Teraz jest 23 listopada 2024, o 07:29

Polecane i odradzane tytuły 18+

Uwaga: tematyka 18+
Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 16 kwietnia 2014, o 15:09

Dzięki Lilio :) Może zatem ruszę dalej, bo na razie dopiero pierwsze strony za mną :wink:

"Defying the Odds" Moon Kele

Obrazek

Pierwsza część cyklu 'Battered Hearts'. Miałam poczekać aż skończę wszystkie, ale zapomnę co przykuło moją uwagę.

Bohaterka to rozwódka, nad którą znęcał się mąż. Bił ją i wykorzystywał. Po rozwodzie zaczął ją prześladować. Nie dawał jej spokój, jej matce wmówił, że ona jest niezrównoważona psychicznie i ma teraz ciężki okres dlatego zmyśla różne rzeczy na jego temat. W końcu Mel postanowiła uciec, wyjechać w zupełnie obce miejsce i tak trafia do Garnet. Tu zaczyna pracować jako kelnerka i w dniu Dziękczynienia naszemu bohaterowi podaje ciasto z dyni. Wydaje jej się samotny, smutny, chce zrobić dla niego coś miłego.
Clay to nasz bohater główny. Mistrz MMA w swojej kategorii, walczący o kolejny pas. Nie lubiący ciasta z dyni, ale na siłę próbujący go zjeść :rotfl: Mieszkający z szeryfem Wyattem i jego siostrą prawniczką Jules. Są dla niego jak rodzeństwo. Z Wyattem urządza sobie treningi.
Wiele klimatu i humoru nadają rozmowy całej trójki, ale w szczególności Wyatt i Jules. Ta dawka humoru jest przełamaniem chyba tej gburowatości z ringu, klatki.

Dobra wracając do sedna... Po tym spotkaniu w restauracji i niefortunnym cieście zaczynają na siebie większą uwagę zwracać.
Mel, chociaż miała do czynienia z brutalnym mężem i kilka razy uskoczyła, odsunęła się instynktownie to garnie się do Claya. Sprawdza dotykając jego ramienia czy potrafi jeszcze dotykać innego mężczyznę. Czuje się przy nim bezpieczna pomimo, że jest wielki i tak naprawdę może jej bardziej zagrozić niż jej były mąż. Jednak autorka podkreśla, że to nie jest typ jej byłego męża, że Clay jest bardziej podobny do ojca bohaterki i przez to jest jej łatwiej go zaakceptować. I może poczuć się bezpieczna. Mel jest również kompletnie spłukana, mąż zabrał jej wszystko, w trakcie małżeństwa też głównie nie pracowała więc gdy zjawia się w Garnet nie ma grosza przy duszy. Zadłuża się u kilku osób i pracuje na dwie zmiany, aby tylko zarobić pieniądze, żeby oddać i móc kupić kilka potrzebujących rzeczy, między innymi również naprawić samochód, w którym siadło ogrzewanie, a akcja dzieje się w mroźną zimę.
Clay stara się więc dawać większe napiwki Mel. Siada tylko w jej strefie, zachęca innych by siadali po jej stronie i zostawiali napiwki.

Znaczącym przełamaniem takiego chodzenia wokół siebie jest moment, kiedy ona już jest bardzo zmęczona padnięta i przysypia sobie przy jego stoliku na kilka minut. On proponuje mycie podłogi mopem pod koniec pracy w restauracji wyręczając ją. Tu mamy już pokłady tego jak iskrzenie miedzy nimi działa. Clay myje nawet w kuchni podłogę, żeby pozbyć się myśli i tego napięcia seksualnego, które go pobudziło :hyhy:

Po zakończeniu tego wszystkiego Clay idzie do samochodu Mel go odprowadza i potem wraca do restauracji by się pożegnać z szefem i koleżanką z pracy, aby jechać do domu. Odjeżdżają oboje i Mel nie może zapalić swojego gruchota. Jest zimno. Ma kiepską kurtkę, buty, nie ma rękawiczek. To wszystko w końcu powoduje, że zaczyna płakać, że załamuje się. Wszystkie problemy związane z brakiem pieniędzy z jej byłym mężem Justinem przytłaczają ją. Postanawia jednak iść szukać pomocy i znajduje Claya w samochodzie z przodu restauracji... No i się zaczyna... Po krótkim obejrzeniu samochodu naprawieniu samochodu jadą do niej...

Mogę o tym zapomnieć, a to ważne dla mnie, żeby stwierdzić, że takiego przyciągania, pragnienia nie spotkałam już bardzo dawno... A może wcale. Taka desperacja przepełniająca zarówno jego jak i ją. Tego jak on traci kontrolę nad sobą gdy tylko się całują. Tego jak ona poddaje się mu pomimo takich a nie innych przeżyć. Jest to tak dobrze napisane, że aż mnie zadziwiło. Nie wiem czemu, ale strasznie podobało mi się to ich przyciąganie. Jak te sceny łóżkowe w większości traktuję obojętnie, a czasem uważam że są kompletnie bezsensu czy zbędne tak tu to całe ich pragnienie było czymś co mnie urzekło. Czytałam z napięciem i od samego początku czekałam aż trafią do tego łóżka. Im bardziej liczyłam na to że już się to wydarzy na kolejnej stronie tym autorka to oddalała... Myślałam, że już ją porwie po tym myciu podłogi, ze od razu wsiądą do jej/jego samochodu i zrobią to gdzieś a tu nie. Kolejne dramatyczne momenty.
Nie wiem czy to jest przez desperację czy może przez to, że ona tak była szczęśliwa jak odkryła, że on jeszcze nie odjechał i zaczęli się całować prawie kochać w samochodzie, a ona szepnęłam 'Help me', ale zrobiło na mnie duże wrażenie. Czuło się to iskrzenie, wręcz iskry latały wszędzie. I sam już stosunek po prysznicem był tym aktem spalania pragnień.

Dalej oczywiście było kilka scen łóżkowych i nawet dobrych. Ale ta pierwsza mnie tak capnęła za gardło, że nie mogłam o niej nie wspomnieć, ani zapomnieć o tym jak się zaczęła.

Po tym pierwszym razie pojawiają się komplikacje i ona go na jakiś czas zostawia, myślałam, że ją kopnę w tyłek za to no... Ale dalej godzą się. Ona przyjeżdża z Jules na jego mistrzowską walkę i dzięki niej ją wygrywa. Potem zjawia się mężulek, który rozrabia strzela i rani. Clay jednak naciera na niego i go leje. Aż chce się krzyczeć Hip hip hura, dalej dołóż mu.
Clay jest postrzelony, ona poraniona między innymi dłonie i ramie, ale oboje żyją i w końcu mogą być szczęśliwi.
Nie znoszę takich typków jak Justin i autorka dobrze zrobiła, że pod koniec stał się taki obleśny!

No i tekst
Publisher's Note: This book contains explicit sexual situations, graphic language, and material that some readers may find objectionable: violence.

wcale nie było tak wiele z tą przemocą. Jak miało być... Przerażało mnie to najbardziej. Jednak był tylko moment walki w tym ich ringu i nic więcej. Tak się nastawiłam, że mówię jak ten mężulek się pojawi i będzie znowu się nad nią znęcać to wymięknę. Jednak tak nie było.

Cała książka mija nie wiadomo kiedy. Akcja toczy się dość szybko i czyta się jednym tchem na pewno do momentu aż się pierwszy raz kochają. Potem chwilkę można odsapnąć i znowu akcja nabiera dramaturgi, bo ona go zostawia :hyhy:
Oceniłabym ją na 5,5/6. Będę do niej wracać na pewno. Warta polecenia jak ktoś lubi bokserów, nie przeszkadzają mu seksy i dramatozy ;)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 kwietnia 2014, o 15:48

Też lubię do niej wracać :) Autorce idealnie udało się pokazać parę, która świata poza partnerem nie widzi. Są przesłodcy. No i Clay, taki przerośnięty misiak :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 16 kwietnia 2014, o 16:29

Liberty napisał(a):Wśród self-published autorek taki teraz trend - kto bardziej przekroczy granicę. Chyba nastał czas odrodzenia bodice ripperów i niestety nie w wersji inteligentnej (pewnie wiek pisarek też ma znaczenie).

Czytałam, że po tym co Aurora napisała wcześniej (chyba trzy książki), jej czytelniczki nie spodziewały się że może spłodzić takie dzieło.
Tak, to trend, który utrzymuje się już od jakiegoś czasu (chyba znowu Grey się kłania), ale obecnie brnie w jakieś naprawdę mocno ciemne i niebezpieczne rejony...
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 16 kwietnia 2014, o 17:10

Alias napisał(a):Na prośbę Auo_ro, podaję tytuły książek, które ostanio namieszały mi mocno w głowie.


Dzięki.
Żadnej z nich nie czytałam. Nie brzmi to ciekawie, choć może w wolnej chwili sięgnę z ciekawości, tak jak z ciekawości sięgnęlam po "Stormfire" (jeszcze o nim napiszę, szkoda że Monson nie ma wlasnego miejsca na forum), ale przynajmniej bohater Stormfire nie jest psychopatą, to na pewno.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6862
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:21

Post przez Alias » 16 kwietnia 2014, o 17:20

Nie wiem, może spora część czytelniczek (i wielbicielek) obu panów by się ze mną nie zgodziła. Może to ja przesadzam. Ale określenia broken, damaged, complicated to dla mnie zdecydowanie za mało w ich przypadku ;)
“I always knew I would fall in love with you, but you were never supposed to love me back"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4713
Dołączył(a): 15 października 2013, o 11:50
Ulubiona autorka/autor: krentz harkness howard robb Singh

Post przez fanka76 » 16 kwietnia 2014, o 19:16

Oj duzza super opis chciałabym przeczytac
Niestety :mur: tylko ojczysty :mur:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 kwietnia 2014, o 19:28

widzę, duzzza, że zaprzyjaźniłaś się z bokserami :)
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 16 kwietnia 2014, o 19:51

Liberty napisał(a):Też lubię do niej wracać :) Autorce idealnie udało się pokazać parę, która świata poza partnerem nie widzi. Są przesłodcy. No i Clay, taki przerośnięty misiak :bigeyes:

Jestem zaskoczona, że tak mi się podobało. Cała ta otoczka wokół nich i ich iskrzenia wyszła jej świetnie :) Wielkie dzięki Liberty za to, że miałam przyjemność taką parkę poznać :padam:

fanka76 napisał(a):Oj duzza super opis chciałabym przeczytac
Niestety :mur: tylko ojczysty :mur:

Niestety kochana :bezradny:
Boję się, że tłumaczenie wiele mogłoby popsuć.

Lilia napisał(a):widzę, duzzza, że zaprzyjaźniłaś się z bokserami :)

Tak :mrgreen: Przyznam jestem zdziwiona. Jakoś nigdy mnie do bokserów nie ciągnęło. Raczej do futbolistów, hokeistów, tenisistów. :hyhy:
A teraz na gr nawet spoglądam na kilka innych. Na razie jednak mam jeszcze na liście kilka cykli do wyczytania o innych sportowcach :)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 kwietnia 2014, o 21:42

Lilia napisał(a):czytała dwie z tej serii (trzecia czeka na Kindle, u nad nie wydana, ale o Irlandczyku :hyhy: ). pierwsza podobała mi się bardziej.
https://www.goodreads.com/series/85225- ... g-for-love okładki ładniejsze

Jak zwykle w tej sytuacji.

duzzza22 napisał(a):Czy więc zatem będą odwołania do nich czy tylko tyle że organizują ślub i już?

Niby coś tam będą organizować i nadzorować, a w zasadzie to będzie pretekst, aby spędzać czas razem :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 17 kwietnia 2014, o 22:49

zwłaszcza że wciąż skaczą sobie do oczu :hyhy:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 kwietnia 2014, o 22:55

I dzięki temu było ciekawiej...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 19 kwietnia 2014, o 19:05

Jak znajdę czas w święta to sobie od razu zajrzę :)

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 23 kwietnia 2014, o 00:46

„Na każde jego żądanie” Sara Fawkes – zaczyna się tym, że oni spotykają się w windzie i rączki idą w ruch, potem znajdują sobie inne miejsca do zabawy. Wyglądało na to, że przez cały czas tak będzie, ale to błędne założenie. Wkrótce ktoś ich usiłuje otruć i zaczyna się dziać: zagrożenie, porwanie, strzelanina, wychodzą na jaw pewne tajemnica, szantaż, zdrada i tak dalej. Tego po prostu się nie spodziewałam. A gdy już pada „O dwa słowa za dużo” od razu zaczyna się od porwania, później nie brakuje gróźb, pościgów, strzelaniny, zamachów, wybuchów, podstępnych ataków i tak dalej – w sumie więcej sensacji niż erotyki, ale na to też znajduje się miejsce. Gdyby to przerobić na scenariusz filmowy wyszedłby naprawdę niezły film sensacyjny – z efektami. Myślę, że to byłoby znacznie lepsze niż nudne "Pięćdziesiąt twarzy Greya", gdzie w zasadzie nic się nie dzieje, a tak tym się wszyscy ekscytują.
Przede wszystkim przypadł mi do gustu ten minimalizm oraz brak wchodzenia w szczegóły, jakoś znakomicie to mi pasowało. Tak naprawdę cała afera jest dość luźno zarysowana, poza tym to i owo zostało pominięte, niemniej jednak to wszystko tworzy ładną całość, nie gryząc się ze sobą. Po prostu podoba mi się niezmiernie sposób, w jaki Fawkes ominęła różnego rodzaju pułapki, zachowawszy pewną ciągłość w historii. I tym samym nie przeszkadza mi schemat, że ona młoda i w zasadzie niedoświadczona, a on oczywiście bogaty, przystojny i z przeszłością.
W „O dwa słowa za dużo” zostaje jednak naruszona konwencja romansowa i to dość mocno, ale po jakiś czasie przestało to mi przeszkadzać i machnęłam na to ręką, zresztą jak na parę innych rzeczy. A co tam!
Na okładce pojawia się napis: Więcej akcji, więcej erotyki niż w "Pięćdziesięciu twarzach Greya", a ja powiedziałabym, że tu jest o wiele więcej sensu i logiki niż w "Pięćdziesięciu twarzach Greya".
I nie wiem dlaczego, ale ta historia poprawiała mi samopoczucie. Na koniec poczytałam opisy okładkowe – wprawdzie niespecjalnie mijają się z prawdą, ale z całą pewnością nie brzmią zachęcająco – jak na mój gust zbyt infantylne.

hmmm może jeszcze parę słów na piszę na temat: "Osiemdziesiąt Dni Żółtych", które w końcu zaliczyłam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 24 kwietnia 2014, o 13:38

oo ten tytuł omijałam bo mi własnie te "zachęty" nie pasowały.

a Osiemdziesiąt dni jak? bo ja połknęłam, zaraz potem niebieskie...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 24 kwietnia 2014, o 13:58

Zaczęłam czytać Comfort object. Jaram się jak głupia, bo to raczej głupie, ale niestety kręci mnie.
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 24 kwietnia 2014, o 14:46

Dwoma zdaniami zachęciłaś mnie :mrgreen:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 24 kwietnia 2014, o 20:04

A ja przeczytałam pierwszy tom tej serii: http://www.goodreads.com/series/58408-b ... he-kindred Fabuły to to za dużo nie ma, ale bohater słodziutki. Jeden z nielicznych przypadków macho warczących "mine" co drugi słowo i jednocześnie misiakowaty względem bohaterki. Scena gdy przyrządza jej pizzę cudna :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 25 kwietnia 2014, o 14:51

Niestety nie zachęca mnie opis.

Natomiast wczoraj miałam po raz drugi ostrzeżenie, że nie powinnam czytać takich książek.
Taki paranormalny sposób ponieważ mój kindle, którego używam jako czytnika audio, tzn włączam text to speech i robię na szydełku, zaczął czytać bardzo, bardzo wolno. W efekcie słyszałam głos, który można określić przede wszystkim jako diabelski. Wcześniej coś takiego zdażyło się jako oglądałam filmik na chomiku, w podobnym temacie jak moja obecna książka. (Comfort object )
Może dlatego nie lubię paranolmali, paranormalność widzę wszędzie wokół siebie, więc nie lubię tego w książkach.

Bardzo się zmartwiłam całym zdarzeniem, bo lubię sobie ostro popieprzyć w wyobraźni przy pomocy odpowiedniej książki.
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 25 kwietnia 2014, o 17:01

Magadha -- znak !! jak nic znak :P
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 25 kwietnia 2014, o 17:59

Szatańskie książki, ot co! :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 25 kwietnia 2014, o 20:52

Och wy, perwersyjne dziewczynki :twisted:
Zabieram się za kolejną książkę z serii, bo choć nie odbiega poziomem od Greya, to jednak jest warta grzechu.
Obrazek
Myślę i czuję. Jestem weganką.

Każdy z nas jest jak antena radiowa. Człowiek może dostroić się do odbioru audycji z nieba, ale może też odbierać przekaz prosto z piekła. Tak przejawia się wolna wola każdego człowieka. [Bruno Groninig]
Nie mam czasu czytać forum Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 kwietnia 2014, o 21:30

szuwarek napisał(a):oo ten tytuł omijałam bo mi własnie te "zachęty" nie pasowały.quote]
Dlatego omijam je wzrokiem, bo inaczej się nie da.

szuwarek napisał(a):a Osiemdziesiąt dni jak? bo ja połknęłam, zaraz potem niebieskie...

„Osiemdziesiąt dni żółtych” Vina Jackson
Zaskoczenie, przede wszystkim zaskoczenie, ponieważ to nie było coś, czego się spodziewałam i tym samym nasuwa mi się wniosek, że błędem jest:
1. Umieszczanie tej pozycji w kategorii romans, gdyż tutaj chodzi o coś zupełnie innego – historia Summer i Dominika w zasadzie toczy się równolegle i oni na chwilę się spotykają, co nie ma nic wspólnego z romansem czy też romantycznymi uczuciami;
2. Pisanie w opisie, że „Erotyczna i romantyczna powieść…”, gdyż to w ogóle nie oddaje rzeczywistości, a wprowadza na manowce czytelnika i na pewno to nie jest romantyczna powieść – wydaje mi się, że tej romantyczności to nawet pod mikroskopem by się nie dało odnaleźć przy intensywnych poszukiwaniach; głównych bohaterów łączy pewna relacja, która bynajmniej nie przeradza się w związek, chociaż możliwe, że w następnym tomie, aczkolwiek nie byłabym tego stuprocentowo pewna;
3. Porównywanie tej książki do „Pięćdziesięciu twarzy Greya” i sugerowanie, że spodoba się temu samemu odbiorcy, gdyż dla mnie to jest jak porównywanie bajki do horroru – niby obie opowiadają jakieś fantastyczne historie, niemniej jednak kompletnie innymi słowami, czy też operują odmiennymi emocjami itp. Dodatkowo o ile James nie można powiedzieć, aby wiedziała, o czym pisze, to Vina Jackson (ewentualnie połówka tego duetu) z całą pewnością orientuje się w tym temacie i to wyraźnie można dostrzec w tym tekście;
4. Wydanie tej książki przez wydawnictwo Amber, gdyż ono kojarzy mi się z pozycjami lekkimi, rozrywkowymi i niepoważnymi, a „Osiemdziesiąt dni żółtych” takie nie jest i tym samym po prostu mi nie pasuje.
To wszystko powyższe sprawia, że książce jest trudno sprostać oczekiwaniom czytelnika, szczególnie gdy on oczekuje czegoś łatwego oraz prostego i co zostanie zakończone w określony sposób, czyli wyznaniem uczuć itp. ponieważ tego nie ma w tej historii. Dla mnie to jest bardziej powieść o ludziach, którzy usiłują jakoś odnaleźć we współczesnym świecie, poszukują celu, czyli o coś, o co byłoby warto walczyć, a także którzy próbują zrozumieć samych siebie i swoje potrzeby.
I muszę przyznać, że nie rozumiem, dlaczego ta powieść nosi właśnie taki tytuł. Za następną wezmę się wkrótce, chociaż korciło, aby od razu, ale pomyślałam, że to mogłoby być za dużo.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 25 kwietnia 2014, o 21:37

zaczęłam kiedyś poczytywać Osiemdziesiąt dni...ale chyba nie moja bajka....albo na inną chwilę książeczka... :mysli:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 25 kwietnia 2014, o 21:44

Bo to nie jest przyjemna historia i nie należy oczekiwać romansu.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 25 kwietnia 2014, o 21:59

ja sięgnęłam po Osiemdziesiąt dni bo doczytałam w recenzjach zagranicznych, że Grey to opis tego jak sobie przeciętna osoba wyobraża BDSM a Osiemdziesiąt dni to powieść napisana przez bywalców klubów i znawców tematu. Nawet nie oczekiwałam powtórki z Grey'a - och jak mnie to męczyło :foch: i Osiemdziesiąt dni mnie nie zawiodło. Zgadzam się z Kawą - to nie jest romans. Bohaterowie sa ze sobą ale można się tylko zastanawiać, czy poza pożadaniem coś ich łączy ( czytałam kolejne i chyba znam odpowiedź). Bohaterka jest poszukijąca swojego miejsca muzyczką - muzyka jest dla niej wszystkim, gra na skrzypcach determinuje wszystkie, a przynajmniej większość decyzji. Dominik jest doświadzczonym i moim zdaniem znudzonym naukowcem. Przyciąga ich do siebie - zarówno wrażliwość muzyczna jak i poszukiwanie doznań. On niby ją uczy - ma w tym większe doświadczenie ale Summer też nie jest potulna. Poszukując wdaje się w głupie gierki niby przyjaciółki, potem ładuje się w bardziej radykalne BDSM. Na szczęście ma w sobie ducha niepokornego, który w ostatniej chwili ją ratuje. Nawwt jeśli deklarują wolny związek myślą o sobie, pragną i można powiedzieć, że coś ich łączy....
Z moich przemyśleń i obserwacji tego co jest dookoła obawiam się, że to co ich łączy nazywane jest teraz właśnie miłością... Widać w ksiażce , że seks jest traktowany jak fast food, wszędzie dostępny, bez zobowiązań, bez emocji. I kiedy dwoje ludzi czuje chociażby minimalną więź (jak Summer i Dominik), którzy czują zazdrość, zobowiązanie, mają poczucie obowiązku i opieki to nazywa się to miłością.
Dlatego książka ma wydźwięk, zwłaszcza dla nas romantyczek, smutny a nawet gorzki. Pikanterii historii dodaje liźnięcie tematu BDSM, ale w przeciwiewństwie do Grey'a może każe zastanowić sie naiwnym dziewuszkom, czy rzeczywiście tego pragną.
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Aleja Czerwonych Latarni

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości