tego, że igrał sobie z Nishą.
Z jednej strony był miły, radosny, przyjacielski, tak się o nim wypowiadała Nisha, ale nie wiem czy to widziałam. Widziałam tylko ponurego, zniszczonego człowieka. Co też w innych książkach może być przyciągające, można się żałować, a tu nic kompletnie...
Nisha, siostra, wdowa, matka. Podobało mi się to, ze była inna. Powieść może wygrać tylko dzięki niej i Indiach, ale też nie do końca. Wcale nie jest lepsza, co chwilę się waha, chodź tu podejmuje decyzję za chwilę od nich od chodzi.
Podobała mi się bardzo z początku, myślałam sobie fajnie się zaczyna będzie dobre. Indie, wdowa, nie do końca zadowolona z małżeństwa pełna obaw o to jak będzie w Anglii.. No i za mocno się napaliłam. Rozmyła się gdzieś w trakcie.
Zapiera się zapiera, że coś zrobi w kwestii wyjaśnienia relacji z Lazonby
Tak najpierw zdeterminowana by go ruszyć, by ją pokochała, a potem jak już pierwsze mury przełamane to nagle podwija kiecę i ucieka... Za chwilę znowu zmienia zdanie i coś znowu więcej się dzieje, a potem on coś mówi robi i zwiewa i tak ciągle zabawa w kotka i myszkę.
Brakło mi tu jakiegoś bohatera, który byłby oparciem. Który byłby bardziej stanowczy i wytrwały w tym co mówi, robi. Oni jedno mówią drugie robią.
Czekała na humor. I co nie wiem czy go dostałam, czasem uśmiechnęłam się gdy szły potyczki między nimi, ale chyba najlepsza scena to jak ona obu odrzuca
Potem jakoś tak nijak było...
Takiej Carlyle to ja nie chcę.