duzzza22 napisał(a):Za to dalej mam problem chyba wolę Podróż od Uwodziciela. Zawsze się zastanawiam czemu uwodziciel ma zaszczytne pierwsze miejsce. Czytając raz ok podobało mi się, bardzo, ale kolejnym razem jakieś to ....
Papaveryna napisał(a):A ja sobie teraz tak dumałam co mi tam przy końcu z tym Uwodzicielem nie poszło i chyba wreszcie wiem...Zaraz pewnie ktoś się mnie czepnie,ale trudno,taka moja rola...Wychodzi na to,że to przez Deana...Pierwsza sytuacja to ta z przyjaciółmi,przy których olał Blue...Ja sobie to kompletnie inaczej zapamiętałam i prawie całkowicie go tam wybieliłam,ale teraz nie spodobał mi się jego postępek...Jego tłumaczenie też do mnie nie przemówiło,bo chyba sam nie wiedział tak naprawdę czemu to zrobił...Druga sprawa to sytuacja z testem ciążowym,której nie pamiętałam w ogóle.Po sprawie rozmawiał z Jackiem i zwierzył się,że od razu zaczął rozmyślać o alimentach,jak zabezpieczyć ich na przyszłość i jak ukryć przed światem istnienie dziecka...Tutaj niby zależało mu bardzo na Blue,chcial ją przy sobie zatrzymać i złościł się kiedy próbowała od niego uciekać,ale jakby była w ciąży to w pierwszym odruchu sam chciał brać nogi za pas.Oczywiście rozumiem,że kompletnie nie czuł się gotowy zostać ojcem i nie twierdzę,że miał skakać pod sufit,ale był już w takim wieku,że świat by mu się nie zawalił jakby miał dziecko,a ta myśl z ukrywaniem jego istnienia... Myślę,że jakby Blue naprawdę była w ciąży to nie zrobiłby żadnej z tych głupich rzeczy,ale sam fakt że rozważał to chociaż przez chwilę...Zwłaszcza po tym co sam przeszedł w dzieciństwie,bo rodzicom co innego było w glowie. I potem jeszcze ten wyjazd na dwa miesiące,żeby sprawdzić czy Blue nie ucieknie...Może to i było sensowne,ale jakoś tak...
Papaveryna napisał(a):Kurczę,a dla mnie Kevin żadną śfnią nie był To jeden z moich ulubionych Starsów...Chyba mam inną definicję śfini,bo bym do nich zaliczyła tylko Dana i Heatha...Tyle,że ten drugi bardziej tępy był niż śfiński,ale i tak mnie wpieniał.
Desdemona napisał(a):Natchnienie....było momentami dziwne....jakoś nie mogłam się przekonać do Kevina i Molly jako pary...od samego początku...coś między nimi nie grało....nie było tej chemii...a sam fakt ze to ona go molestowała a jego jakoś nie ciągnęło do niej początkowo...trochę mnie zniechęciło....
Desdemona napisał(a):Uwodziciel Very czytał mi się świetnie... Dean to fajny facet...nie kryształowy...za bardzo wymuskany....lalusiowaty....a całkiem fajne ciacho i to że miał całkiem realne problemy....no i Blue...kurcze ubóstwiam tą niewiastę...taka artystyczna dusza...lekko postrzelona....genialna para
Adolek napisał(a):Alex, Alex, Alex...Bardzo fajna postać. Zupełnie nieidealny. Popełnia mnóstwo błędów. Jednocześnie jest wspaniały.Spoiler:
Adolek napisał(a):A Daisy było po prostu urocza i choć w tych trudnych dla niej momentach była tak zupełnie przybita dla mnie i tak jakaś pełna blasku.
Desdemona napisał(a):straszliwie molestujemy wątek....
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości