Kawko, znam to (niestety). Ostatni przypadek, który został odesłany do wszystkich diabłów po ponad roku był po przejściach, więc kiedy tylko miał okazję gadał, jakie to kobiety są złe, podłe, okrutne i głównym ich celem jest zniszczenie faceta
Oczywiście szukał pierwszej lepszej nawinej, zabajerował, zagadał, "wypłakał" się i oczywiście uważał, że wszystko jest ok przy czym podkreślał gdy przychodziło co do czego, że "przecież on mi nigdy nic nie obiecywał, więć o co ja mam pretensje?" (Gwoli ścisłości, pretensjami nazywał również luźną uwagę, że długo się nie odzywał czyli na przykład miesiąc, i pytanie, czy bardzo był w tym czasie zajęty). I zdecydowanie to był typ "bad boy". To zdecydowanie był ten typ. I faktycznie - to był, jest i chyba zawsze będzie palant. Teraz też trafiłam na faceta po przejściach, ale ten dla odmiany nosiłby mnie na rękach i zasypał gwiazdami z nieba... (Sielanka, ale zobacz czy na długo. Od nadmiaru cukru ponoć robi się z czasem mdło).