cykl
i musze powiedzieć (napisać), że o ile pierwszą część połknęłam w jedną wieczorną noc
to z druga sie wczoraj męczyłam. Pierwsza jest klasycznie Robertsowska - podoba mi sie bohaterka: pomimo, że uważa się za słaba jest silna, zdolna, wytrwała. Uwielbiam Zaca - jest dokładnie takim szeryfem o jakim chce czytać ( nawiązując do omawianych na wątku romans współczesny szeryfów żaden latawiec i lafirynda lokalna). Strasznie mi sie podobał jego spokój i cierpliwość wobec Nell. Jego zaufanie. sama Nell też tak się ładnie zakochała. A sam wątek czarów i magii - nie powiem, że odkrywczy, przewidywalny. Nie przeszkadzał mi a dodawał uroku całej historii.
Będąc na fali sięgnęłam po tom drugi i ...
. Sama Rip podobała mi sie w pierwszej części, w drugiej niekonsekwentnie sie zmieniła. OK, zakochała się, toczyła wewnętrzna walkę, która dla mnie była absolutnie niewiarygodna. a Mac? no dla mnie też niekonsekwentna postać. Roberts chciała strasznie pokazać, że są absolutnie rożni i chyba się tym pogubiła. Rip była zadziorna, potem nagle przepraszała za coś, co moim zdaniem było normalne. Mac mówił, że ja rozumie itd, a potem ona przepraszała bo pokazała swój charakter... sam Mac niby roztargniony naukowiec, a jakby się przyjrzeć to bardzo konsekwentnie i logicznie poprowadził karierę, umiał o siebie zadbać i w zawodowych rozmowach potrafił zagiąć. No nie umiem teraz tego nazwać ale gryzło mnie dużo rzeczy kiedy czytałam. Gryzło mnie też całe zawirowanie z Mią. Mac zachwycony urodą, podczas kolacji nie ukrywał, że pociąga go jako niezwykła kobieta ( halooo!,) a sama Mia - złamane serce, lojalna przyjaciółka a kilka razy podkreślała, że gdyby nie przeznaczenie to Mac byłby dla niej idealny, że gdyby nie Rip to byłaby bardzo zainteresowana. Ok, na początku by to przeszło ale ona takie hasła i w połowie historii rzucała. Czyli, że spiknęli by się ale przeznaczenie itd...
jak potem uwierzyć w miłość? Epatuje seksualnością w kierunku faceta niby przeznaczonego jej Siostrze i przyjaciółce, ale po co ? Ogólnie mam wrażenie, że Nora faworyzuje Mię dając jej super moce, super wygląd i super (niby) charakter. a mnie wkurzała co krok. z ta mocą też wyczułam brak konsekwencji - Mia podobno widziała zakończenie a błąkała się z innymi jak dziecko we mgle.
Sama teraz nie wiem czy sięgać po trzeci tom...