Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

przez **szuwarek** » 21 maja 2014, o 13:22

chyba, że jednak powinnam schudnąć? :mysli:

przez **Nocny Anioł** » 21 maja 2014, o 13:27

jak będziesz sprężysta to i chudsza, spokojnie

przez **Kawka** » 21 maja 2014, o 14:08

Szuwarku - sama sobie odpowiedziałaś w tym fragmencie: "W sumie to nie odczuwam potrzeby chudnięcia".

przez **szuwarek** » 21 maja 2014, o 14:12

bo ja z lenistwa wiele rzeczy akceptuję..
BMI mam niby w normie...

przez **Kawka** » 22 maja 2014, o 07:40

Szuwarku - skoro BMI w normie to chyba nie ma powodu do obaw.

Co do steperka - wydaje mi się, że powinnam zacząć na nim ćwiczyć, choć po kilka minut dziennie. Inaczej może być jak w zeszłym roku, kiedy po dwóch dniach pobytu na farmie, gdzie jeżdżę co roku, miałam straszne zakwasy. Tam się popyla pod sporą górkę z koszykami truskawek. Na pusto jest na początku trudno, a co dopiero z obciążeniem. Czasem się śmiejemy, że mamy spacer farmera, jak na zawodach siłaczy. :evillaugh:

Steper może i zdrowy na dłuższą metę nie jest, ale wydaje mi się, że bez niego moje nogi mogą zastrajkować w tym roku. Latka niestety lecą i już nie mam tej zdolności do regeneracji co kilka sezonów temu.

przez **Nocny Anioł** » 22 maja 2014, o 14:43

Strona WWW · przez **Duzzz** » 22 maja 2014, o 17:08

Dobre

przez **Kawka** » 22 maja 2014, o 17:31

Dlatego ja nie jestem na diecie i wychodzi mi to na dobre.

przez **Desdemona** » 22 maja 2014, o 17:45

fajne....

a ja mam ochotę na sama nie wiem co....okres sie zbliża ... :wryyy:

przez **joakar4** » 22 maja 2014, o 17:51

A ja właśnie zrobiłam sobie kilka minut przerwy w ćwiczeniach, bo w ten upał strasznie szybko się męczę :heat:

przez **klarek** » 22 maja 2014, o 18:03

w taki upał to chyba ćwiczenie to nie najlepszy pomysł :mysli:

przez **joakar4** » 22 maja 2014, o 18:30

nie było tak źle :evillaugh:

Klarek, boję się zrobić sobie dłuższą przerwę, bo wiem, że u mnie dużo nie trzeba żeby przestać. :bezradny:

przez **klarek** » 22 maja 2014, o 18:31

nie chodziło mi o przerwę, ale o przeniesienie tego na godziny wieczorne

przez **szuwarek** » 22 maja 2014, o 20:08

mąż mnie zabił na rowerze, miało być lekko ale u mnie nie ma płasko , ciągle jakaś górecka i dolinka... wykończył mnie.

przez **Kawka** » 22 maja 2014, o 21:57

klarek napisał(a):nie chodziło mi o przerwę, ale o przeniesienie tego na godziny wieczorne

W sumie najlepiej ćwiczyć rano, kiedy organizm dopiero startuje,po lekkim posiłku. Ja jednak ćwiczę kiedy mi pasuje w różnych godzinach, czasem w największy upał. Doszłam do wniosku, że skoro potrafię ciężko pracować w polu przez 8-12 godzin to upał przy ćwiczeniach nie zaszkodzi. Tym bardziej, że ćwiczę w domu a nie w pełnym słońcu.

Szuwarku skoro tu piszesz to nie jest chyba aż tak źle.

przez **joakar4** » 22 maja 2014, o 22:00

u mnie rano odpada, musiałabym wstawać o 4.30. A aż taką miłością tych ćwiczeń nie darzę :smile:

przez **klarek** » 22 maja 2014, o 22:02

Kawko, ciężko ćwiczyć rano kiedy człowiek do pracy chodzi. Nie mówię, że nie można, mówię, że ciężko.
Sama przez długi czas chodziłam przed pracą na godzinę na basen przez 5 dni w tygodniu. Ale wtedy dzień zaczynałam o 5:30.

przez **Lorelei** » 22 maja 2014, o 22:20

Ja rano na aerobic chodzę, ale nie z chęci tylko z przymusu, bo praca, a jakoś specjalnie mi się rano ćwiczyć nie chce :evillaugh:

Panie też marudzą, że rano im się gorzej ćwiczy :hyhy:

Niby lepiej dla organizmu, ale jak chęci nie ma...

przez **Kawka** » 22 maja 2014, o 22:25

Czy ja wiem? To chyba kwestia przyzwyczajenia. Rano jeszcze jest energia. Po całym dniu pracy to chyba trudno wykrzesać z siebie jeszcze siłę na ćwiczenia. Przynajmniej ja tak mam, że jak popracuję mocno w dzień to wieczorem padam na dziób i nie ćwiczę.

przez **Lorelei** » 22 maja 2014, o 22:35

Ćwiczę i rano i po południu i zdecydowanie wolę po południu

Nawet jak mam rano ćwiczenia i 3h ćwiczę, to jeszcze mam siłę i wolę po południu :hyhy:

przez **Kawka** » 22 maja 2014, o 22:49

To pewnie kwestia indywidualna.

przez **klarek** » 22 maja 2014, o 23:29

I warunkow okolicznych. Nie kazdy moze pozwolic sobie na rozpoczynanie dnia o 4 czy 5.

przez **Kawka** » 23 maja 2014, o 00:18

Miałam kiedyś w życiu czas, kiedy właśnie wstawałam w okolicach 4:30, po to, żeby zdążyć na poranną audycję do radia. Potem gnałam na uczelnię, gdzie siedziałam do wieczora lub późnego popołudnia, a potem jeszcze z buta do domu spory kawał drogi. Spać kładłam się koło północy, bo przecież trzeba się było przygotować na kolejny program i na zajęcia. Co ciekawe, ze wszystkim się wyrabiałam na czas, choć bywało ciężko. A mimo to wspominam bardzo dobrze ten okres. Uważam, że kwestią kluczową jest odpowiednia motywacja.

przez **joakar4** » 23 maja 2014, o 07:26

Ja tam aż takie motywacji do ćwiczeń nie mam żeby się tak katować.
A wieczorem czy po południu ćwiczę bez problemu, pozwala mi się to odstresować po pracy.

Schudłam 2kg, a już mi kilka tygodni waga stała :cheer:

przez **szuwarek** » 23 maja 2014, o 08:07

Kawko-- bo ręce nie bolały :evillaugh:

Ja wstaję o 5,30 żeby ogarnąć dzieci i do pracy. nie ma opcji żebym wcześniej wstawała i ćwiczyła.
ale jak dziewczynki podrosły i mogę je na basenie zostawić ze szkółka to mi właśnie ten aerobik wyszedł. po prostu przeczekałam czas opieki i zbluszczowania- teraz i czytam i ćwiczę... i lenia mam na sprzątanie

Dobra kondycja: styl życia, ćwiczenia, diety

Kto przegląda forum