Teraz jest 3 października 2024, o 17:26

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2014, o 23:35

Całą książkę to i ja lubię :) Strasznie się cieszyłam jak udało mi się ją zdobyć :hyhy:

Janko,ja wiem,ale to chyba nie chodziło w tym na co się umawiali o przystawianie się do niej.Przynajmniej ja nic takiego nie pamiętam.Albo jestem głupia jak but albo mam zaawansowaną sklerozę :niepewny:
Jakby się umawiali że on udaje zainteresowanie Annabelle to bym nie miała do niego pretensji że się przystawiał do niej.A przynajmniej tak myślę :wink:

Wychodzi na to,że muszę powtórzyć jak książka do mnie wróci,bo albo mi coś umknęło albo nie wiem sama :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 maja 2014, o 23:47

Albo Tobie umknęło, albo ja sobie coś dodałam.
Jak powtórzysz, to napisz, która wersja była prawdziwa.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2014, o 23:51

Des zapytamy ona teraz czyta przecież :P
Mnie się wydaje,ze on miał tam pojechać jako jej przyjaciel i roztaczać przed wszystkimi (Phoebe głównie) swój urok osobisty i pokazywać jaki jest fajny i godny zaufania.I jeszcze coś mi się kojarzy,ze Phoebe się wkurzała,że on podwalał się do Belle :mysli: Ale ręki se uciąć nie dam...
Nie wiedziałam,że w moim wieku ma się już sklerozę :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 maja 2014, o 23:53

Tak, Phoebe się wkurzała, ale właśnie dlatego, że dobrze wiedziała, że jemu chodzi o nią i jej opinię o nim, a Annabelle jest tylko środkiem do celu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 14 maja 2014, o 23:58

Tak,zgadzam się.Tylko mnie się właśnie wydaje,że Belle tak nie myślała :mysli:
Ale pewnie ja jakoś źle przeczytałam i zrozumiałam i może dlatego tylko ja nie lubię Heath'a.Inaczej się nie da tego wytłumaczyć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 00:02

Musisz koniecznie powtórzyć. Jest teraz szansa, że go polubisz.

Właśnie wpadłam na pomysł, żeby szybciutko zamówić gdzieś w drukarni wersję książki, w której Annabelle wie o wszystkim i się wyraźnie godzi na to udawanie i żeby Tobie jakoś podrzucić. To wtedy nie musiałabym się bać, że w prawdziwej wersji napisanej przez SEP tego nie było.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 00:08

Jesteś niemożliwa :rotfl:

Jakby tak faktycznie było,że ja źle zrozumiałam to i tak niewiele zmienia,bo ja go głównie nie lubię za późniejsze zachowanie :wink: Ale troszkę by się poprawiło moje zdanie o nim,bo tak to jeszcze uważam,że się do niej wrednie i nieszczerze podwalał,a potem schował w domu i udawał że jej nie zna.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 00:18

Ale z tym schował i udawał, to też nie było do końca tak. On wiedział, że zrobił źle. I wiedział, że trzeba z tej sytuacji jakoś wybrnąć, tylko nie wiedział, jak. A że nie był zbyt lotny w tych sprawach, to trochę czasu mu zabrało wymyślenie odpowiedniej strategii. W tym czasie Annabelle straciła cierpliwość i sama wymyśliła dobre rozwiązanie. No może nie do końca dobre, bo obraźliwe dla nich obojga, ale chciała jakoś z tego wybrnąć bez strat zawodowych.
Jakby jeszcze chwilkę zaczekała, to on sam wymyśliłby jakieś rozwiązanie. Może nawet by się jej oświadczył.
No dobra, wiem, że to akurat nie bardzo, no ale szansa była.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 00:37

On by siedział nadal w domku aż wreszcie by wypełzł i zrobił tak jak wcześniej myślał.No bo to Belle wparowała tam i oświadczyła,że teraz to ona już koniecznie musi znaleźć idealną żonkę dla niego ba,bla,bla.A on wcześniej sobie dumał,że po tym co zaszło głupio by ona nadal szukała mu małżonki więc chciał jej to wynagrodzi finansowo :] Nawet by mu do tej durnej łepetyny nie wpadło żeby się jej oświadczać albo spojrzeć na nią jak na materiał na kobietę dla siebie.

Nie wiem,ale od której strony bym nie chciała tego ugryźć wychodzi mi z niego nadal dupek do kwadratu.Wiem oczywiście że nie był złym człowiekiem i z rozmysłem nie chciał nikogo krzywdzić.No i miał paskudne dzieciństwo więc nie do końca wiedział jak postępować właściwie.Ja to wszystko wiem,ale nie trawię gościa.Nic nie mogę z tym zrobić.Zauważyłam nawet,że przy pierwszym czytaniu bardziej go wybielałam i nawet lubiłam,a jak drugi raz przeczytałam to miałam mu ochotę obciąć jaja i zrobić sobie z nich kolczyki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 00:48

Z tym, że on dupek, się zgadzam. Namieszał strasznie.
Ale nie do kwadratu, bo na końcu wszystko jej wynagrodził. I wynagradza do dziś.

Natomiast z tymi kolczykami na Twoim miejscu bym się jeszcze zastanowiła, bo jak źle wyprawisz lub zabalsamujesz, to Ci będą śmierdziały.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 01:12

Wiem że na końcu wynagrodził,ale ja jak zawsze patrzę całościowo no i nie przepadam jak na bohatera dopiero na końcu spada olśnienie.
Jakby chociaż po tym jak się przespali pomyślał,że Belle to fajna babeczka i może by z nią spróbować...Ale nie.Tak jakby ona jakaś gorsza była i to był tylko błąd,a idealna kandydatka gdzieś tam czeka na niego...W innych książkach SEP faceci też nie chcieli się przed sobą do swoich uczuć przyznawać,ale prędzej kapowali że zależy im na bohaterce.I nie musieli w tym celu prowadzać się z jakąś pindą.

A kolczyki to faktycznie zły pomysł.Jestem bardzo wrażliwa na smród :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 01:40

Jakby za szybko zauważył, że się zakochał, to by książki nie było. Czyli dobrze, że chwilę to trwało.
A że od razu po powrocie z ośrodka nie wpadł na to, żeby z nią zacząć chodzić na serio, to dlatego, że wcześniej sobie za mocno wbił do głowy, że ona wypełnia inną funkcję w jego życiu.
Poza tym, to nie trwało jakoś strasznie długo. Kilka tygodni jej unikał, ale potem już poszło z górki. W sumie najwyżej dwa miesiące. A może nawet krócej.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 01:58

Jestem ciekawa co Des powie :)
Z tego co pamiętam ona do kilku panów u SEP miała zastrzeżenia :wink:

Ale i tak cieszy mnie niezmiernie,że Heath wreszcie sam się wszystkiego domyślił.Kabelki mu styknęły i stała się jasność :wink: A nie że Belle musiała bluzkę z dekoltem do ziemi i obcisłe spodnie założyć żeby ją raczył zauważyć :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 02:02

Myślę, że Des mu wybaczy, bo ona lubi popaprańców.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 02:18

Ale Danowi nie wybaczyła,a on to popaprany był na maksa.I do Dalliego miała zastrzeżenia i do gościa z "Areny" :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 02:32

W sumie to do mało kogo można nie mieć zastrzeżeń.
Colin z "Czyż ona nie jest słodka" nie nabroił, Gregory Peck z "Pierwszej damy" też nie. Kevin z "Natchnienia" był bardzo w porządku.
No i młode pokolenie: Ted i Panda też OK.
Gabe Bonner z "Odrobiny marzeń" na pewno nic złego nie zrobił, tylko jego bracia.
I to chyba wszystko.
Może jeszcze gwiazdor z "Włoskich wakacji", ale on był nudziarzem, a to może być gorsze niż być popaprańcem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 02:48

Ten z Włoskich mnie się nawet podobał.A na końcu też trochę nabroił,ale tak trochę tylko więc mogę z tym żyć :wink:
A do reszty nie mam zastrzeżeń.Przy pierwszym czytaniu Ted mnie nieco wkurzał,ale przy drugim już nie.Czyli całkiem odwrotnie niż w przypadku Heath'a.
A Kenny nabroił?Bo ja go lubię bardzo i nie pamiętam żeby coś bardzo złego zrobił.Chyba nie :) Bobby Tom też był raczej ok mimo,że nie lubię jego książki,a Dean?Nie kojarzę żeby czymś mnie bardzo zdenerwował,ale o nim czytałam dawno,a skleroza rządzi się swoimi prawami :wink:
Generalnie większość oprócz tego że byli nieco tępi niczym mi nie podpadła :wink: Mam zastrzeżenia do Dana,Zachcianka,Heath'a i tego z Laleczki,bo coś mi się majaczy,że on chyba się przespał z mamusią wybranki :]
Janka napisał(a):Gregory Peck z "Pierwszej damy" też nie.

Jak to przeczytałam zaczęłam się zastanawiać który to był ten Gregory.Chyba mój mózg udał się do Krainy Idiotów :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 03:05

Kenny nabroił, tylko nie pamiętam dokładnie, jak. Chyba ożenił się z nią albo oświadczył się jej dla kariery, bo Dallie go zaszantażował, coś w te klocki, że go nie dopuści do dalszych zawodów. Dopiero później musiał udowodnić, że ją kocha. Na polu golfowym go oświeciło.
Dean nabroił strasznie. Gdy do niego do domu przyjechali znajomi, to się nie przyznał do Bobrzycy, potraktował ją jak pracownicę i pozwolił, aby inni się nią wyręczali.
Bobby Tom właściwie podobnie jak Kenny: oświadczył się, ale w taki sposób, że byłoby lepiej, gdyby wcale tego nie robił.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 03:21

Faktycznie.Pamiętam że tak zrobili,ale jakoś inaczej sobie to tłumaczyłam.Pewnie jak zwykle źle :wink:

A z Uwodziciela pamiętam to,ale mnie się znowu ubzdurało,że Dean gdzieś tam wyszedł jak ta dziewczyna wysyłała Blue do miasta po jakieś duperele i nie wiedział o tym.W mojej pamięci utkwiło,że on się przed nimi nie tłumaczył,bo uważał,że nie musi tego robić...Widzisz czyli znowu mi się wszystko poknociło :zalamka: A ja tak lubiłam Deana i dobrze o nim myślałam,że on taki grzeczny i taki dobry chłopiec jest,a on mnie zawiódł :smarkam:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 15 maja 2014, o 03:32

Ja Deana uwielbiam najbardziej z całej tej bandy.
Tak, jego chyba rzeczywiście nie było przez moment, akurat gdy dziewczyna ją wysyłała po swoje sprawunki. Ale to go nie tłumaczy. Nie postawił sprawy jasno. On coś tam gadał potem, że ją w ten sposób chciał ochronić przed ich złośliwościami, bo jakby ją przedstawił jako swoją dziewczynę, to by ją chcieli oceniać i przepuścili przez wyżymaczkę.
Wydawać się może, że Dean nabroił mniej niż np. Heath, ale to się w sumie sprowadza do tego samego. A może nawet jego zachowanie było gorsze, bo on nie stanął murem za swoją dziewczyną. Heath był tylko gapą, ale Dean wielkim tchórzem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 03:44

Będę powtarzać jutro lub pojutrze to może przestanie mi się wreszcie knocić :zalamka:
Ale z tego,co piszesz to faktycznie Dean zachował się jak pacan.Ja tę sytuację kojarzę,ale tak raczej ogólnie bez konkretów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 15 maja 2014, o 06:47

Każdy popełnia błędy, Heath był specyficznym gościem. Co do ich wyjazdu to Anabelle sama się zorientowała, że jemu chodzi o zdobycie względów Pheobe. Oni to sobie jasno wyjaśnili. On nie uwiódł jej z tego względu. Między nimi iskrzyło i wkońcu ten film dopełnił dzieła. Ja miałam dla niego również więcej sentymentu po tej gadce, która Anabelle mu wygłosiła zaraz po ich wspólnej nocy. Z tego, co pamiętam nawet nie dała mu dojść do słowa, a on miał jakieś tam wyrzuty sumienia. Fakt, że nie chciał jej, jako żony, ale nie była mu obojętna.
Część o Deanie mi się bardzo podoba, niestety nie przeczytałam dużo.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 07:24

Do mnie żadne mowy obronne na jego cześć i tak nie dotrą :P
Jak odzyskam książkę to sobie dokładnie sprawdzę jak to z tym kempingiem było.Czy on pojechał jako jej pracodawca i przyjaciel (w celu przypodobania się Phoebe) i tak to miało wyglądać czy umawiali się też,że on się będzie do niej dostawiał.Mnie się wydaje że tak nie było...Ale ja wiele rzeczy przeinaczam,a drugą połowę zapominam więc spierać się nie będę :wink:
Sama sprawdzę,a jak znów coś źle zrozumiem to znak,że do lekarza trzeba :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 15 maja 2014, o 07:27

Może być też tak, że różnie się interpretuje to samo :evillaugh: Powtórz sobie,może będziesz bardziej przychylna. Chociaż oczywiście możesz Go nie lubić, potrafię to zrozumieć. :smile:

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 15 maja 2014, o 07:31

Adolku,ja pierwszy raz czytałam tak z 6 lat temu i wtedy nawet go polubiłam i tłumaczyłam sama sobie jego postępowanie.Drugi raz czytałam rok temu i widzisz jak się skończyło :evillaugh:

Ale masz rację z tym,że wszystko można zinterpretować na kilka sposobów :wink:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości