Teraz jest 2 października 2024, o 18:31

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 27 lutego 2014, o 19:38

Des, powinnaś być zadowolona z "Czyż ona nie jest słodka", szczególnie, że ta książka jest też stosunkowo mądra, jak na książkę którą się czyta dla rozrywki.

Tak mi się teraz przypomniało, że w kilku miejscach w różnych książkach SEP w czasie dialogów coś mi dawało po głowie. I właśnie w "Czyż ona nie jest słodka" jest też jedno takie miejsce. Jest rozmowa Sugar Beth z Ryanem w restauracji (kiedyś w tym wątku Very nawet ją całą cytowała) i tam jest moment, w którym Sugar Beth udaje się sprowadzić Ryana do poruszenia tematu, który ją najbardziej interesował - i bęc - w tym momencie ona, zamiast się dalej zagłębić, to zmieniła temat na jego córkę. Nie rozumiem tego ani trochę. Sprawdzałam nawet w wersji oryginalnej, że to nie jest wina tłumaczy, niczego tam nie wycięto.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 02:20

No ja już słabo to pamiętam,ale faktycznie myślałam,że w tej rozmowie o coś się konkretnego rozchodzi i coś wyjdzie,a nie wyszło nic :niepewny:
Janka napisał(a):W ostatnich dniach powtórzyłam "Idealną parę". Miałam audio po angielsku, które przesłuchałam prawie całe, ale nie zrozumiałam zbyt wiele, dlatego poparłam to książką. Jak zwykle było super. Tym razem lepiej skupiłam uwagę na drugiej parze, bo ich lubię. Nie podobało mi się tylko, że SEP pisała o nich tak, jakby to była następna para "mocno geriatryczna", a oni jeszcze byli stosunkowo młodzi. Boddie miał 37 lat, czyli tyle co większość jej bohaterów pierwszoplanowych.

Bardzo lubię tę parę.Bodie jest dla mnie o wiele fajniejszy niż Heath :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 02:37

Super facet. Z zewnątrz przerażający, w środku miły i "mientki".
Zastanawiam się, dlaczego on sobie nie zapuści włosów. Trochę by w ten sposób złagodził ten swój odstraszający wizerunek.

Lubię Bodiego, ale Heatha polubiłam jeszcze bardziej. Był może zarozumiałym gnojkiem, ale jestem w stanie mu to wybaczyć. Jak przyszło co do czego, to zrozumiał, że krzywdził ludzi. On nie robił tego świadomie, on tylko sam nie chciał być po raz kolejny skrzywdzony. To był biedny poraniony dzieciak, który bał się dojrzeć, żeby wszystko znowu nie odwróciło się przeciwko niemu.
Za to jak już się zakochał, to zrobił to bardzo ładnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 02:49

Ja mu nie mogę darować tej flamy,z którą się prowadzał już przy końcówce.Bo ona lepiej niż Belle do jego wizerunku pasowała :]
Nie,ja nie lubię i nie polubię tego gościa.Mogę tolerować.Na więcej niech nie liczy ze strony mej :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 02:57

Tej ostatniej nawet nie przeleciał. On już wtedy kochał Annabelle, tylko był głupawy i się długo nie kapnął.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 03:30

Jakby ją przeleciał skreśliłabym go z listy obywateli,a tak go tylko nie lubię :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 03:35

Właściwie to on żadnej nie przeleciał. Tylko Belle. Bardzo rozsądnie. Dzięki temu nie musi być skreślany z niczyjej listy.
A ta ostatnia baba była z winy Annabelle, która mu ją siłą wcisnęła i go biednego zmanipulowała, że ona będzie dla niego idealna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 04:05

No tak,ale co on takie cielę bez dupy.Sam powinien wiedzieć,co dobre dla niego.
Mnie najbardziej wpienił tym,że przespał się z Annabelle,a potem jej unikał,nie odbierał telefonów od niej,a nawet rozmyślał żeby jej to jakoś pieniężnie wynagrodzić.Chamskie to było i nie chciałabym żeby mnie ktoś tak potraktował.Dlatego ona się tak uparła i mu tej idealnej szukała,bo co miała zrobić żeby z twarzą wyjść.

Dziwię się czasem za co ja tę książkę tak lubię :roll: Chyba za scenę u Belle w salonie kiedy zebrała się tam cała drużyna.I za Imprezę Księżniczek.I córeczkę Molly.I Deana!

Kurde!Miałam wysłać tę książkę,Sun :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 04:20

Mnie jego zachowanie po seksie nic a nic nie wkurzyło. Wiedziałam, że na końcu będzie dobrze i się ucieszyłam, że będzie się coś fajnego działo. Że oboje będą musieli ruszyć nieźle głową, żeby wyjść z tej sytuacji cało. Czekałam na jego następny ruch i mu współczułam, bo nie miał lekko.
A jego zachowanie było bardzo ludzkie. Było mu głupio. Wiedział, że zrobił wielki błąd i zbierał siły, żeby się do tego przyznać.
Podobało mi się niesamowicie, jak Annabelle mu wygarnęła, że on się zachowuje jak szef, który zwalnia sekretarkę z pracy po tym, jak ją wykorzystał. To był dobry argument z jej strony.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 04:24

Również lubię jak się coś dzieje,a nie od razu hop siup żyli długo i szczęśliwie :P Ale tutaj mi się to nie spodobało :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 04:25

A co by Ci się spodobało?
Myślę, że każde inne jego zachowanie byłoby jeszcze gorsze.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 lutego 2014, o 04:40

Może gdyby jej nie unikał po seksie łaskawiej bym spojrzała :mysli:
Nie lubię czegoś takiego że facet żałuje,że przespał się z bohaterką i planuje układać sobie życie z kimś innym,odpowiedniejszym dla niego.Mam takie swoje dziwactwa różne i na nie to już terapia jedynie :D

O dziwo lubię bardzo jeden historyk,a tam coś podobnego występuje :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 lutego 2014, o 05:21

Masz rację, że to nie było ładne zachowanie. W prawdziwym życiu przekreśliłabym takiego doopka natychmiast. Nawet nie musiałby robić takiego świństwa akurat mnie. Wystarczyłoby, że bym wiedziała, że w ogóle jest zdolny do czegoś takiego.

Ale u Heatha to nie było do końca tak po doopkowatemu. To wcale nie było tak, że postanowił ją przelecieć i sobie w najlepsze dalej szukać odpowiedniej żony. On nie planował zaliczenia Belle. To mu samo wyszło. Nic nie mógł na to poradzić. On już ją wtedy kochał, tylko nie zdawał sobie sprawy. Nie umiał się obronić i się poddał. Ona też nie była mu pomocna w spełnieniu postanowienia o trzymaniu się od niej z daleka. Sama mu się pchała w łapy. I to jeszcze jak! Świętego by ruszyło. A co taki biedny mały Heath mógł poradzić na jej rozbuchaną seksualność. Załatwiła go bronią, na którą nie miał obrony. Biedactwo. Bronił się dzielnie jak mógł. Może jakby jej już wtedy nie kochał, to jakoś by się oparł. Ale w tej sytuacji był bez szans.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 lutego 2014, o 19:02

Papaveryna napisał(a):
Dziwię się czasem za co ja tę książkę tak lubię :roll: Chyba za scenę u Belle w salonie kiedy zebrała się tam cała drużyna.I za Imprezę Księżniczek.I córeczkę Molly.I Deana!

Kurde!Miałam wysłać tę książkę,Sun :zalamka:


noo własnie :P
a ja czekam :P

żeby sie potem opinią podzielić :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 1 marca 2014, o 22:50

Janka napisał(a):Masz rację, że to nie było ładne zachowanie. W prawdziwym życiu przekreśliłabym takiego doopka natychmiast. Nawet nie musiałby robić takiego świństwa akurat mnie. Wystarczyłoby, że bym wiedziała, że w ogóle jest zdolny do czegoś takiego.

Ale u Heatha to nie było do końca tak po doopkowatemu. To wcale nie było tak, że postanowił ją przelecieć i sobie w najlepsze dalej szukać odpowiedniej żony. On nie planował zaliczenia Belle. To mu samo wyszło. Nic nie mógł na to poradzić. On już ją wtedy kochał, tylko nie zdawał sobie sprawy. Nie umiał się obronić i się poddał. Ona też nie była mu pomocna w spełnieniu postanowienia o trzymaniu się od niej z daleka. Sama mu się pchała w łapy. I to jeszcze jak! Świętego by ruszyło. A co taki biedny mały Heath mógł poradzić na jej rozbuchaną seksualność. Załatwiła go bronią, na którą nie miał obrony. Biedactwo. Bronił się dzielnie jak mógł. Może jakby jej już wtedy nie kochał, to jakoś by się oparł. Ale w tej sytuacji był bez szans.

Niezła argumentacja.
Po prostu Heath jednak nie był idealny i tyle :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 3 marca 2014, o 01:14

Nie, absolutnie nie był.
Ale i tak go teraz lubię.
Przestałam się skupiać na jego paskudnym zachowaniu w stosunku do Annabelle i zaczęłam go oceniać za całokształt.
Nie wiem, jak długo mi to zostanie, ale na razie go lubię.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 3 marca 2014, o 22:53

Potrzebował czasu, aby zrozumieć, co dla niego jest dobre, ale z drugiej strony na szczęście nie był aż tak tępy, aby trzeba było go prowadzić na pasku - ja tam nic do niego właściwie nie mam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 4 marca 2014, o 17:43

A czy każdy facet musi byc idealny w książce? :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 marca 2014, o 18:49

po takiej dyskusji postanowiłam przypomnieć sobie Heatha...
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 marca 2014, o 21:52

sunshine napisał(a):A czy każdy facet musi byc idealny w książce? :P

Nie musi,ale może przynajmniej zachować się jak chłop.A moim zadaniem Heath zachowuje się przez większość czasu jak lamus i żadne argumenty na jego korzyść do mnie nie przemawiają :shifty:
Ja rozumiem,że chciał pewne rzeczy udowodnić sobie i nieżyjącemu ojcu,który go prał i traktował jak śmiecia.Tylko ja cały czas mam wrażenie,że on się uważa za 8 cud świata,myśli że wszystko da się załatwić kasą,a Annabelle ma za gorszą od siebie i absolutnie nie bierze jej pod uwagę jako kandydatki na żonę.Wiadomo,że byłoby to dziwaczne,bo w końcu ona jest przecież jego swatką,a co za tym idzie ma mu szukać żony...Tyle,że to nie przeszkadzało mu wcale podwalać się do niej i przespać z nią (wiem,że w sumie nie miał zbyt wielkiej szansy z napaloną babą pod jednym dachem),a potem się wstydzić,nie odbiera telefonów i ukrywać w domu...Jakoś mu nie przyszło do tej zakutej pały,że może coś z tego być tylko od razu dał w długą,bo musiał lepszą mieć...W ogóle strasznie dużo mu zeszło na pomiarkowanie się czego by właściwie chciał,bidulek jeden.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 4 marca 2014, o 21:55

jestem w połowie i .. hmmmm jako matka dwóch córek mam WIELKĄ nadzieję, że nigdy nie staną sie opisywanymi u SEP króliczkami sportowców i żaden taki facet nie stanie im na drodze... zupełnie zgubiłam wątek romansowy i oczami wyobraźni widzę:
"Mówisz o tych samych chłopakach, którzy wychodzą do hotelowych holi, wskazują pijawki palcem i mówią „ty, ty i ty"? A po dziesięciu minutach wyjaśniają, dlaczego nie założą prezerwatywy."

doczytam ale nie lubię nie lubię nie lubię - tu nie umiem określić celu konkretnego
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 marca 2014, o 22:03

To mnie akurat jakoś nie ruszyło :]
W sumie często spotykam się z motywem,że facet jest właśnie jakimś super sportowcem albo super kimś innym,laski na niego lecą,a on ma je za nic.Aż wreszcie trafia na tę jedyną i dostaje brzeszczotem po jajach :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 marca 2014, o 22:42

W przypadku sławnych i bogatych często tak jest, przynajmniej tak wynika z książek :hyhy: po prostu mają dobrze i łatwo, ale pewnego dnia im to się nudzi...
A Heath nie był pod tym względem przesadzony, z drugiej strony gdyby był idealny, to pewnie od razu zauważył Annabelle i nie byłoby historii :wink:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 4 marca 2014, o 22:56

Tak,tak,ale myślę,że mógł odrobinkę wcześniej zacząć coś jarzyć :wink: A przynajmniej nie zachowywać się jak pacan po seksie.
Pewnie to moja wina,bo ja lubię gdy facet wcześniej zauważa,że mu zależy i zaczyna działać.Nie trawię też jak facet żałuje czegokolwiek związanego z bohaterką.No po prostu takie różne,romantyczne bzdety nadal mi się roją :evillaugh:

Dla mnie "Idealna para" jest cudna,ale sam romans to tak średnio mi się widzi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 4 marca 2014, o 23:01

Z tego powodu między innymi lubię Krentz, bo jej bohaterzy dość szybko zauważają, tylko nie zawsze potrafią to odpowiednio okazać :hyhy:

"Idealna para" pod tym względem romansu jest w porządku.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość