Teraz jest 23 listopada 2024, o 15:55

Julia Quinn

Avatar użytkownika
 
Posty: 2424
Dołączył(a): 22 marca 2012, o 20:13
Ulubiona autorka/autor: Stephanie Laurens, Kerrelyn Sparks

Post przez Adrastea » 23 kwietnia 2014, o 22:20

dziękuję pięknie ^_^
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 24 kwietnia 2014, o 08:08

Agrest napisał(a):
w Greju też na taki normalny seks Krystian mówił waniliowy :P


Bo określenie vanilla na 'tradycyjny' seks jest powszechnie używane, nie tylko w Greju.


dlatego pasowało mi do romansu takiego ... spokojnego jak jezioro o świcie :mur: :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 kwietnia 2014, o 11:23

Agreście, pewnie tak, ale w Greju spotkałam się z tym po raz pierwszy i w sumie ostatni ;) może u nas tłumacze to omijają i stąd moja niewiedza.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 

Post przez Leeni » 12 maja 2014, o 18:39

Ja muszę przyznać, że w Julii Quinn zakochałam się na tyle, żeby pochłonąć wszystko, co jest przetłumaczone, jednym tchem i to dzięki niej tu trafiłam. Tylko teraz w depresję popadam, szukając czegoś podobnego. :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 12 maja 2014, o 19:16

a próbowałaś Garwood? ;) Ona pisze na wesoło.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 12 maja 2014, o 20:33

Może Quick?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

 

Post przez Leeni » 12 maja 2014, o 21:18

Przeczytałam właśnie opisy i muszę przyznać, ze brzmią bardzo zachęcająco. Dziękuję za propozycje, jutro wpadnę do biblioteki. W przyszłym tygodniu szykuje mi się długie leżenie, to poczytam. :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2014, o 13:43

Skończyłam Bridgertonów ;) kilka słów o Ślubnym skandalu:
Romanse kończą się ślubem. Tak to na ogół wygląda i tak się przyjęło. Ale nie tu ;) tutaj ślub jest sceną otwierającą historię i to o zgrozo, ślub tylko głównej bohaterki! Główny bohater pędzi na złamanie karku by przeszkodzić w tej uroczystości bo przecież on ją kocha!
Ale wróćmy kilka chwil wstecz. Bohaterowie się jeszcze nie znają, Gregory przybywa do wiejskiego domu brata, oczywiście spóźniony. Wchodzi w tłum gości w poszukiwaniu bratowej aby godnie przywitać gospodynię przyjęcia i bum! Nagle widzi JĄ. A dokładnie tył jej głowy, dokładniej fragment tyłu jej głowy. No i wie że ta kobieta to jest kobieta dla niego, z jego snów, marzeń, jednym słowem ta jedyna. Hermiona Watson. Panna Watson ma jeszcze przyjaciółkę, Lucy, mniej ciekawą, mniej piękną i w ogóle mniej. Przyjaciółka chce koniecznie wyswatać Hermionę, może być z Bridgertonem, w sumie żadna różnica, byle tylko ta nie poszła na zmarnowanie wychodząc za księgowego ojca w którym jest szaleńczo zakochana. Lucy udziela Gregory’emu rad jak wkraść się w łaski swej siostry z wyboru, coraz bardziej zaprzyjaźniając się z tym najmłodszym z braci B.

Która z dziewczyn jest tą stojącą przed ołtarzem? Pewnie się domyślacie ;) ale i tak nie powiem, trzeba samemu przeczytać żeby dowiedzieć się jak do tego doszło. I co najważniejsze jak ten paniczny bieg, wyznanie miłości i oświadczyny Gregory’ego się skończyły ;)
Na drugim planie mamy cudną rodzinkę Bridgertownów. Kate marzącą o balu przebierańców bo ona musi być Meduzą, Anthony’ego wspominającego pewien feralny kostium, przewijającą się w tle resztę rodzeństwa i Violet.

Uwielbiam ich, czytając o ich rozterkach można się obśmiać po pachy. Ale, jest to już ostatni tom o szalonym rodzeństwie. I niestety Gregory podpadł mi jedną rzeczą. On taki wierzący w miłość, taki… Uparcie twierdzący że wie czym ona jest, że wie jak to wszystko wygląda… Tak się zachował. Skąd u niego niestałość? Wiem że jak mu się odmieniło to już na zawsze, wiem też że przy innym obrocie spraw nie mogłaby powstać taka treść ale jednak taki niesmak pozostał.

Lucy. Fajna bohaterka ;) żywa, troszkę poharatana w przeszłości, bo rodziców nie za długo miała, wuj się nie interesował a brat spędzał większość czasu w szkole. Starszy brat oczywiście.
Lucy ma narzeczonego, jest świadoma że za chwilę moment będzie musiała za niego wyjść a nawet go dobrze nie obejrzała nie mówiąc o znaniu. Sam narzeczony nie jest zły, nawet poczciwy chłop, ale ojczulek, pan hrabia… O matko. Zabiłabym chyba. Biedna Lucy przez niego nawet nie mogła mieć jednego sezonu, jednego balu w Londynie. Jedyne co to te pięciodniowe party u Bridgertonów.
Pan hrabia to świnia, ale jest w tej książce jeszcze większy wieprz. Kto? Przeczytajcie ;)

Poza tym jest niezła intryga, strzelanina, przywiązywanie bohaterki do kibla, porwanie i seks przedmałżeński :P
Czy warto? Bardzo ;) ale zdecydowanie po lekturze poprzednich tomów. Jednak chronologiczna lektura ma tu znaczenie dość kluczowe ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 maja 2014, o 13:48

będziesz czytać drugie epilogi?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2014, o 13:50

nie wiem, a co? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 maja 2014, o 13:52

uzupełnienie historii, a poza tym można się dowiedzieć, co było dalej, kilka, kilkanaście lat później u danej pary lub co działo się za kulisami.
no i historia Edmunda i Violet ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2014, o 14:01

brzmi kusząco. Tylko kurczę to jest w oryginale co znaczy że będę się zabierać długo i nie wiem czy przeczytam :roll:
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 14 maja 2014, o 14:02

ale każdy z tych epilogów nie jest długi. epilog, epilog, coś ci to mówi?...
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 14 maja 2014, o 14:07

Właśnie II epilogi fajna rzecz :P .. Choć nie każdy mi przypadł do gusty :yeahrite:
. Do ww historii , w tego co pamiętam trochę dramatozy w nimi nawet uroniłam zlę i dowiadujemy sie bardzo ważnej informacji dt. pewnej 9 :)
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 14 maja 2014, o 14:43

no epilog mówi mi to że to jest coś kończące historię :P
9? Znaczy dzieci/dziecka Gregory'ego? ;)

Jak krótkie to mogę spróbować :P w sumie skończyłam już rodzinkę B. i inne pozaczynane oprócz Friday Harbor.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 19 maja 2014, o 22:13

Skończyłam dziś Gwiazdkę z nieba i podobało mi się, zresztą książki Quinn mi się już chyba zawsze będą podobać. :D
Co prawda tej powieści moim zdaniem trochę za słodko chwilami, to jednak polubiłam Roberta... :) I to jego zabawne przekomarzanie się z Victorią... :D W sumie to taka powieść na jeden wieczór, ale mi szło opornie bo chyba straciłam wenę czytelniczą....
Obrazek

 

Post przez Leeni » 20 maja 2014, o 06:31

Mi ze wszystkich najmniej przypadła do gustu gwiazdka z nieba, szczególnie początek strasznie ckliwy i banalny, potem wredny Robert... Dopiero jak Wiktoria straciła pracę zrobiło się ciekawiej.
I jeszcze nie przepadam za Zakochaną Psotnicą. Początek był niby fajny, ale od przyjazdu do Londynu akcja była dla mnie zbyt przewidywalna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 maja 2014, o 12:13

The Secrets of Sir Richard Kenworthy by Julia Quinn
Expected publication: January 27th 2015 by Avon
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 21 maja 2014, o 13:17

oooooo :bigeyes:
Lilia, poprawiłaś mi humor tą informacją( miał być marzec 2015)


Jednakże mam sie na to nie napalać jak szczerbaty na suchary( The Sum of All kiss es pamiętaj to się działo w jego wypadku) :P
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 24 maja 2014, o 16:31

Kilka dni temu skończyłam Sekretny pamiętnik Mirandy Cheever . Postanowiłam trochę podzielić się wrażeniami.

Mirandę główna bohaterkę poznajemy na przyjęciu urodzinowym swoich przyjaciół Olivii i Winstona, kiedy to jakaś dziewczynka nazywa ją brzydką. Cóż wtedy prawdopodobnie nie była małą pięknością i pewnie nawet zdawała sobie z tego sprawę, ale usłyszeć coś takiego to nie było raczej nic przyjemnego. Ale tego dnia zdarzyła się też rzecz która zmieniła życie małej Mirandy, starszy brat jej przyjaciółki wicehrabia Turner odwiózł ją do domu, po usłyszeniu historii jaka spotkała dziewczynkę stwierdził, że kiedyś wyrośnie ona na piękną kobietę i doradził jej by zaczęła prowadzić pamiętnik... Tego dnia dziesięcioletnia Miranda zakochała się Turnerze...

Miranda ma lat dziewiętnaście, wciąż prowadzi pamiętnik i wraz z Olivią przygotowują się do towarzyskiego debiutu, rzeczywiście wyrosłą na piękną młodą kobietę, może nie obdarzoną tak olśniewającą urodą jak jej przyjaciółka, ale niewątpliwie piękną i intrygującą. Wicehrabia Turner z kolei jest tuż po pogrzebie swojej żony. Ale zrozpaczony, ani pogrążony w żałobie nie jest. Za to zraniony i nie wierzący już w szczęśliwe zakończenie. Nie przypomina w niczym radosnego młodego mężczyzny, który oczarował dziesięcioletnią Mirandę. W tych okolicznościach po raz kolejny spotykamy naszych bohaterów i wsadzie od tego momentu historia zaczyna się na dobre.
Historia chwilami zabawna, a chwilami banalna, może nie porywa czytelnika, ale na pewno wciąga. Dosyć przewidywalna, nie zaskakuje jakimiś nagłymi zwrotami akcji, ale wywołująca uśmiech na twarzy.
Początkowo historia jednostronnej miłości Mirandy, zmienia się kiedy Turner zaczyna rozumieć, że jedno niepowodzenie nie może go całkowicie odciąć od szczęście i zaczyna rozumieć, że nie każda kobieta przypomina jego zmarłą żonę.

To przyjemna opowieść o miłości, przyjaźni i walce o własne szczęście. O tym, że jedno rozczarowaniem nie powinno odciskać się piętnem na całe życie. I o tym, że czasami marzenia małych dziewczynek, którym nikt nie wróżył wiele dobrego, mogą się spełnić. :)

Dodatkowym plusem tej historii był wątek przyjaźni Mirandy i Olivii, przyjaźni na całe życie, skłonnej do poświęceń. A fragmenty pamiętnika Mirandy pozwalają spojrzeć na tą historię bardziej z jej perspektywy, lepiej poznać jej uczucia.

Jak to zwykle u Quinn podobało mi się... Autorka piszę w taki sposób, że nawet banalne historie mnie wciągają...
Polecam tę książkę na leniwe południe z kubkiem herbaty.
Trochę się rozpisałam... :)


Mam jeszcze do was pytanie dziewczyny co sądzicie o pozostałych dwóch częściach cyklu Bevelstoke? Warto sięgnąć? Polecacie? :)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 maja 2014, o 16:46

Ja uważam ten cykl stosunkowa najsłabszy .. Jednak bardzo lubię "co słychać w Londynie".. Może książka jest o niczym :)
ale czyta się bardzo dobrze, jest humoru tu dużo i słodkości też ... I Harry :bigeyes: i jego Kuzyn

Jak choć o kocham cie z 10 powodów, nie pamiętam z tej książki czegokolwiek, no moze 2,3 rzeczy.. Tylko wrażenie, że świetny bohater dostał średnia historie... czytała ja prawie 3 lata temu , wiec raczej wypada dać 2 szanse
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 24 maja 2014, o 17:23

ja z całego cyklu uwielbiam Co słychac w Londynie... po prostu lubię tam wszystko- podglądanie :wink: , rosyjskiego księcia i sam romans..
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 2698
Dołączył(a): 19 kwietnia 2011, o 19:31
Ulubiona autorka/autor: .brak.

Post przez emily temple » 24 maja 2014, o 17:39

Ja właśnie też.. ach czytanie do 5 rano a o 8 egazamin pisać.. Cudownie...

A tak Romans był uroczy . Harry jest bardzo wysoko na liście moich Quinnowski bohaterów. Takich lubię niepozornych z głową na karku..
I żaden hulak nio i (jak by mi szeptam z rosyjskim akcentem...)
no i "czytanie na rolę książki" :lovju:
Obrazek

Perhaps I became a magic user so I can touch his heart

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 maja 2014, o 20:43

obession, poproszę z tym tekstem do działu recenzji :thankyou:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 3357
Dołączył(a): 9 marca 2014, o 17:29
Ulubiona autorka/autor: brak.

Post przez obession » 24 maja 2014, o 22:16

Dobrze, ale nie sądzę żeby to się tam nadawało...
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość