Przebudzenia doktora Sørena Magdalena Kempna
Des, prosiłaś. To proszę.
Tytułowy doktorek to półwampir. Matka była Inną. Ojciec człowiek, dziennikarz.
Pierwsze co może odstraszyć od tej książki to nazwy i z początku ciężko wejść w świat przedstawiony przez autorkę. Jednak im dalej tym było lepiej. Prawda nie pamiętam niektórych imion jedynie ich początki, krain też niekoniecznie wszystkie tylko te krótkie
Może to też dlatego że jakoś zbytnio do tego wagi nie przywiązywałam. Skupiłam się na tym by dość do ładu o co chodzi.
Mamy do czynienia z mnogością bohaterów.
Pojawiają się król, księżniczka, baronowie, zakonnicy, inni lekarze, słudzy króla, wrogowie. Pojawiają się też przebłyski z przeszłości m.in. np. rodzice króla.
Tych przebłysków jest kilka jeśli chodzi o Sorena. Soren to półwampir i jeśli się w czasie nie pożywi to zasypia snem wampira. Błądzi gdzieś indziej.
Mamy też tu ciekawy motyw wypicia krwi Innej Johanny i wizje/sen jaki po tym ma Soren.
Ogólnie historia jest ciekawie skonstruowana. Braku logiki też nie zauważyłam. Brakowało mi jeśli chodzi o zagadkę czegoś więcej. Wyjaśniano co się działo i dlaczego później, ale wolałabym jakiś moment 'dreszczowy' przed daną sytuacją.
Co do romansu hmm
Mamy pokazaną miłość, a raczej chwilkę z życia rodziców króla. Jego matka umarła podczas porodu. Tu więc jest zagadka do wyjaśnienia.
Pojawia się również uczucie księżniczki i króla, ale nie widać tu tego tak bardzo, nie ma pocałunków itp. Jest po prostu wiadome to, że oni czują do siebie mięte, ale jest wiele przeszkód, które im na to nie pozwalają.
Jest jeszcze Soren i Johanna, tu widać też że coś się dzieje, ale jednak wątek nie jest dalej pociągnięty.
Jak dla mnie jest to miłe wprowadzenie do dalszych losów bohaterów. Zagadka jest rozwiązana, ale wiele relacji miedzy ludzkich pozostaje dalej pod znakiem zapytania.
Jednak nie jest to coś co pozostanie w mojej pamięci na dłużej. Pojawiło się też kilka nowości jak dla mnie, ale książka jako całość wypada średnio. Nie czytało mi się jej tak, że siedziałam i nie mogłam się oderwać. Było miłe, ale to by było na tyle. Dreszczyku niecierpliwości czy strachu nie znajdziecie w tej lekturze.