The Stone Prince (Imperia 01) Gena ShowalterGena Showalter u nas znana raczej z serii o Władcach Podziemi, ostatnio z historii o Alicji z Krainy Zombi. Tej drugiej serii nie znam, pierwszą napoczęłam i nie zagrało. Nie moje klimaty, nie mój typ. Blurb Kamiennego księcia brzmiał kusząco, aż się chciało sięgnąć, ale jednak to nadal Showalter. I tak trwało i mijało aż w końcu nadszedł dzień i otworzyłam książkę. I to była dobra decyzja
Katie to całkiem normalna dziewczyna. Kupuje domy, odnawia je i sprzedaje, tak zarobkowo. Taki zawód no. Kupiła też wiktoriańską walącą się posiadłość z wielkim ogrodem kryjącym pewne sekrety. Mianowicie stoi w nim grupa posągów, nagich i jakby tu to powiedzieć… W dość erotycznych pozach. Jeden tylko się wyłamuje, ten mimo że nagi jest „grzeczny”. Katie strasznie do niego ciągnie, dziewczyna nawet jak pracuje to myśli o wojowniku, a gdy przechodzi przez ogród nie może się oprzeć chociażby dotknięciu kamiennego mężczyzny.
Warto tu wspomnieć że Katie ma gromadę braci którzy bardzo chcą ją wyswatać, jeden z nich zakłada się z siostrą, a stawką ma być randka z jego kumplem z pracy. Nie pierwsza taka randka w ciemno. Katie twierdzi że cierpi na syndrom pierwszej randki, faceci ją odpychają, jeden je groszek po sztuce, inny ma nosowy głos, a jeszcze inny chodzi z ugiętymi kolanami. Wybredna baba
Ale wracając do naszego posągu. Katie tak się kręci wokół niego i wierci (zdarzyło się też go macać) że w końcu włazi na postument i zaczyna się do niego kleić. Ma wrażenie że słyszy jęki mężczyzny i prośby o pocałunek. No co jej szkodzi, w końcu to posąg. Całuje go.
Tylko że gdy otwiera oczy po pocałunku ma przed sobą błękitne a nie kamienne oczy.
Okazuje się że w posąg zaklęty był Jorlan, wojownik z innej planety. Zaklął go z nienawiści jego przyrodni brat i czarownik, a matka żeby w jakiś sposób mu pomóc przesłała go przez portal na ziemię.
Jorlan okazuje się świniowatym bohaterem. No bo wymaga ślepego posłuszeństwa od bohaterki, uważa że wystarczy wziąć naszą nieskalaną dziewicę do łóżka by ta się w nim zakochała, a na dodatek to uwiedzenie nie będzie niczym trudnym.
Nie przewidział tylko biedaczek że sprawa nie dzieje się na jego planecie gdzie kobiety faktycznie są zdominowane i posłuszne, tylko na ziemi, gdzie mają swoje zdanie i prawa
dziwne jest to że facet tak się upiera przy tym stanowisku mimo że podobno przez prawie 1000 lat obserwował naszą rozwijającą się cywilizację i wie o istnieniu emancypantek, wie o walce o prawa kobiet i resztę.
Takie trochę tępiradło na pierwszy rzut oka. No i buntownik. On się nie będzie ubierał, on nie zapnie pasów w samochodzie, on nie będzie słuchał rozkazów kobiety, tylko będzie robił po swojemu. Tylko przy takim kozaczeniu i twierdzeniu że łóżko wystarczy nie rozkocha w sobie żadnej, a Katie to tak jakby musi. Jeśli nie zakochają się w sobie i nie pójdą do łóżka w ciągu 14 dni to on zamieni się z powrotem w posąg. I to na zawsze.
Ale Jorlan nie ma samych wad
część jego zachowania wynika z tego że była ukochana go zdradziła pomagając czarownikowi. Na dodatek mówi wtrącając szkockie słówka
No i broni Katie przed jej automatyczną sekretarką, no bo jako że ta gada sama z siebie a magii od niej nie czuć, znaczy że jest groźna
W tej swojej śfiniowatości i w sumie nieporadności w nieznanym świecie jest słodki.
A Katie ma zasady i mimo że wybredna to ciągnie ją do exposągu
w ogóle z niej całkiem fajna babka, umie z facetami postępować (no gdy się ma w domu samych braci i to hurtem to inaczej się nie da), wie czego chce, nie jest mimozą. W końcu jak być mimozą i lebiegą z 182 cm wzrostu i zawodem wymagającym użycia młotka i innych groźnych narzędzi
Nasi bohaterowie zawiązują jakby pakt. On chce się przedostać do domu, więc potrzebny mu czarodziej, stąd Katie wiezie go do medium no bo w naszym świecie ciężko o magika, a gość się uparł że chce kogoś magicznego. W zamian wojownik wdziewa ciuszki i dostaje jeszcze inne warunki na które niekoniecznie uśmiecha mu się przystać.
Noc w domu Katie była… Gorąca
grzecznie i w ogóle, ale facet wie jak kusić, wystarczy że opowie parę fantazji a dziewczyna mięknie
Za to poranek… Widok dwumetrowego faceta we własnej kuchni plądrującego lodówkę musi być niezapomniany. Na dodatek jeśli ten facet jest uzbrojony w narzędzia kuchenne, można się pośmiać
wiecie że metalowa łopatka wygląda tak groźnie że o bólu spowodowanym użyciem jej nie chce się nawet myśleć
No i klasyczny wałek do ciasta też się nada.
Ogólnie takich śmiesznych momentów jest masa. Ich przepychanki, bitwy słowne i nie tylko słowne kładą na łopatki. Na dodatek jest też miłość. Na początku pożądanie przeplatane złośliwościami i zaprzeczaniem mu, potem powoli sympatia, tęsknoty różnego rodzaju i miłość. Czyli tak jak lubimy
Jest to delikatny paranormal. Równie dobrze Jorlan mógł być przeniesiony ze średniowiecznej Szkocji a nie z Imperii, w kamień zamieniony przez złośliwego druida. Ale autorka wymyśliła tak i w sumie fajnie jej wyszło.
Co tu więcej mówić, polecam