Teraz jest 23 listopada 2024, o 09:17

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 maja 2014, o 19:18

A tak w ogóle, jeśli ktoś jest zainteresowany różnymi ciekawostkami historycznymi, to Loretta jest jedną z prowadzących bloga Two Nerdy History Girls.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 1548
Dołączył(a): 12 stycznia 2013, o 10:29
Ulubiona autorka/autor: SEP/Long/Stuart/Quinn/Enoch/Balogh

Post przez mad_line » 13 maja 2014, o 19:26

Dzięki, jak skończę Szkołę Balogh to się wezmę za Chase. Już dawno ktoś mi ją polecał. Blog też fajny, poleciał w zakładki.
“Where is he? Bridgerton!" he bellowed. Three chestnut heads swiveled in his direction.
Simon stomped across the grass, murder in his eyes. "I meant the idiot Bridgerton."
"That, I believe," Anthony said mildly, tilting his chin toward Colin, "would refer to you.”

Julia Quinn, The Duke and I

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 maja 2014, o 19:47

A wiecie, że my mamy na forum jeszcze jedną recenzję Lord of Scoundrels ;) Tak mi się właśnie wydawało, ale jakoś nie mogłam dojrzeć w dziale odpowiednim... No więc problem polega na tym, że recenzja ta wisi w warsztacie i to nie w całości, bo pierwsza jej część została skoszona przy okazji przenosin forum. Dokleiłabym odpowiedni fragment ze starego forum, ale nie mam uprawnień (wątek jest w Archiwum, nie w Recenzjach). Help? Lilia?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 maja 2014, o 20:11

podaj mi na priva linki, posklejam
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 maja 2014, o 20:24

Posklejałam i przeniosłam do Działu Recenzji, bo do Archiwum już nikt nie zagląda.
http://romansoholiczki.pl/viewtopic.php?p=54488#p54488
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 maja 2014, o 20:28

Super, dzięki ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 maja 2014, o 20:30

Uwaga: zachowałam pisownię Frin. Jak zechce zmieni ;)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

[b]Requiem otchłani[/b] Maxime Chattam

Post przez szuwarek » 20 maja 2014, o 09:31

Sięgnęłam. Ciekawa historii kryminalnej ale i romansu napisanej przez mężczyznę. O mężczyźnie.
Bohaterem jest Guy de Timee, pisarz. Poznać go można we wcześniejszej książce Upiorny zegar, ale można przeczytać drugi tom bez obaw. Ciekawa byłam Paryża z przełomu wieków.
Guy jest dziwnym bardzo człowiekiem, ożenił się z bogatą córką wpływowego prawnika - prawdopodobnie ona marzyła o pisarzu i go dostała. Ma córkę. w pierwszej części Guy porzuca rodzinę i w poszukiwaniu spokoju zamieszkuje w burdelu. Tam ma pokój, spokój. Koniec pierwszej części to jego ucieczka z piękną Faustyną - kobietą z trudną przeszłością, piękną kurtyzaną. Ich relacje są moim zdaniem dziwne. Pożądanie - tak, zaufanie - jak najbardziej. w końcu razem prowadzą dochodzenia, szukają okrutnego mordercy. zamieszkują w zamku gdzie wiodą na pozór idylliczne życie. jednak każde z nich zmaga się ze swoimi demonami.
W tym samym czasie w okolicy dochodzi do brutalnych morderstw. Guy wciąga się w dochodzenie. Ogląda okrutnie zmasakrowane ciała, rozmawia z mieszkańcami - widać, jak wciąga go sprawa. próbuje wcielić się w mordercę. Poznajemy wtedy jego myśli - ciężko mi powiedzieć, że go rozumiem. Pisał mężczyzna o mężczyźnie. Wiemy, że kocha Faustynę, pragnie jej jak nikogo na świecie. Nie ma w sumie żadnych uczuć do rodziny, którą porzucił.
Faustyna też dużo myśli - tutaj na wsi odnajduje spokój, rozlicza się z przeszłością. Na swój sposób kocha Guy'a. Jest on jej nadzieja na przyszłość. Ale całe dochodzenie, które stanowi jednak dużą część książki - cały czas rozbija ich na pozór sielskie lato.
W tym samym czasie w Paryżu wraca sprawa nad którą pracowali w pierwszej części. Morderca porywa Faustynę...
Guy za wszelką cenę chce ją odnaleźć i dorwać złodziej mumii.

Opowieść jest ciężka- myślę, że w dużej mierze z powodu bohatera,a także z bardzo wiernie odtworzonego czasu i miejsca. Nikt tu nie jest do końca dobry, a złych jest niemało. Trudno mi się czytało z powodu bohatera - punkt widzenia mężczyzny, jego rozterki, jego dylematy dla mnie jako kobiety były często wydumane i (jak to bywa z mężczyznami) sprowadzały sie do umartwiania nad sobą i pragnienia zwrócenia na siebie uwagi (przez kobiety zwłaszcza). Trudny człowiek ale tez i cała historia mocno zagmatwana.

Nie wiem, czy polubiłam autora. Na pewno sięgnę po inną książkę żeby spróbować.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 20 maja 2014, o 11:34

mam to w planach....ale ciężkie to rzeczywiście....może na inny czas poczytywanie to jest....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 20 maja 2014, o 11:39

i to faktycznie jest kategoria - romans historyczny?

