No dobra miałam coś napisać, trzymajcie kciuki
Przyznam szczerze że podchodziłam do tych książek jak pies do weterynarza. Dawno, dawno temu Panie Roberts, Steel oraz Palmer, wsadziłam do szuflady "nie czytać nuda". Potem za namowa kumpeli zaczęłam czytać Magię i miłość i to był koszmar. Wtedy wspomniana szuflada została zamknięta na klucz. Dołączyłam do waszego grona i po wielu namowach, ku uciesze tłumu przyłączyłam się do zabawy "Musisz to przeczytać". Widma Nory i Diany zaczęły krążyć mi nad głową, niczym ciemne chmury. Widziałam że dzień wyzwania nadejdzie, no i nadszedł. Dzięki uprzejmości naszej kochanej Tartu , miałam okazję zapoznać się z Rebelią. Pierwsza częścią opowiadań o losach rodziny McGregorów. Klan Szkockich górali którzy popadli w niełaskę króla Jerzego . Książki mnie porwały, a rodzina rozkochała w sobie . Każdy z osobna i wszyscy razem. Płakałam ze śmiechu, ale i ze smutku . Wszystko było, seksowni, sensowni faceci, bohaterki z nabiałem, duża dawka humoru i
scen. Każda cześć opowiadała o losach innej pary i można powiedzieć, że była inna. Pierwsze dwie były historyczne, a kolejne toczyły się już późniejszych czasach. Jak to powiedziała Lil , czytałam książki trochę nie chronologicznie, na sam koniec zostawiłam sobie seniora rodziny. Wpierw poczytałam opowiadania o jego dzieciach, potem wnukach. No i mogę powiedzieć, ze gdyby istniał taki Daniel McGregor, to bym go zatłukł, zakopała. A potem odkopała i za niego wyszła,a potem znów zatłukła i zakopała i tak do końca świata. Jakoś najbardziej się z tą częścią utożsamiałam, doskonale rozumiem rozterki i wahania głównej bohaterki. Nie każda kobieta chce być tylko kurczakiem do zmieniania pieluch, rodzenia dzieci i przyjmowania gości. A faceci powinni sobie to w końcu wbić do tych durnych łbów, może być za pomocą kopa w dup... Moim ulubieńcem, oprócz wspomnianego Daniel, został Branson pisarz, no kocham gościa
. Jego pomysłowość , upór i seksowny charakterek.
Krótko mówiąc czuje się oczarowana i rozbita, nie wiem co teraz mam czytać. Mam tylko dwa ale, wiadomo jak to ja. Po pierwsze moim zdaniem te książki różnią się poziomem i to całkiem sporo. A po drugie , każde zakończenie było takie samo, jak według wyznaczonego schematu.
Tak czy siak, było to jedna z najlepszych seri jakie czytałam w życiu do tej pory.
A i jeszcze ,kto czytał ten mnie pewnie zrozumie. Daniel junior to nie był jego imiennik, tylko córka Serena
.
No , mam nadzieje że to miało sens