przez Księżycowa Kawa » 18 maja 2014, o 22:54
"Dziś jak kiedyś" Izabella Frączyk
Zapowiadało się całkiem przyjemnie i pogodnie, tyle że jako całość to nie jest tak dobre, jakby mogło być, co nieco rozczarowuje – powiedzmy.
Zaczyna się od tego, że Aleksandra tuż po rozwodzie straciła pracę, właściwiej zrezygnowała z starej na rzecz nowej, która niestety nie wypaliła, ponieważ policja aresztowała szefostwo z tej firmy. Potrzebując na gwałt nowej, przyjmuje pierwszą lepszą pracę – w wytwórni win, pomimo że to jest na prowincji. Na miejscu przeżywa całkiem niezły szok, gdy dowiaduje się, jakiego rodzaju wino tu się wytwarza (po pierwszej degustacji stwierdziła, że nigdy do niego dobrowolnie się nie zbliży), służbowe mieszkanie jest pozbawione praktycznie wszelkich wygód – brak w nim chociażby lodówki, obiecanego samochodu oraz telefonu nie widzi bardzo długo. Natomiast dzień w pracy zaczyna się od malibu z dodatkiem kawy, potem zazwyczaj bywa jakaś impreza z napojami wyskokowymi, czyli nie trzeba specjalnie się natrudzić. Niemniej jednak jakoś z tym sobie radzi, okazując pogodę ducha, bez robienia z siebie ofiary losu. W międzyczasie poznaje ludzi, przyzwyczaja się do otoczenia oraz nowych warunków. Niezły jest fragment, gdy prezes próbuje wyswatać Aleksandrę ze swoim przyjacielem w nadziei, że to przyhamuje jego obżarstwo. Z kolei ów przyjaciel liczy, że ona pomoże mu walczyć z alkoholizmem owego prezesa. I tak przez jedną trzecią powieści jest sympatycznie, ale następnie pojawiają się schodki (w jednej chwili wszyscy znają Olę i wiedzą nawet, jakiego koloru ma kosz na śmieci, następnie pojawia się pracownik, który jej nie rozpoznaje i w ogóle nie ma pojęcia, kim jest).
Autorka wprowadza również dwóch amantów, sugerując i w sumie dając nadzieję na wątek romantyczny, lecz co do czego przychodzi, niewiele pod tym względem się dzieje, tym bardziej, że Aleksandra zachowuje się raz dość dziwnie, jakby sama nie wiedziała, czego właściwie chce albo histerycznie, chociaż nie mam pojęcia, z czego to się brało (Frączyk pewnie też nie). A szkoda, ponieważ mogłoby być interesująco.
Z bohaterami również ostatnie Frączyk sobie nie poradziła, przynajmniej nie do końca. Chociażby taki Maks zapowiadał się sympatycznie, ale powrocie od chorej matki wyszło nie wiadomo co, jakby autorka podstawiła sobowtóra – naprawdę nie wiem, po co to było. Tak czy inaczej, brzydko potraktowała Maksa. Natomiast Aleksandra z czasem zachowuje się coraz mniej konsekwentnie – z jednej strony niby wcześniej brała w wyścigu szczurów i orientowała się w tym wszystkim, zaś z drugiej miewała tendencję do zachowywania się jak zielony szczypiorek i ze zdziwieniem odkrywała, że potrafiła być skuteczna w pracy. W niektórych przemyśleniach oraz w dialogach z przyjaciółkami sprawiała wrażenie dość infantylnej tymi swoimi okrzykami. Oprócz tego nie rozumiem, dlaczego po wygłoszeniu przez kogoś z pozoru zabawnej uwagi zaraz musiała się łapać za brzuch ze śmiechu, zginać się ze śmiechu itp. Dziwaczne.
Pojawia się nawet w tle wątek kryminalny, ale nie podoba mi się, jak został poprowadzony.
Najbardziej mnie irytowało, to jak autorka przedstawiła kwestie dotyczące życia w wielkim mieście kontra mała mieścina. Po prostu nie lubię takiej stronniczości, tym bardziej, że to było powierzchowne i nieprzemyślane.
Podsumowując, ostatecznie jest dość dobrze, ale zdecydowanie mogłoby być lepiej, gdyby autorka tak bardzo się nie śpieszyła. Ponadto wydaje mi się, że Izabella Frączyk ma w sobie potencjał, tylko musi popracować nad wiarygodnością bohaterów, gdyż to jej kompletnie się nie udało. Czy komuś polecać "Dziś jak kiedyś"? Choroba, nie wiem, ponieważ niektóre fragmenty są naprawdę niezłe, ale całość nie staje na wysokości zadania. Z drugiej strony na tle innych polskich pisarek Izabella Frączyk wypada nieźle, ale, póki co, się nie wyróżnia, aczkolwiek mogłaby.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot
"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.