Księżycowa Kawa napisał(a):mad_line napisał(a):Poczekaj aż dojdziesz do
Grzesznika nawróconego Piękna, wzruszająca historia i więcej gorących scen
A ja to zaliczyłam i kompletnie nie potrafię powiedzieć, o czym to było
[/quote
A dla mnie to jedyna z książek Quinn czytanych po pierwszym rzucie, która mi się podobała. Część o Hiacyncie była dla mnie irytująca, a Co się zdarzyło w Londynie ta nudne, że nie dałam rady skończyć.
Całą resztę, którą znam, czytałam na samym początku romansoholizmu. Co do samych Bridgertonów, to Książę i ja to mój zupełnie pierwszy typowy romans. Więc tak naprawdę nie wiem, jak podobałyby mi się, gdybym je czytała z jakimkolwiek doświadczeniem. Choć muszę powiedzieć, że nie mam do pierwszej części jakiegoś sentymentu, choć to mój pierwszy romans. Jakoś nie mam ohoty wracać an do wątku nieuświadomienia Daphne (gdzie była wtedy charakterna Violet?), ani do numeru, jaki wywinęła Simonowi. Dwójka - lubię i zdarzało mi się wracać. Trójka - pamiętam, że jak czytałam, to mi się podobało, ale nigdy do tej książki nie wróciłam. Ot taka baja. Czwórka - zdecydowanie tak, dla mnie Penelopa to być może najpełniejsza i najciekawsza postać kobieca u Quinn. Piątka średnio, jakoś kompletnie nie kupiłam tej ucieczki Eloisy. Szóstka jak już pisałam podobała mi się, siódemka wręcz przeciwnie, ósemkę nie bardzo pamiętam
Swoje egzemplarze mam 2, 4 i 6 i to mi raczej wystarczy
Te dwie wspominane przez Kawę też dobrze wspominam, natomiast Psotnica kompletnie nie moja bajka.