Skandal mi też nie podszedł.
Chociaż ja obecnie jestem ponownie zauroczona Krentz. Ujęła mnie swoimi współczesnymi romansami. Znam jej historyki, lepsze i gorsze. Lubie je, ale nie są moimi ulubionymi. Kierując się waszymi radami sięgnęłam po jej twórczość współczesną. Wiadomo, że były to dobre pozycje, nie wybierałam ich na chybił- trafił. Skończyłam właśnie
Zaufaj mi. Nie urzekła mnie aż tak, jak
Oczy czarownika, ale to zdecydowanie dobra historia. Bardzo podobał mi się wyraźny kontrast pomiędzy bohaterami, który został zachowany do końca. Ich relacja zbudowana była na przeciwnych charakterach. Autorka nie zmieniała bohaterów na siłę. Stark był taki wspaniale zagubiony w świecie, zginął gdzieś pomiędzy tymi programami, szyframi. W całym swoim analitycznym byciu wydawał mi się bardzo ludzki. Poza tym lubię takich geniuszy.
Desdemona podobała mi się od samego początku. Kobieta interesu, przy tym ciepła i rodzinna. Wykazywała się wielką cierpliwością wobec swojego ukochanego. To rzadkie podejście. Bohaterka wyrozumiała, czekająca, kochająca.
Książkę czytało mi się naprawdę nieźle. Początek mnie rozbawił. Dalsze losy bohaterów dość szybko się połączyły. Mimo dużego tempa wydawało mi się to naturalnym następstwem. Im dalej tym bardziej wszystko opierało się na wątku kryminalnym... Według mnie był naprawdę świetny, taki pełen technologii, intryg i sprzeczności. Szkoda tylko, że w pewnym momencie autorka użyła pewnego zdania, które zdecydowanie za szybko ujawniło mi winowajcę. Wolałabym się nie domyślać.