"Merely Married" - jako że nie mam do czego się przyczepić, nie bardzo wiem, co napisać. Może tyle, że zdecydowanie wolałabym, aby było więcej takich sensownych historii, gdzie bohaterom nie brakuje zdrowego rozsądku (pomijając pewne chwile zaćmienia), a także zachowują się logicznie na tyle, ile człowiek potrafi. Cała historia w zasadzie mieści się w znanym schemacie, ale skoro tak sensownie zostało ujęte, to mi zupełnie nie przeszkadza. Naturalnie poza początkiem, który jednak w pewien sposób się wyróżnia. Oprócz tego ciekawie została uchwycona jego relacja z przyjaciółmi. Dobry był moment, gdy Adrian wstał rano i przeżył szok, gdy słońce mu zajrzało w okna
I bardzo mi do gustu przypadło, gdy tak się poświęcał i wstawał rano (koło ósmej), aby zjeść śniadanie z żoną, gdy normalnie budził się koło trzeciej. Po prostu jak prawdziwy mężczyzna – wiem, że chodziło mu uwiedzenie Leah, a nie zdobycie jej uczucia, lecz ostatecznie to również dostał.
Interesująca była scena, gdy wkroczył do jadalni z kwiatkiem – wtedy tak mnie naszło, że on tym całym hulaką został zwyczajnie z nudów, nie mając żadnych obowiązków, a jego próby życia w innym stylu skończyły się klęską.
Takie powieści chętnie czytam, czyli dobrze napisane, z interesującymi bohaterami, z sensowną fabułą. Na dodatek nie brakuje tu humoru.