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 20 maja 2014, o 11:42

właśnie...zastanawiające.... hmmm
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 20 maja 2014, o 11:58

to bardzo dziwnie kwalifikują bo raz jako romans a raz jako sensacyjny... w sumie może być nie romans historyczny. nie ma HEA.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 maja 2014, o 18:19

Podobał mi się nawet ten wasz Lord Belzebub, ale chyba bardziej na początku niż w środku i pod koniec ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 maja 2014, o 18:23

a nie uważasz że jest to raczej lepsza książka od tych proponowanych nam przez nasze wydawnictwa? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 maja 2014, o 18:23

klarek napisał(a):Podobał mi się nawet ten wasz Lord Belzebub, ale chyba bardziej na początku niż w środku i pod koniec ;)

O,to tak jak mnie :) Ale ja mam tak z większością :wink:
A co tam później tak mniej Ci się podobało?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 maja 2014, o 18:28

Sol, zdecydowanie nietuzinkowa biorąc od uwagę to, co nasze wydawnictwa nam serwują, bo może na rynku zachodnim wygląda to inaczej. Zabawna i wciągająca.
Ale pewnie gdybym miała napisać porządną recenzję to bym się do czegoś doczepiła, no chyba, że akurat by mi się nie chciało ;)
Sol, zdecydowanie jest dobra. i bardzo zdecydowanie warta przeczytania :) Bardzo się cieszę, że ją przeczytałam i chętnie poczytałabym jeszcze :)

Very, ona mi się po prostu w pewnym momencie rozjechała w niepewności bohaterów. Przegadała się i w sumie uczyniła mi w głowie mętlik. Pewnie od momentu ślubu się zaczęło. A pod koniec przesłodziło, ale to zwykle tak jest i w sumie jestem przyzwyczajona.
A jak u ciebie?

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 22 maja 2014, o 18:31

pewnie masz rację, że do ślubu było lepiej. Bo było, ciekawiej, żwawiej i tak inaczej.
Ale po też miało swój urok ;)
Wiadomo, praktycznie w każdej książce można się do czegoś przyczepić, ale czasem nie warto, czasem książka jest tak dobra że wystarczy się nią cieszyć bez szukania czegoś negatywnego.
Czy inaczej wygląda w tej chwili nie wiem, podobno Belzebub jest pełnoletni ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 maja 2014, o 18:33

Aralku,u mnie bardzo podobnie :wink:
Też po ślubie mniej mi się podobało,a potem znów trochę słodko-pierdząco się zrobiło :P No i ja jak to ja trochę wkurzałam się na bohatera i na to,że Jess wszystko brała w swoje ręce,a on trochę jak ta sierota był.Ale wiadomo po tym jakie miał dzieciństwo mogę przymknąć trochę oko,co też w przypadku tego bohatera poczyniłam,bo jest fajny i książka też fajna :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 22 maja 2014, o 18:37

Ta druga część nie była zła, ale miałam wrażenie, że autorka postanowiła zrobić coś więcej. Więcej niż na początku. Więcej niż w planach. Wyszła z tego lekka degrengolada. Ale potem pojawił się syn Belzebuba i było ok.
Dla mnie akcja z Dominikiem była fantastyczna i tego będę bronić. Jakby bohaterowie obudzili się ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 maja 2014, o 08:44

Zabawne, dopiero o tym rozmawiałyśmy, a ja właśnie przeczytałam historyk, w którym bohater wprost wspomina, jak się cieszył, gdy jego nieślubne dziecko okazało się być dziewczynką, a nie chłopcem - właśnie z powodów, o których była tu mowa ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 23 maja 2014, o 11:47

I najczęsciej bohaterowie 'dorabiają sie' tylko jednego nieslubnego, no góra trojga! Mimo prowadzenia nad wyraz rozwiązłego zycia erotycznego.
Jeszcze nie spotkałam w rom. hist. sytuacji, gdzie autorka mimochodem nadmienia, ze bohater ma np. 10-oro nieślubnych dzieci, co w przypadku mężczyzn majętnych i bez zahamowań (a tacy są najczęsciej bohaterowie romansideł) nie było pewnie niczym niezwykłym w tamtym czasie (ot, taka refleksja mnie naszła podczas czytania wiki-cv wynalazcy maszyn do szycia Isaaca Merritta Singera - więcej niż 20ka nieślubnych) :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 maja 2014, o 12:00

Przypomniał mi się jeszcze jeden tytuł, gdzie bohater miał nieślubnego syna (córkę zresztą też), ale też był zwykłym misterem, więc nie było tytułu do przekazania pierworodnemu (Puddings, Pastries, and Thou Lisa Cach).

Jeszcze z sytuacji, które się jakoś wyróżniają to dodałabym Reggiego u Putney, który podejrzewa, że córka jego byłej (a zamężnej bodajże) kochanki jest jego dzieckiem, ale w sumie wie, że nigdy nie pozna prawdy.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 23 maja 2014, o 12:10

czytałam romans, gdzie bohater był ślubnym dziedzicem, ale tatuś miał dużo dzieci, chyba nawet w książce bohater odwiedzał (i przyjaźnił się) brata mieszkającego po sąsiedzku i wspominali o odnalezionych , bo tatuś się nie przyznawał, dzieciach.
ciekawe, czy jest historia gdzie posiadanie takiej rzeszy rodzeństwa walnęło na psychikę bohatera?
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 maja 2014, o 12:13

czy to nie było coś Coulter Szuwarku?

Nie czytałam całości ale czy w Cynsterach Laurens nie ma nieślubnego i to zrobionego po ślubie? I na dodatek reszta prawowitych się z nim nie przyjaźni?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 maja 2014, o 12:20

A jeszcze z drugiej strony - jak bohaterka ma nieślubne, zwykle jest to syn :lol: Kojarzycie jakieś córki? Na razie przychodzą mi do głowy sami chłopcy :mysli:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość