niewyspana ale zrelaksowana
Obiecaj mi raj, jest jak napisała Alias i w porównaniu z
Ku światłu "zwykłym" romansem. Wątek odkupywania win z przeszłości przez bohatera powtarza się dosyć często ( nie wiem dlaczego rozpustnik i hulaka jest tak często bohaterem romansów
). Motyw uczenia uwodzenia tez nie jest nowością. jednak czytałam zaciekawiona.
Brockway nie ograniczyła się do miłości. może nie w historyczny i dokumentalny sposób ale wplotła realia wojny napoleońskiej. Na ogół czytamy o żołnierzach wracających, o zaginionych krewnych. W Obiecaj mi raj towarzyszymy anglikom w oblężonym Paryżu. Może bez okrucieństwa wojny (w końcu to romans) ale stykamy się z oszustami, żołnierzami rzucającymi się na kobiety. Myślę, że czytając o rozpoczynającej sie wojnie łatwiej nam zrozumieć walczących - co innego krytykować z daleka, z poziomu sali balowej. co innego walczyć o przeżycie bezpośrednio na wojnie. Mnie akurat to bardzo pomogło.
Przyznam, że nie lubię wątku rozpasanego hulaki, który się nawraca. Uważam, że to strasznie nie fair. On ma prawo robić co chęć, wręcz nawet być słynnym z tego, że jest rozpustny a ona ma na niego poczekać i cieszyć się, że w końcu dorósł
Tutaj tez wspomnienia Thomasa, a także to co wydarzyło się na rozkaz regenta - hmm.. no było mało romantyczne. Ale było potrzebne dla książki. Zarówno tutaj jak i w Świetle bohaterki kochają niełatwych mężczyzn, z przeszłością, która nie każda z nas byłaby w stanie zaakceptować. Gdyby czytać je w kolejności to Raj, moim zdaniem, przygotowuje nas na Światło.
a bohaterowie? Cat jest realnie stapającą młoda kobietą, ma cel i chce go zrealizować. No cóż, po drodze się zakochuje
Thomas obciążony przeszłością, o której chce zapomnieć odsłania swoją honorową twarz. Jest pełen samokrytycyzmu i tez z tego powodu ma opory przed zdobyciem Cat. To znowu jest książka, w której narratorem wiodącym jest bohater.
Myslę, że dobrze jest czytać po kolei. Tutaj poznajemy Jacka Sewarda - nie wzbudza tutaj sympatii
Poznajemy też Gilesa Strandt'a - był postacią tragiczną w Świetle a gdybym znała go z Raju to zapewne znienawidziłabym Sophie w Świetle.
Tutaj, w przeciwieństwie do Światła, jest trochę humoru, są postaci pozytywne. jest to pozycja znacznie lżejsza ale i tak nie należy do najlżejszych i rozrywkowych.
Jestem wprost masakrycznie ciekawa losów Gilesa - nie dam rady po angielsku
poczekam, aż któraś z was nam tu streści