Przepraszam, że wejdę w słowo, ale trochę na temat.
Otóż właśnie skończyłam książkę Adele Vieri Castellano "Roma 40. Destino d'amore" (w wolnym tłumaczeniu: "Sobie przeznaczeni"). Szukałam, ale niestety jest to dostępne w tej chwili tylko po włosku. Akcja dzieje się w starożytnym Rzymie, w 40 roku n.e., za czasów panowania Kaliguli. On: Marek Kwintus Rufus, legat, dowódca, urodzony w Rzymie, ale wychowywany od lat nastoletnich w Germanii, uratował życie topiącemu się Kaliguli i "w nagrodę" został ściągnięty do Rzymu, obdarzony tytułami i zaszczytami itd. I przypadkowo, w dzielnicy Suburra (dzielnica plebsu, bardzo niebezpieczna), spotyka ją. Ona zresztą równie przypadkowo komplikuje mu zadanie, które on właśnie wykonuje. Ona z kolei: Livia Urgulanilla, jest córką pierwszej żony Klaudiusza. Klaudiusz przez pierwsze dwanaście lat jej życia sądził, że jest jego córką, po czym dowiedział się, że małżonka zdradziła go z wyzwoleńcem i Livia jest owocem tego związku. W zemście kazał przywiązać nagą, dwunastoletnią dziewczynkę do drzwi domostwa, tak by, wystawiona na publiczny widok, świadczyła o swojej (?) hańbie. Livia nienawidzi Klaudiusza i ciągle przeżywa ten swój straszny wstyd, który bardzo skomplikował jej życie, praktycznie uniemożliwiając jakiekolwiek małżeństwo z patrycjuszem.
Właściwa akcja powieści dzieje się 7 lat po hańbie Livii. Aha, Livia ma narzeczonego, syna handlarza opium, który przez małżeństwo z nią chce wejść do klasy patrycjuszy. Narzeczony jest słodkim, delikatnym blondynem. Z wierzchu. Pod spodem jest paskudnym zboczeńcem, znęcającym się nad kupowanymi w burdelach dziewiczymi niewolnicami. Ale Livia o tym nie wie, Livia jest zakochana w obrazie narzeczonego, który sobie stworzyła.
No i dzieje się akcja. Dzięki poparciu Kaliguli Marek Rufus jest jednym z najpotężniejszych ludzi w Rzymie. Jest też wojownikiem: surowym, zdecydowanym, niespecjalnie delikatnym, zaprawionym w boju. Do szaleństwa zakochuje się w Livii, choć oczywiście na początku uważa, że to tylko pożądanie. Aczkolwiek powinno mu dać do myślenia, że rezygnuje z niej, gdy ona mu odmawia. Rzecz ciekawa: powieść niesie w sobie bardzo mocny ładunek erotyczny, choć do zbliżenia między głównymi bohaterami dochodzi dopiero pod koniec. Akcji jest dużo: porwanie, wypuszczenie, dworskie intrygi, spiski, udawane małżeństwo, płatni zabójcy, zdrady małżeńskie w pobocznych wątkach. Jest też bardzo ciekawy wątek miłosnej "drugiej szansy" siostry Marka Rufusa, Turii i jej młodzieńczej miłości, czyli prefekta Lucjusza Stelli, najlepszego przyjaciela Marka Rufusa. Jest Klaudiusz, jest Messalina. Jest Kaligula i są jego szaleństwa. Trochę zazgrzytał mi ten Klaudiusz, niezbyt spójny z wdrukowanym w moją głowę Derekiem Jacobim (ok, zachowano błyskotliwą inteligencję Klaudiusza, ale to na tyle).
A co do wątku miłosnego: otóż jest świetny. On za nią szaleje, ale odpuszcza. Chce wszystko albo nic. A ona niby kocha tego świra od opium, oczywiście w końcu przekonuje się, że nie wszystko złoto, co się świeci w ufryzowanych kędziorach, ale on jej zostawia wybór (tak, tak, on, ten dziki potwór, brudna bestia z germańskich puszczy, jak ona go w gniewie nazywa). Bardzo ładnie poprowadzony wątek, z prawdopodobieństwem psychologicznym, bez głupot, wszystko ma sens, wynika jasno z przeszłości bohaterów i ich charakterów. No i bohater, który nie stroi fochów. Pełnokrwisty, twardy facet z głową na karku. Miła odmiana
Rozpisałam się, ale to jest książka, którą chciałabym zobaczyć wydaną w Polsce, bo naprawdę jest dobrze napisana.
Zaraz będę czytać drugi tom
"Wrogie serce".