Teraz jest 22 listopada 2024, o 14:39

Romans + kryminał, sensacja, thriller, mafia

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 5 maja 2014, o 21:27

Oj, to dobrze :)
Bo przyznam, że jak czytałam komentarze na Goodreads to była przestraszona, że jakoś totalnie związek psuje się miedzy nimi :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 5 maja 2014, o 21:39

Bo się psuł (nie wiem dlaczego, to chyba było we wcześniejszych tomach), dlatego wyjeżdża do Szkocji, żeby wszystko przemyśleć, ale gdy jej życiu zagraża niebezpieczeństwo Baldwin znowu jej pomaga
Kurcze , chyba jednak nie są po ślubie, tylko dalej sa narzeczonymi :(

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 6 maja 2014, o 17:37

no własnie nie wiem :]
zresztą jakieś jeszcze dziecko nieślubne Baldwina mi się po głowie kołacze :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 7 maja 2014, o 14:55

No jest i dziecko nieślubne, chyba o to też są miedzy nimi kłótnie, bo on nigdy nie ma czasu na poszukiwania .
Jestem wsciekła, ze jest taka straszna luka między wydanymi u nas książkami.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 7 maja 2014, o 20:41

dla mnie to porażka, dlatego zastanawiam się czy czytać dalej, czy zostawić :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 8 maja 2014, o 21:12

czytaj, bo ten 7 tom jest ciekawy.... mnie się nawet więcej podobał :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 8 maja 2014, o 21:16

dłuuuga kolejka, ale kiedyś zdecydowanie tak :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 maja 2014, o 03:24

Dziewczynki, czytałyście Lynn Erickson "Po godzinach"? Co o tym myślicie?

Kryminał plus sensacja plus romans. Dla mnie wszystkie te elementy były nie za fajne.
Książka według mnie wybrakowana z wszystkich stron.
Mimo ogromnej liczby wad, niedociągnięć i błędów, czytało mi się ją, o dziwo, dość dobrze. Jednak raczej jej nie polecam.
Bohaterowie dziwni, prawie schizofreniczni, cały czas nieprzewidywalni. Typowi w jakiś sposób, stworzeni do czegoś typowego, ale obsadzeni w roli przeciwnej do swojego typu: np. lodowa księżniczka "z wyższych sfer", która zapiernicza przy krowach na ogromnej farmie.
Albo jej szwagier, który ???, brak mi słów, żeby go opisać. Nie wiem jaki on w końcu jest, ale nic mi w nim nie pasowało. Mruk, który za dużo gada? Leń, który pracuje od rana do nocy? Jego motywy postępowania nie były w książce wyjaśnione, a na końcu zrobił coś tak strasznie durnego, że to w ogóle nie powinno się znaleźć w żadnej książce. A już na pewno nie w tej. A najdziwniejsze w nim było to, że miał żonę z najwyższej półki. Jakim cudem? Co taka kobieta mogła dostrzec w tym buraku? I jeszcze była z nim szczęśliwa? A w epilogu nagle nie?
Pan policjant prowadził rozmowy z podejrzanymi w taki sposób, który powinni pokazywać w szkole policyjnej, tylko że na lekcji na temat, jak nie powinno się prowadzić śledztwa. Na końcu zgadł, kto był przestępcą, ale naprawdę zgadł, bo z jego przesłuchań nic nie wynikało. Czytelnik też mógł zgadnąć, nawet wcześniej niż on, bo innych podejrzanych w książce wcale nie było.
No ale pan policjant, mimo że był trochę nieudolny, był jedną z nielicznych osób, które były w miarę jednolite, bez rozdwojenia jaźni. Jego zachowanie tak nie dziwiło.
W porządku były też wszystkie dzieci.
Wydaje mi się, że przez to że Lynn Erickson to są dwie panie piszące razem, wyszły im te dziwne, dwuwarstwowe postaci. Nie umiały dopilnować, żeby każdy w książce trzymał się swojej roli. Podejrzewam, że każda z nich miała inne wyobrażenie bohaterów i raz jedno, raz drugie brało górę.
Oczywiście biorę również pod uwagę, że bohaterowie byli doskonale napisani, tylko ja za tępa, żeby ich zrozumieć.
Jeszcze jest trzecia możliwość: że bohaterowie zostali wymyśleni byle jak, bo paniom pisarkom nie przyszło do głowy, że ktoś się będzie zastanawiał, dlaczego oni postąpili tak, a nie inaczej.

W pierwszej połowie książki było dużo zdań i scen, które w ogóle nie były do niczego potrzebne, ani nie posuwały opowieści do przodu, ani niczego nie wnosiły. Takie zapychacze, zupełnie jak w harlequinach. Potem już było o wiele lepiej, dzięki temu, że akcja ruszyła do przodu.

Książkę kupiłam w taniej księgarni za 12 zł i dokładnie tyle jest warta. Jeśli ktoś ją kupił za 29,80 to bardzo przepłacił.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 maja 2014, o 11:09

Czytałam to ,ale już kompletnie nie pamiętam szczegółów :bezradny: Ta autorka nigdy nie była jakaś wyjątkowa. Mam u siebie "Taniec na cienkim lodzie" i jakoś tego nie tykam.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 13 maja 2014, o 11:47

poczytywałam to...ale też szczegółów nie pamiętam....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 maja 2014, o 13:45

No właśnie, ona taka do zapomnienia.
Rok temu już raz ją zaczęłam, doszłam do połowy i porzuciłam. Teraz musiałam czytać 100 procent od początku, nie pamiętałam z niej ani jednego słowa. To znaczy, w momencie czytania kojarzyłam, że no tak, przecież to już czytałam, ale nie byłam w stanie przypomnieć sobie, co będzie za moment.
Blurby "ta autorka" ma bardzo fajne, dlatego skojarzyła mi się z Rachel Lee i jej jedną książką, która blurb miała jak mistrzostwo świata, a przy książce można było zdechnąć z nudów.

"Po godzinach" nie było na szczęście nudne, tylko jakieś takie niedorobione. Albo nieprzemyślane, albo przekombinowane.

Wątek romansowy nawet mi się podobał. Wprawdzie nie czułam jakiegoś zawiązywania się relacji między bohaterami ani budzenia się ich uczuć, ale przynajmniej nie rzucili się na siebie po godzinie znajomości.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 maja 2014, o 22:20

Lynn Erickson kilka czytałam, ale praktycznie nic nie pamiętam.

Janka napisał(a):Blurby "ta autorka" ma bardzo fajne, dlatego skojarzyła mi się z Rachel Lee i jej jedną książką, która blurb miała jak mistrzostwo świata, a przy książce można było zdechnąć z nudów.

Który masz na myśli?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 14 maja 2014, o 00:05

"Przebudzenie".
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 11 lipca 2014, o 13:12

Uważam, że gdyby autorki harlequinów nie rzucały się na pisanie powieści, to świat byłby piękniejszy.
Z Angielkami piszącymi Światowe Życie nie mam problemu, one wiedzą, gdzie ich miejsce. Ale Amerykanki mnie dobijają. Lynn Erickson to nie jedyny przykład.
Niestety, w swoich początkach czytelnictwa, najpierw trafiłam na utalentowane wyjątki, które jak najbardziej powinny pisać swoje cudne książki. Np. Jennifer Crusie. Przez te pięknie napisane powieści myślałam, że każda pani, która od harlequinów awansowała wyżej, będzie cudowna. Mój błąd. Prawie nigdy nie są.
Niestety zaczynałam swoją przygodę z harlequinami od Gorących Romansów i zanim zauważyłam, że wcale mi one nie leżą, to zdążyłam nakupować dużo romansów i romansów z kryminałem autorstwa tych samych pań.
W najlepszym przypadku są one po prostu przedłużonymi harlequinami.
Właśnie się o tym przekonałam w przypadku Cindy Gerard i jej książki "To the Edge" z 2005.
Jest to pierwsza część cyklu o wspaniałej rodzinie ochroniarzy. Głównym bohaterem jest najmłodszy z braci, Nolan.
Z pozytywów: Książka pięknie trzyma w napięciu, wątek kryminalno-sensacyjny jest całkiem w porządku. Czyta się płynnie i z przyjemnośćią.
Pod względem romansowym jest trochę gorzej, bo bohaterowie pragną się od pierwszego spojrzenia i przez całą książkę łażą napaleni.

Każde zdanie, każda scena są OK. Problem pojawia się dopiero, gdy się spojrzy na książkę jako całokształt.
Każdy bohater (główny i poboczny) ma jakieś wykrzywienie psychiczne. Najczęściej jest to trauma z dzieciństwa lub (w przypadku matek) depresja. Wszyscy bohaterowie, którzy mieli szczęśliwe dzieciństwo i byli ciągle zdrowi, zostali żołnierzami, pojechali na wojnę i wrócili z niej pokiereszowani psychicznie.
Żadna z tych osób nie wpadła na pomysł, żeby zasięgnąć porady lekarza, udać się do terapeuty lub skorzystać z bogatych zasobów farmacji.
Jedynym zdrowym psychicznie człowiekiem jest ojciec głównej bohaterki, ale z jego charakterem wolałabym za męża jakiegoś psychola, bo on był koszmarny.
Myślę, że pani Gerard chciała na siłę nadać głębi swoim postaciom, tylko że sama jej nie posiada, dlatego nie wie, o co w tym chodzi.
Było tam kilka "śmiesznych" kwiatków, np.: rodzice prawie zabitej przez psycholkę dziewczyny stwierdzają, że jest im jej szkoda i staną na głowie, żeby jej pomóc i ją wyleczyć. Nagle przypomnieli sobie, że istnieje na świecie leczenie? A skąd wiedzą, że akurat tę psycholkę da się wyleczyć z gwarancją braku powrotu do jej szaleństwa? I co wtedy? Ich córce nic już nie będzie zagrażało, jak tamtą podleczoną się puści na wolność? (Że o dziwnym stosunku rodziców do zdrady małżeńskiej wcale nie wspomnę.)

