Teraz jest 24 listopada 2024, o 19:56

O pielęgnacji i stylizacji włosów

Zdrowie, pielęgnacja, edukacja, zakupy, podróże
Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 16 maja 2014, o 14:25

Jak już podumasz i zrobisz to się pochwal :hyhy:
A ja się chyba będę wyrudzać :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 maja 2014, o 14:50

Desdemona napisał(a):zastanawiam się nad taką fryzurką....Obrazek...od lat nie mam grzywki i tak dumam czy by nie zaszaleć....a włosy mam ciężkie i proste więc tu nie byłoby problemu.... hmmm

Ja mam najczęściej dokładnie takie. Nawet kolor się mniej więcej zgadza.
W tej chwili akurat są dużo krótsze, ale jak podrosną, to znowu będą jak na zdjęciu.
Moje włosy są cienkie i lekkie i muszę się nieźle nagimnastykować przy pomocy przeróżnych produktów, żeby był efekt puszystości.
Coś w tym stylu ma też Szulim, albo niedawno miała, tylko w innym kolorze. Ona ma chyba takie włosy, jak Ty, Des, ciężkie i proste, a efekt u niej jest perfekcyjny, więc u Ciebie też najprawdopodobniej będzie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 16 maja 2014, o 15:14

Des, cudowna jest ta fryzurka. Strasznie mi się takie podobają, ale to grzywka nie dla mnie.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 maja 2014, o 15:24

Też długo nie miałam grzywki, a jak w końcu ją ścięłam, to z lustra spojrzała na mnie twarz 15 lat młodsza niż bez grzywki.
To nie tylko moje subiektywne zdanie. Każdy mój znajomy tak uważa.
Fryzury bez grzywki są łatwiejsze w eksploatacji, ale ja niestety muszę mieć tę grzywkę już zawsze. Młoda twarz lepiej pasuje mi do dżinsów, T-shirtów, trampek i innych raczej młodzieżowych ciuchów, które zawsze noszę. Na wyglądanie staro nie mam jeszcze ochoty.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 16 maja 2014, o 15:40

dzięki moje drogie...w przyszłym tygodniu planuje to szaleństwo...i zobaczymy co pan fryzjer mi też doraadzi...a co z tego wyniknie to pochwalę się....najwyżej wiedźmowato będę wyglądać i już....niestety moje włosy to mają swoje humory....ciężko z nimi coś wykombinować.... :zalamka:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 16 maja 2014, o 15:49

Lorelei napisał(a):A ja się chyba będę wyrudzać :evillaugh:

Lore, bardzo jestem ciekawa :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 16 maja 2014, o 16:39

Pewnie jeszcze miesiąc minie zanim się zdecyduję :evillaugh: Bo nadal myślę, kolor który wynalazłam bardzo mi się podoba, ale nadal myślę jak ja będę w nim wyglądać :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 maja 2014, o 16:41

o Lore-- ja własnie z rudego na blond się nawracam..
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 maja 2014, o 16:43

Lorelei napisał(a):Pewnie jeszcze miesiąc minie zanim się zdecyduję :evillaugh: Bo nadal myślę, kolor który wynalazłam bardzo mi się podoba, ale nadal myślę jak ja będę w nim wyglądać :zalamka:

Lore, na wszelki wypadek, kupując rudą, kup od razu czarną. Jak wyjdzie głupio, to się od razu naprawisz.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 16 maja 2014, o 16:45

Czarne mam nawet dwie kupione :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 maja 2014, o 16:48

Mądra dziewczynka!
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 16 maja 2014, o 17:39

hm.. :P grzywka dobra rzecz. ;) sama mam od zawsze. :P
Lore i rudy.. hm.. ciekawe połączenie. ;)
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 maja 2014, o 17:48

Lore, wydaje mi się, że raczej nie będziesz zadowolona.
Ty chyba jesteś ten typ, który Agrest nazwała Królewną Śnieżką. Tobie może być dobrze w intensywnym czerwonym - bardzo wyrażnie i konkretnie czerwonym.
Do rudego trzeba być albo bladym, o ciepłym odcieniu skóry, kremowym, albo ciemnym o ciepłym odcieniu, w kierunku beżowo-żółtym. U Ciebie może zgrzytać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 16 maja 2014, o 18:04

No własnie cały czas się zastanawiam nad tym :P Ale czerwony taki prawdziwy czerwony kiedyś miałam i wyglądałam blado, więc nie wiem :zalamka: Swoje naturalne to mam ciemny blond :zalamka: Takie myszate :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 16 maja 2014, o 20:17

Też mam takie myszate :czeka:
Do tego cienkie i strasznie lekkie.Ani proste ani kręcone,ale i tak lepiej się prezentują niż kiedyś.Dawniej jak mama mi grzywkę obcięła to wywijała się na wszystkie strony nadając mi wygląd obłąkanego seryjnego mordercy :] Potem się musiałam z prostownicą zaprzyjaźnić i z wyprostowaną grzywką wyglądałam całkiem przyjemnie.Od trzech lat nic z włosami nie robiłam w sensie obcinania,prostowania i farbowania,a po mojej grzywce nie ma już nawet śladu.Mam teraz wrażenie,że bez grzywki wyglądam durnowato.Jakbym miała całkiem przylizane i oklapłe włosy,w dodatku robi mi się taki głupi przeborek po środku jak u jakiegoś zakonnika.
Tak Was poczytałam i teraz mam chęć obciąć sobie grzywkę i pofarbować włosy.Najlepiej na czerwono :evillaugh:
Ale szkoda mi ich znowu niszczyć farbą zwłaszcza,że i tak będę musiała sporo obciąć,bo dół jest zmasakrowany po dawnych szaleństwach.A grzywka rodem z horroru i katowanie włosów prostownicą mnie totalnie zniechęca.
Tak źle i tak niedobrze :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 16 maja 2014, o 20:40

ja miałam po urodzeniu córki faze na grzywkę (same zobaczycie jaka straszna) i kolory okołoblondowe
człowiek nawet nie wie co mu na głowie wyjdzie :mur:
grzywka
Obrazek
różowe pasemka
Obrazek
prawie rudy - i taka przylizana przez krowę grzywka
Obrazek

potem miałam mahoń i paprykową czerwień ale zdjęc nie mam.

teraz kocham prostownicę...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 16 maja 2014, o 21:19

szuwarek do działu Oko w oko z tymi zdjęciami :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 16 maja 2014, o 22:24

duzzza22 napisał(a):Jak wracamy do włosów to póki pamiętam.
Odżywki, które dostałam na Boże Narodzenie zostały przeze mnie sprawdzone. Długo to trwało ;)
Ale...
Obrazek
Zapach kwiatowy, ale czy to jaśmin, raczej nie. Wkurzyła mnie ta odzywka i powiem wam, że na siłę, ale ją zużyłam całą :evillaugh:
Tak mi zalazła za skórę, że godzinę przed myciem nakładałam grubą, ale to grubą warstwę tak, że było biało na włosach. I co wszystko wsiąkło, wlazło... nie wiem... umyłam głowę i co suche... korzystałam z tego co 2-3 dni przez kilka miesięcy. Moje włosy się nie zmieniły, nic im nie pomogło. Jak wysychała ta maska to mogłam rozczesać włosy i nawet ich nie myć. Robiły się matowe, ale tak jakby wcale nie miały odżywki/maski. Nic tłuste :zalamka:

Za to...
Obrazek
cudo :mrgreen: Nakładam tak jak odzywkę na chwilę i spłukuję, ale włosy są mięciutkie, lśniące. I pięknie pachną.
Super sprawa z nią. Zostało mi z połowę tego opakowania więc jeszcze jeszcze. :P
Po farbowaniu i kręceniu włosów, moje włosy dostały nieźle po ... Teraz jednak wreszcie czuję, że żyją i są to moje włosy, a nie jakieś smętne kosmyki.

Muszę na dniach zapisać się na ich lekkie skrócenie, ale tak jestem ostatnio z nich mega zadowolona :cheer:


Mam takie same odczucia co do tych odżywek. Pierwsza jest taka sobie, tzn. ładnie się po nie włosy rozczesują i nic poza tym. Natomiast druga to rewelacja - mam cienkie i matowe włosy, a po nie wyglądają jak z reklamy. A zapach kojarzy mi się z cukierkami mlecznymi. :bigeyes:

Za to tej nie polecam. Nie można jej spłukać, włosy są matowe i strasznie ciężkie.
http://allegro.pl/mc-kallos-maska-do-wl ... 83143.html

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 maja 2014, o 01:25

Very, a to musi być prostownica? Nie wystarczy szczotka do modelowania i zwykła suszarka? To by nie niszczyło włosów tak bardzo jak prostownica.
Lorelei napisał(a):No własnie cały czas się zastanawiam nad tym :P Ale czerwony taki prawdziwy czerwony kiedyś miałam i wyglądałam blado, więc nie wiem :zalamka: Swoje naturalne to mam ciemny blond :zalamka: Takie myszate :P

Coś mi na mózg padło, że Ty czarna z natury.
To jak Ty nie czarna, tylko myszata, to czerwony rzeczywiście może nie pasować. Może lepiej niebieski lub jasny przygaszony fiolet?
A z czerwonych mógłby pasować odcień koralowy, jeśli takie farby w ogóle robią. Koral ma w sobie trochę niebieskiego i przy jasnej cerze o odcieniu różowym lepiej by wyglądał niż ciepłe odcienie czerwieni.
W sumie z każdą farbą, też z normalnymi kolorami, może się okazać, że przykładając próbkę koloru do twarzy wyglądał świetnie, a odcień na włosach wyszedł inny. To jak loteria.
Już się chyba kiedyś żaliłam, że jestem biedna, bo nie mogę zostać blondynką. Na moich włosach blond zawsze wychodzi żółty, a do mojej bladej cery to zupełnie nie pasuje.
A ja bym była doskonałą blondynką. Kto ma nią być, jak nie ja?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 maja 2014, o 02:23

Nie mam w domu suszarki ani szczotki specjalnej nawet.Prostownicy też nie mam :mrgreen: Bo ja taki typowy chłop ze wsi.Nigdy nic z włosami nie cudowałam,wystarczyło jak mi grzywka nie sterczała i nie wywijała się na boki i byłam szczęśliwa :wink: Bo ja tylko prostownicy do grzywki używałam,resztę zostawiałam w spokoju.
Moje włosy i tak się same względnie wyprostowały z upływem czasu.Nie są oczywiście proste idealnie,ale kiedyś całkowita masakra z nimi była :zalamka: Za to teraz są kompletnie przylizane i bez życia.
A ja byłam blondynką (mentalnie jestem nią nadal).Kolor też był żółty i zostały mi na pamiątkę spalone,wykruszające się włosy :] A nie wiem po co ja tak chciałam wszystkie.Na początku mama mi tylko kilka pasemek blond zrobiła i było mi naprawdę ładnie,ale oczywiście ja chciałam więcej,co w moim przypadku nie oznaczało lepiej.Mam wrażenie,że ta część włosów,którą muszę obciąć to jeszcze pamiątka właśnie po tych czasach blond i kolejnych farbowaniach potem.Bo ja byłam też czarna,rudawa i czerwona :roll:

Janko,możesz opisać jak uzyskujesz "efekt puszystości"?

Szuwarek,śliczna jesteś i mi się bardzo podobają Twoje włosy na zdjęciach.Wyglądasz tak anielsko :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 maja 2014, o 03:30

Papaveryna napisał(a):Janko,możesz opisać jak uzyskujesz "efekt puszystości"?

Nie jestem pewna, czy Ty jesteś pewna, że chcesz to wiedzieć.
Można się wystraszyć.
Proszę bardzo, ale czytasz na własną odpowiedzialność:
Spoiler:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 maja 2014, o 03:47

Dziękuję i się nie wystraszyłam :P

A Ty codziennie to robisz czy tylko w sytuacjach kiedy trza się ludziom na oczy pokazywać?
Ja codziennie na pewno nic nie będę robić,bo nie mam czasu ani siły.No i przeważnie w dzień śpię więc nie ma sensu układać włosów na noc żeby posiedzieć z małą jak wszyscy wokół śpią :wink: Ale raz na rok zdarzy się moment,że chcę wyjść z przyjaciółką czy gdzieś pojechać i nie wyglądać przy tym jak strach na wróble :P Tylko ja bym nawet nie wiedziała jak się układa włosy z suszarką,ale to już inna para kaloszy.

A wracając jeszcze do wystraszania mnie to jak czytałam blogi włosomaniaczek byłam o wiele bardziej wystraszona :P Jak czytałam ile one wszystkiego codziennie nakładają...Taka mgiełka,taka maska,taki olej,taka odżywka,na końcówki to,a na kolejny dzień tamto,wcierka taka przez miesiąc przez kolejny siaka.Matko bosko :roll: Trochę rzeczy sobie wynotowałam i robiłam,ale zimą zaprzestałam,bo mało gdzie chodziłam,a w domu wieczorami było zimno i nie uśmiechało mi się latanie co kawałek z mokrym łbem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 17 maja 2014, o 04:37

Myję włosy co drugi dzień i wtedy zaliczam pełen program.

Natomiast drugiego dnia po myciu mam możliwość w ogóle nie wyczesywać wczorajszego lakieru i udawać, że taki efekt zrobiłam specjalnie, a wyglądam prawie jakbym była uczesana. Duże prawie. Nawet mogę tak zostawić jeszcze trzeciego dnia, ale zwykle już wtedy je myję. Zostawiam nieuczesane wtedy, gdy wiem, że nigdzie cały dzień nie polezę, ale potem, jak ktoś dzwoni, że zaraz wpadnie, to ja w wielkiej panice lecę coś robić z włosami i się malować.
Papaveryna napisał(a):No i przeważnie w dzień śpię więc nie ma sensu układać włosów na noc żeby posiedzieć z małą jak wszyscy wokół śpią :wink:

Słusznie, ale przy tym sposobie rozumowania będziesz się zawsze czuć niezadbana. To niszczy samoocenę.
Wiem, że zaraz się zaczną wszyscy burzyć, że wygląd nie jest w życiu najważniejszy, ale ja tak nie uważam. Głupią fryzurą można sobie niesamowicie podnieść pewność siebie, poprawić humor, a nawet w efekcie wzmocnić związek, bo mąż się ucieszy, że robisz coś, żeby mu się podobać i też będzie się lepiej z czymś starał.

Ja mam w tej chwili mokre, zaraz pójdę suszyć i układać. A potem do łóżka. Wstanę potem od razu z dobrą głową, nie będę musiała się od rana zajmować swoim wyglądem. Zrobię coś z włosami dopiero przed wyjściem z domu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 17 maja 2014, o 07:01

Janka napisał(a):Słusznie, ale przy tym sposobie rozumowania będziesz się zawsze czuć niezadbana. To niszczy samoocenę.
Wiem, że zaraz się zaczną wszyscy burzyć, że wygląd nie jest w życiu najważniejszy, ale ja tak nie uważam. Głupią fryzurą można sobie niesamowicie podnieść pewność siebie, poprawić humor, a nawet w efekcie wzmocnić związek, bo mąż się ucieszy, że robisz coś, żeby mu się podobać i też będzie się lepiej z czymś starał.

Kiedyś pewnie by mi to poprawiło humor,ale teraz niestety nie.Czuję się niezadbana,ale to jest pikuś w porównaniu z innymi moimi problemami.Czasem Roksi da takiego czadu,że ostatnie o czym myślę to moje włosy.A jak z nią posiedzę 17 godzin ciągiem padam na twarz i zasypiam najczęściej w ubraniu.No i niestety mam w nosie czy to się podoba mężowi.
Mam nadzieję,że moja wypowiedz nie zabrzmiała chamsko,ale taka jest moja rzeczywistość.Kiedyś na przykład nigdzie bym nie wyszła nieumalowana,a teraz mam to gdzieś,a najchętniej to bym nigdzie nie wychodziła.Chciałabym żeby mi ten stan minął,ale moje samopoczucie zależy głównie od samopoczucia młodej.Jak z nią będzie dobrze,ja też będę miała dobry humor i ochotę na różne rzeczy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 17 maja 2014, o 11:57

Very --- ja absolutnie rozumiem, bo na urlopie czy w czasie wakacji w ogóle spinam tylko kucyk (dlatego mam półdługie albo jak teraz długie) i nic z sobą nie robię. tak naprawdę motywuje mnie chodzenie do pracy, gdzie pokazuję się ludziom, koleżanki są dbające , a poza tym każda kobieta idąc "do ludzi" jednak ma poczucie starania się.
ja tylko szamponem myję, a potem prostuję. inaczej mam spierzone jakby mnie piorun walnał a potem natapirował.
chciałabym mieć włosy jak moja młodsza- grube i gęste. same się unoszą i bez niczego jest efekt puszystości, objętości.

a propos niby mojego spokojnego wyglądu to mój mąż twierdzi, że nie ma nic bardziej mylnego jak mój wygląd i charakter :hyhy:
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Porad Wszelakich

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość