Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:51

Lord of the Night - Susan Wiggs (Viperina)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Lord of the Night - Susan Wiggs (Viperina)

Post przez Viperina » 30 maja 2014, o 17:08

Obrazek

Po pierwsze gorąco polecam :)

Książka jest "nieco inna" i to z uwagi na kilka aspektów. Po pierwsze, akcja dzieje się w nietypowym miejscu, bo w Wenecji (no może nie aż tak nietypowym, ale na pewno nie oklepanym) i w nietypowej epoce, bo w 1531 r. Po drugie, bohaterów dzieli spora różnica wieku, bo aż 21 lat. Na początku myślałam, że byłoby znacznie lepiej, gdyby Laura była tak z dziesięć lat starsza, a Sandro parę lat młodszy, ale wtedy nie dałoby się poprowadzić wątków tak, jak sobie je obmyśliła autorka.

Bohaterowie:
Ona - Laura Bandello, lat osiemnaście, młoda, niezwykle utalentowana malarka o tajemniczej przeszłości - z nieznanego ojca i matki prostytutki, która zostawiła ją w klasztorze, kiedy Laura była mała. Laura wychowywała się w klasztorze, gdzie zaczęła rysować, ozdabiać księgi (sam papież zachwycił się jedną z ksiąg, którą ozdobiła ilustracjami, mając 10 lat), a później malować freski. Kiedy zamalowała już cały klasztor, postanowiła wyjść zza murów klasztoru i poszukać mistrza. Mieszka w burdelu, ale terminuje u Tycjana (tak, tak, tego Tycjana), któremu w zamian za lekcje pozuje, głównie do aktów przedstawiających antyczne bóstwa. I właśnie, kiedy pozuje Tycjanowi do obrazu Danae, dochodzi do pierwszego spotkania z Nim.

On - Sandro Cavalli, lat trzydzieści dziewięć, dowódca Nocnej Straży, czyli weneckiej policji, znaczy glina. Ale nie pierwszy z brzegu glina, tylko zamożny szlachcic, cieszący się uznaniem i poważaniem wśród szlachty i mieszczaństwa. Sandro kocha Wenecję i jej służy, zapewniając bezpieczeństwo jej mieszkańcom. Sandro jest wdowcem z dwójką dorosłych już dzieci (córka jest w wieku Laury, syn jest starszy). Sandro ożenił się w wieku piętnastu lat, owdowiał, mając lat dziewiętnaście. Żona zginęła w składzie broni, który wybuchł w trakcie, gdy odbywała schadzkę z kochankiem, galernikiem. Sandro nie ufa kobietom, traktuje je z szacunkiem, ale też z dystansem, miał cztery kochanki, ale je oddalił, odpowiednio uposażając, stara się także wydać je za mąż. Sandro jest sztywny, zimny, obowiązkowy, nieco nudny z pozoru, ale zdecydowanie szlachetny i prawy.

Do pierwszego spotkania bohaterów dochodzi podczas śledztwa prowadzonego przez Cavalliego w sprawie zabójstwa sekretarza doży, Sandro przychodzi do Tycjana, by przesłuchać malarza, ale nie zastaje go. Zastaje nagą Laurę, czekającą na mistrza, który poszedł kupić gołębia potrzebnego mu do obrazu. Między bohaterami iskrzy od początku, a różnica wieku potrzebna jest, by pokazać różnice. Gdyby Laura miała więcej lat, nie mogłaby być tak świeża, radosna, niefrasobliwa, a nawet nieco roztrzepana w rozmowach z wycofanym i zimnym Sandro. Gdyby z kolei Sandro był młodszy, nie miałby powodu, żeby się torturować zauroczeniem młodą dziewczyną. Autorce udało się zachować właściwe proporcje, widać różnice między bohaterami, wiemy, że w dużej mierze wynikają one z różnicy wieku, ale nie została przekroczona ta cienka czerwona linia, za którą bohaterowie są już tylko denerwujący. Owszem, parę razy na niej balansują, ale jakoś udaje im się nie spaść.

No i dalej akcja się toczy: jest śledztwo, bardzo ciekawe, naprawdę fajnie poprowadzone, co jest rzadkością w romansach. Nawet jeśli od któregoś momentu domyślamy się rozwiązania, to jednak autorka na końcu nas zaskakuje. Śledztwo dotyczy seryjnego zabójcy, pierwszym zabójstwem jest właśnie zabójstwo sekretarza doży, który notabene okazuje się być kochankiem przyjaciela Laury mieszkającego w tym samym burdelu. Zabójca zarzyna swoje ofiary i je kastruje. Sandro szuka powiązań z intuicyjnie wyczuwanym spiskiem na życie doży, niestety przez większość powieści bezskutecznie.

Jest też wątek kariery artystycznej Laury, która chce być malarką i utrzymywać się ze zleceń na obrazy i portrety, ale by tego dokonać, musi wejść do Akademii, która niechętnie przyjmie kobietę. Ma długi u właścicielki burdelu, w którym mieszka. Potrzebuje nauk, czasu, pieniędzy. Postanawia więc wystawić na licytacji swoją niewinność. Licytacja ma się odbyć w Ostatki. Sandro oczywiście usiłuje jej w tym przeszkodzić, gdyż jego prawa i czysta natura nie dopuszcza myśli o prostytuowaniu się Laury.

Książka jest napisana naprawdę dobrze, wątek kryminalny ciekawi, relacje między bohaterami są prawdopodobne psychologicznie, nie tylko relacje między głównymi bohaterami, ale i np. i relacje między Sandro i jego synem, między Laurą a jej przyjaciółką nowicjuszką Magdaleną, między Magdaleną a jej matką, siostrą Celestyną, między prostytutką Yasmin a jej ukochanym Jamalem (pozbawionym języka w niewoli Afrykańczykiem, sekretarzem Sandra).

Jest też sporo interesujących informacji o szesnastowiecznej Wenecji, ba, spotykamy prawdziwe postaci z tamtej epoki, wspomnianego Tycjana, poetę Pietro Aretino, dożę Grittiego, rzeźbiarza Sansovino. Dowiadujemy się także o istotnym dla akcji zwyczaju "trzydziestu jeden". Otóż był to (faktycznie mający miejsce, choć nie tak często, jak chciałaby autorka) sposób zemsty na kobietach. Szlachcic, który chciał zemścić się na kobiecie (która na przykład odrzuciła jego względy albo go zdradziła), porywał ją, skrzykiwał trzydziestu swoich przyjaciół i w trzydziestu jeden dokonywali na niej zbiorowego gwałtu. Niektóre tego nie przeżywały.

Z góry wiemy, że chodzi o miłość niemożliwą, bo bohaterów dzieli wszystko: wiek, charakter, pozycja społeczna (małżeństwo z Laurą pozbawiłoby Sandro wszystkich przywilejów, stanowiska, władzy, majątku). A jednak.

Jedyny zarzut, jaki mogę postawić, to pewna nieścisłość, jeśli chodzi o pory roku. Akcja powieści zaczyna się w lutym, a kilka dni po ostatkach (które mogą być co najwyżej na początku marca) Laura spaceruje (ok, nie tylko spaceruje) na wsi boso po koniczynach. Autorka zdecydowanie przeceniła klimat północnych Włoch... No ale, pal sześć, poza tym książka jest naprawdę świetnie napisana.

Gorąco polecam :)
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 30 maja 2014, o 17:13

że też to nie po ojczystemu wydane.... :smutny:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 30 maja 2014, o 17:20

A, dodam, że książka dostałam nagrodę Rita w 1994 r. (tak, tak, to nie jest świeżynka).
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 30 maja 2014, o 17:21

kurczę :mur:
...lubię takie klimaty i jeszcze artystyczne dusze.... :bigeyes:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 31 maja 2014, o 00:23

Szkoda, że żadne wydawnictwo się nie zainteresowało, ale dobrze, że istnieje forum, przynajmniej w ten sposób można dowiedzieć się, że istnieją ciekawe pozycje.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 31 maja 2014, o 18:47

Zapisasłam do przeczytania ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 5 czerwca 2014, o 22:20

Viperina zaciekawiłaś mnie swoją recenzją... Chyba się skuszę w wakacje. :)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 6 czerwca 2014, o 16:54

Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że Ci się spodoba.

Mam na oku następną niewydaną u nas pozycję (innej autorki, co prawda), nie wiem jeszcze, czy będzie warta polecenia, ale jeśli tak, to na pewno napiszę tu recenzję.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 27 września 2014, o 18:50

Czytam to, jestem w połowie.
Jestem zszokowana tym czczego sie dowiedziałam z ksiązki, tymi około-XVIw. 'obyczajami' weneckimi. Gdy poznajemy historie w szkole, to nigdy z tej strony. Myslałam najpierw ze Il trentouno to wymysł autorki, ale nie. Il trentouno nie odbywał sie czasami na kurtyzanach? Jest taki obseniczny utwór Lorenzo Veniery pt. "La Zaffetta" (Il Trentuno della Zaffetta) z 1531r. z opisem zbiorowego gwałtu na kurtyzanie, w zemscie że któremuś odmówiła. W ogóle Wenecja z tego czasu wydaje sie ciekawym i 'ciekawym' miejscem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 27 września 2014, o 19:24

No właśnie il trentuno to był faktyczny zwyczaj zemsty na kobietach (nie tylko kurtyzanach, ale najczęściej na kurtyzanach, notabene przecież nasza bohaterka jest właśnie kurtyzaną in spe w momencie, kiedy dzieje się akcja). Też byłam tym zdumiona i też szukałam informacji na ten temat. Okazuje się, że to rzeczywiście funkcjonowało...
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 28 września 2014, o 13:32

Podobala mi sie ta ksiązka ze względu na relację głównych bohaterów i miejsce akcji. Podobała mi sie, ale oczywiscie nie bez zastrzezen. Chyba poczytam sobie trochę o Wenecji z tego okresu. Musi to być fascynująca historia. Zwyczaje, stratyfikacja społeczna, zwykli obywatele, patrycjusze, kurtyzany, opryszkowie, zaffi (policjanci), Straż Nocna, itd.
Zwykle w romansach mamy hero z traumami z dzieciństwa, tu było trochę innaczej - jest poważny, oschły, prawy Sandro z którego Laura wydobywa nie płomień ale wręcz pozar namiętności.
A teraz co mi przeszkadzalo: Trochę zgrzytało zachowanie Laury w porównaniu do wyobrażen Sandro. Juz na pierwszym spotkaniu z Sandro - w pracowni Tycjana- zachowywała sie, uważam, dość swobodnie, a on widział w niej czystą niewinność. :heh: Potem okazało sie że przygotowuje sie do roli kurtyzany, więc pewne rzeczy sie zaczeły wyjasniać.
Sandro, taki przyzwoity, opanowany i przecież nie seksoholik, miał równoczesnie 4 kochanki (nie wiem może takie były standardy w ówczesnej Wenecji - mieć mały harem, inaczej wypadało sie z wyżeszj ligi? :hahaha: ) W każdym razie nie rozumiem tak przedstawionej postaci.
Z intrygi kryminalnej autorka za bardzo usiłowała zrobić rollercoaster. Ale mimo to, gdzies w 1/4 lub nawet 1/5 ksiazki, już przeczuwałam, kto stoi za zbrodniami i dlaczego. Rzecz jasna - w generalnym zarysie - szczegóły mnie zaskoczyły, np. tragiczna historia Magdaleny. W kazdym razie rollercoaster nie powinien byc "przenoszony". Odebrałam go jako nieco naiwny.
Na koniec: lubię mroczne klimaty i tu było tego duzo.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 28 września 2014, o 13:41

Mnie się wydawało, że on te cztery kochanki miał jedną po drugiej, a nie jednocześnie, ale czytałam dawno, więc nie pamiętam dokładnie. Intrygę kryminalną też rozgryzłam (w sensie, kto stoi za morderstwami), ale zaskoczyło mnie - nie będę spojlerować - pewnie to samo, co Ciebie - to znaczy zaskoczył mnie wynik oględzin ciała na końcu... A historia Maddaleny rzeczywiście była tragiczna i bardzo, bardzo smutna.

Z weneckich powieści czytałam jeszcze Il gioco dell'inganno Adele Vieri Castellano, akcja dzieje się trochę później, książka jest bardzo dobrze napisana, niestety dostępna tylko po włosku.

Ale po angielsku jest też The Music of the Night Lydii Joyce:

http://www.goodreads.com/book/show/1537 ... _the_Night

Nie czytałam tego jeszcze, ale pierwszy tom serii dość mi się podobał, więc na pewno przeczytam.

W tej serii nie ma związków między bohaterami poszczególnych części, elementem wspólnym jest motyw - noc.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 28 września 2014, o 13:51

O ile dobrze pamietam, jest taki fragment kiedy Sandro myśli o tych swoich kochankach, ze sa jak cztery pory roku, kazda ma mu do zaoferowania cos innego.
Tycjan mówi tez Laurze na przyjęciu, że ma szczescie bo Sandro dobrze traktuje swoje kochanki. Ze każdy męzczyzna ma kochanki. Niektórzy maja jedną, niektórzy dwie, a niektórzy.... cztery. Stąd moje przekonanie, Ze Sandro miał je jednoczesnie. Mały zgrzyt.
Tak, zaskoczyl mnie wynik oględzin.

ps. Tak sobie teraz pomyslam, że może autorce chodziło o to, żeby pokazać w taki dziwny sposób, że on, przed spotkaniem Laury, nie był przywiazany do żadnej kobiety. Może.
Ale mimo wszystko...

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 28 września 2014, o 14:43

Skoro tak, to mogło być na zasadzie: "kto bogatemu zabroni". Ponadto mógł odreagowywać małżonkę.

No i nie zapominajmy, że rozmawiamy o Włochach :yeahrite:
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 28 września 2014, o 19:31

aur_ro napisał(a):O ile dobrze pamietam, jest taki fragment kiedy Sandro myśli o tych swoich kochankach, ze sa jak cztery pory roku, kazda ma mu do zaoferowania cos innego.
Tycjan mówi tez Laurze na przyjęciu, że ma szczescie bo Sandro dobrze traktuje swoje kochanki. Ze każdy męzczyzna ma kochanki. Niektórzy maja jedną, niektórzy dwie, a niektórzy.... cztery. Stąd moje przekonanie, Ze Sandro miał je jednoczesnie. Mały zgrzyt.
Tak, zaskoczyl mnie wynik oględzin.

ps. Tak sobie teraz pomyslam, że może autorce chodziło o to, żeby pokazać w taki dziwny sposób, że on, przed spotkaniem Laury, nie był przywiazany do żadnej kobiety. Może.
Ale mimo wszystko...


no zgrzytnęło by równiez i mnie.
Może ilość kochanek to była kwestia prestiżu?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 28 września 2014, o 20:11

szuwarek napisał(a):no zgrzytnęło by równiez i mnie.
Może ilość kochanek to była kwestia prestiżu?

Może tak. Moze jakis wpływ islamu. Inna postać z ksiązki (ale i postać autentyczna http://pl.wikipedia.org/wiki/Pietro_Aretino) wierszokleta wenecki Aretino wspomina w rozmowie z Sandro o swoich 6 (chyba dobrze zapamiętałam) kochankach na podorędziu.
Mysle że Wiggs sie przygotowała z tematu weneckiego i pewnie taka była ta rzeczywistość. Ale, jak juz wspominałam, jakos mi to nie pasuje do Sandro. To nie jest czlowiek rozpasany i zabawowy. Jest zapracowany, więc nie prózniaczy i nie zbija bąków. Jest zdystansowany w relacjach z ludzmi. Nie wydaje mi się, żeby potrzebowal aż 4ech par kobiecego biustu, zeby utulić swoją samotność. Ale w sumie... co ja tam wiem... :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 września 2014, o 23:18

Może miał je jedynie na pokaz – to, że miał, może nie znaczy, że często korzystał?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3237
Dołączył(a): 10 marca 2014, o 12:43
Ulubiona autorka/autor: E. Hoyt, K. Byrne, R. Quasi, A. Giusti

Post przez Viperina » 29 września 2014, o 12:22

Z tego, co pamiętam, to te kochanki odebrałam jako sygnał autorki, że Sandro jest normalnym zdrowym mężczyzną, który ma swoje potrzeby fizyczne i musi je jakoś realizować. One nie były w ogóle problemem, problemem była jego pozorna oziębłość emocjonalna i obawa przed zaangażowaniem się, dość zresztą zrozumiała, jeśli wziąć pod uwagę doświadczenie z żoną. Nie czuł się w żaden sposób związany z kochankami, nawet pomagał im, zdaje się, znaleźć mężów i ułożyć sobie życie. Z Laurą łączyła go zupełnie inna relacja, która w ogóle nie obejmowała nawet cienia możliwości zdrady czy utrzymywania innych kochanek w trakcie ich związku, a później małżeństwa.
Przeciętna kobieta zakochuje się siedem razy w roku, w tym sześć razy w butach.

All woman desire a Mr. Darcy.
Unfortunately, all man have no idea who that is.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 60 gości