Cała książka była jak film sensacyjny klasy niższej niż B: ogląda się świetnie, ale rozum trzeba przy nim wyłączyć. Tu też nie było logiki w postępowaniu bohaterów w momentach, w których za szybko wyjaśniłaby się sprawa.
Pan super ochroniarz zostawia bezbronną bohaterkę samą bez ochrony, bo leci złapać podejrzanego. A nie słyszał nigdy o tym, że przestępców czasem jest kilku? I tak go nie złapał, a dziewczyna trafiła do szpitala.
Bohaterka, na której życie ktoś nastaje, poproszona o zmienienie kodu domowego alarmu i nie dawanie go nikomu, się nie słucha i daje akurat "temu, co trzeba".
W momencie największego zagrożenia bohaterka wychodzi z przyjęcia, na którym jest dużo osób, bo na przyjęciu ktoś mógłby ją obronić przed atakiem, a na zewnątrz była lepszym celem.
Krytycy filmowi by tę książkę zrównali z ziemią. Krytycy literaccy pewnie jej nawet nie wezmą do ręki.

Myślałam kiedyś, że w wydawnictwach pracują osoby, które robią jakiś przesiew. Chyba jednak nie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 lipca 2014, o 17:35

Niby przy takiej konkurencji powinien być przesiew, ale czasem trafiają się takie pozycje, że to wydaje się być jakiś złudzeniem.

Co do przechodzenia autorek z harlequinów do powieści, to jeszcze kwestia tego, jak one je pisały. Crusie - czytałam jeden hq - trzyma poziom od samego początku i widać, że ma potencjał, przynajmniej tak to widzę.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 lipca 2014, o 12:03

Inne harlequiny Crusie też są super.
Nie wszystkie, ale kilka perełek się znajdzie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lipca 2014, o 16:19

Mam zamiar sprawdzić z czasem.
W sumie w tej kwestii poszłam w druga stronę - pomyślałam, że skoro Roberts czy Krentz pisze dobre powieści, to ich hq powinny być znośne i nie pomyliłam się.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 lipca 2014, o 16:41

Ja mam takiego pecha, że najczęściej trafiam na panie, których bohaterowie w harlequinach zawsze byli niekochani w dzieciństwie lub coś w tym stylu, bo takie normy obowiązywały w tym wydawnictwie. A potem muszą też tych różnych traum nawciskać do akcji, gdy piszą powieści. Tak jakby uważały, że postać bez traumy musi być pustakiem.
Pisarki, które nie przeszły od harlequinów, potrafią nadać głębi postaci też w inny sposób.

Staram się na to przymykać oko, ale nie zawsze potrafię. Na pewno nie da się przymknąć u Cindy Gerard, bo u niej każdy bohater miał coś nie tak pod sufitem.
Ale tak serio, to nie jestem całkowicie zniesmaczona tą książką i zamierzam czytać dalsze tomy jej serii o ochroniarzach. Czytało mi się fajnie i z przyjemnością, a bohaterowie następnych części zapowiadają się bardzo interesująco. Np. starsza siostra-bliźniaczka bohatera tomu pierwszego, która kiedyś pracowała w Secret Service.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lipca 2014, o 16:46

Czyli nie jest źle, a chciałby się, aby było lepiej.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 lipca 2014, o 16:49

Właśnie tak.
Chciałabym, żeby ktoś w wydawnictwach czytał te książki uważnie, zauważał nieścisłości, przesadę, brak logiki i radził pisarkom, co z tym fantem począć, żeby było strawniej w czytaniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lipca 2014, o 16:53

Nieraz też o tym marzę, ech...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 lipca 2014, o 16:56

I drugie marzenie: żeby ktoś też uważnie je czytał po tłumaczeniu.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lipca 2014, o 17:04

O tak, w wielu przypadkach to na pewno by się przydało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 lipca 2014, o 17:07

Np. nowe wydania Evanovich są dopieszczone, ale te stare, tak jak pewnie większość książek Ambera, to wołają o pomstę do nieba.
O Harlequinie już nawet nie mówię, bo szkoda sobie strzępić ozór.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 lipca 2014, o 17:08

W wielu przypadkach to kwestia polityki i kultury wydawnictwa i tym samym później cieszą się odpowiednią opinią.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości