"Wszystkie odcienie pożądania" Samantha Young
Przeczytanie tej książki to dowód na to,że przysłowie "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" w moim przypadku nie ma racji bytu
Powinnam uczyć się na błędach i tak dalej,ale nie bardzo mi to wychodzi.
A tak całkiem serio postanowiłam nie zaglądać do tej książki i pozbyć się jej razem z
"Wbrew zasadom",które dla mnie było koszmarne.Jednak trochę źle się czułam z tym,że wydałam na nią pieniądze i nawet nie spróbowałam przeczytać.Tak więc się zawzięłam i postanowiłam spróbować,nastawiając się na porzucenie jej po kilkunastu stronach...W tym przypadku jednak bardzo pozytywnie się rozczarowałam
Podczas lektury
"Wbrew zasadom" mignęła mi parę razy postać Jo.Mało jej było,ale nie wzbudziła mojej sympatii tak jak większość bohaterów tamtej książki.We
"Wszystkich odcieniach pożądania" poznajemy historię Jo oraz motywy kierujące jej postępowaniem.
Johanna Walker nie miała łatwego życia.Delikatnie mówiąc.Kiedy była mała ojciec znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie.Gdy wreszcie trafił do więzienia została sama z mamą i młodszym braciszkiem.Matka nie była zbyt odpowiedzialną osobą,a kiedy w pracy doznała urazu kręgosłupa i poszła na zwolnienie zaczęła pocieszać się alkoholem.Picie prędko zawładnęło życiem matki,które zaczęło polegać na spędzaniu całych dni w pokoju na spaniu,upijaniu się i robieniu awantur,gdy kończył się alkohol.Obowiązek wyżywienia rodziny,opłata rachunków i opieka nad młodszym bratem spadła na barki nastoletniej Jo.Dziewczyna rzuciła szkołę i podjęła swoją pierwszą pracę,a to co zarabiała nie starczyło nawet na jedzenie.Znajomym na pytanie o matkę odpowiadała,że cierpi ona na syndrom chronicznego zmęczenia.
Kiedy poznajemy Jo,dziewczyna pracuje na dwóch etatach,opiekuje się bratem i matką i jest związku z 15 lat starszym,bogatym Malcolmem.Na początku sądziłam,że Jo spotyka się z bogaczami aby kupowali jej piękne stroje i zabierali w luksusowe miejsca.Tak naprawdę chodziło o to,że dawali jej poczucie bezpieczeństwa nie tylko finansowego.Nigdy nie zdradziła żadnego ze swoich mężczyzn i żaden z nich nie był jej obojętny kiedy się z nimi wiązała.Otrzymanych ubrań i prezentów nie zatrzymywała tylko sprzedawała na aukcjach internetowych,a za zarobione pieniądze opłacała rachunki lub odkładała je na dalszą edukację Cole'a -swojego brata.Kiedy Malcolm zaproponował jej wycieczka do Paryża odmówiła,bo nie chciała zostawić brata samego w domu z matką.
Dla Jo Cole jest najważniejszy.Mimo,że to już wysoki i barczysty nastolatek Jo traktuje go jak swoje dziecko.Kiedy dowiaduje się,że w czasie jej nieobecności matka biła Cole'a wstępuje w nią furia.Stara się zapewnić mu bezpieczeństwo i zaspokajać wszystkie jego potrzeby.Ku jego irytacji nieustannie mu matuje.
Jo ma straszne kompleksy.Uważa,że skoro nie skończyła szkoły i studiów jest nic nie warta i nie zasługuje na nic dobrego od życia.Często porównuje się z innymi dziewczynami i twierdzi,że nie ma nic oprócz ładnego ciała i buzi.Nie umie się bronić i sprzeciwić złemu traktowaniu,ponieważ uważa,że nic lepszego jej się nie należy.
Cameron spotyka Jo przypadkiem na wystawie obrazów swojej dziewczyny.Jo jest z Malcolmem,a Cam od razu wyrabia sobie o niej jak najgorsze zadanie i nie krępuję się natychmiast z nią podzielić swoją opinią.Mimo to dziewczyna poleca go menadżerce clubu,w którym pracuje i Cam zostaje tam zatrudniony.Przy czym nadal jest dla niej złośliwy i nieuprzejmy mimo działającego w obie strony pociągu seksualnego.Denerwowało mnie jego zachowanie,bo nawet jej nie znał,a oceniał,a tłumaczył się tym,że taka dziewczyna jak ona oskubała z majątku jego wujka.Nie wiem co to ma do rzeczy,ale dobra...
Później okazuje się,że będę sąsiadami.Kiedy Cam poznaje Cole'a i prawdę o matce Jo diametralnie zmienia o niej zdanie i zaprzyjaźniają się.
Cam stara się pomóc Jo nabrać pewności siebie i nie pozwalać ludziom sobą pomiatać.Nawiązuje bardzo dobrą relację z jej bratem.Po pewnym czasie Cam rzuca swoją dziewczynę,a Jo kończy związek z Malcolmem i decydują się spróbować być razem.
Bardzo polubiłam Jo i jej historia do mnie mówiła
Myślałam,że to pusta lalunia,śliniąca się do podstarzałych milionerów,ale na szczęście okazała się zupełnie inną osobą.Cały czas jej kibicowałam i trzymałam kciuki,żeby wreszcie uwierzyła w siebie,mogła zacząć być sobą i robić to co lubi i chce,a nie to co robić musi.
Denerwowało mnie troszkę to,że mimo wzajemnego pociągu Jo i Cam nie zrezygnowali z seksu ze swoimi partnerami,ale nie uderzyło mnie to tak mocno,bo nic między nimi jeszcze nie było oprócz przyjaźni.No a poza tym spodziewałam się po tej książce dużo gorszych rzeczy
Bardziej nie spodobał mi się wątek z ex dziewczyną Cama.Niby on tylko cieszył się,że ją spotkał po tylu latach,ale nie powinien się z nią spotykać jeśli Jo tego nie chciała.Zwłaszcza,że sam bywał często o nią zazdrosny.
Cama polubiłam.Podbił moje serce tym,że skontaktował się z Wujkiem Mick'em i namówił go na powrót do Szkocji i spotkanie z Jo.Słodkie było również jak podarował jej pędzel,pod którym ukrył pierścionek zaręczynowy
Przypadł mi do gustu także brat Jo,który jak na nastolatka był całkiem dojrzały i sympatyczny.A co najważniejsze doceniał,co dla niego robi siostra.Fajny był fragment kiedy Cam brzydko odezwał się do Jo,a potem ją przepraszał i opowiadał że przyszedł do niego Cole,nagadał mu i wyglądał jakby miał ochotę dać mu po gębie
Przewija się sporo ciekawych i sympatyczkach postaci - Wujek Mick,jego córka Olivia,przyjaciele Cama,rodzina Ellie.Spotykamy także Joss i Bradena,którzy sprawiają naprawdę miłe wrażenie.Tutaj wcale mi nie przeszkadzali i nie życzyłam im rychłej śmierci tak jak podczas czytania książki o nich
Na końcu była bardzo fajna scena kiedy to tatuńko Jo wrócił na plan,a Mick,Braden i Cam poszli przefasonować mu facjatę.To było naprawdę fajne
Lubię kiedy mężczyźni idą naparzyć kogoś,kto śmiał uchybić bohaterce
Seksów było chyba mniej,ale od razu się przyznaję,że je omijałam.I fajnie mi się to udawało,bo potem już wszystko toczyło się normalnie.Nie atakowały mnie na każdej stronie mokre majtki i pulsujące członki za co jestem ogromnie wdzięczna
Podobała mi się ta książka.Była życiowa i normalna.Polubiłam bohaterów,którzy naprawdę byli sympatyczni,a ich problemy realne i pozwalały mi się skupić na całości,a nie na seksach jak w przypadku
"Wbrew zasadom".Trochę mi ta książka przypomniała
"Odrobinę marzeń" SEP.Chyba ze względu na to,że Jo robiła wszystko dla brata tak jak Rachel dla synka.
Szybko mi się czytało,a określenia,których nie lubię nie były nadużywane.Generalnie dobrze było
Tylko tytuł jest zupełnie od czapy,a w połączeniu z okładką może skutecznie zniechęcić