no i znowu o blondynkach
:
Bladynka i brunetka idą do kina. Krótko po zgaśnięciu światła, blondynka pochyla się do brunetki i mówi: "Ten facet obok mnie właśnie się masturbuje".
"To obrzydliwe", stwierdza brunetka. "Chodź, wychodzimy".
"Nie możemy", odpowiada blondynka. "On używa do tego MOJEJ ręki"
***
Idzie 2 facetów ulicą (za nimi blondynka), i widzą leżące na ziemi 2€. Mówi jeden do drugiego: "Podnieś je, może będziesz potrzebował, by gdzieś zatelefonować".
"Nie, mam kartę, ale ty weź"
"Też nie potrzebuję, mam komórkę"
Mężczyźni ignorują monetę i ruszają dalej. Za nimi blondynka podnosi pieniążek i podsuwa do ust: "Hallo, hallo, jest tam kto?"
***
Blondynka idzie przez las i zostaje napadnięta przez dwóch mężczyzn. Na to z krzaków wyskakuje zamaskowany mściciel, w masce i cały na czarno i zmusza obu napastników do ucieczki. Bladynka oczarowana i już zakochana spogląda na swego wybawiciela, a ten mówi:
"Żebyś nie zapomniała, kto cie uratował", wyciąga szpadę i wycina nią wielkie "Z" na ziemi.
Na to blondynka: "Och, dziękuję bardzo Zuperman!"
***
Blondynka do blondynki:
"W tym roku Boże Narodzenie przypada w piątek"
Ta druga odpowiada:
" Byle nie 13-tego"
***
Pewna blondynka chwiejąc się i balansując wchodzi na lód i robi dziurę, żeby połowić ryby. Właśnie sobie tak łowi, gdy słyszy:
"Tutaj nie ma żadnych ryb!!!" Blondynka nie reaguje, ale po chwili ponownie słyszy:
"Tutaj nie ma ryb!!!" Blondynka oglada się, nikogo nie widzi i wraca do łowienia. Po kilku minutach słyszy ponownie:
"Tutaj nie ma ryb, do cholery!!!" Blondynka oglada się wokół po czym pyta trwożnie:
"BOŻE, to ty?" i słyszy odpowiedź:
"Nie, jestem sprawozdawcą radiowym tej HALI HOKEJOWEJ, idiotko"
***
Blondynka zgłosiła się na kurs golfa, po 12 godz. ćwiczeń zdenerwowany instruktor radzi blondynce:
"Proszę nie trzymać kija jakby to był parasol. Proszę sobie wyobrazić, że to penis pani przyjaciela".
Blondynka zdaje się oświecona, bierze zamach, trafia piłeczkę i wybija ja na 180 metrów prosto w dziurę.
"Wspaniale" krzyczy instruktor.
"A teraz proszę wyjąć kij z ust i spróbować jeszcze raz, ale teraz rękoma"
***
Blondynka wchodzi do sklepu na stacji benzynowej i mówi zrozpaczona:
"Zostawiłam kluczyki w aucie i zatrzasnęłam drzwi. Może mi pan jakoś pomóc?"
Sprzedawca zastanawia się chwilę, po czym wręcza blondynce długi drut z zakończeniem w kształcie haczyka. "Proszę spróbować tym".
Po 10 minutach do sklepu wchodzi klient parskający ze śmiechu.
Sprzedawca pyta, co go tak śmieszy, na co ten odpowiada:
"Na dworze jedna taka blondynka próbuje otworzyć drutem swoje auto"
Sprzedawca: "To przecież nic śmiesznego, każdemu może się zdarzyć"
Klient:"No rzeczywiście, może się zdarzyć, ale w aucie na siedzeniu pasażera siedzi inna blondynka i instruuje tą pierwszą: więcej na prawo, teraz z powrotem w lewo, bardziej do przodu..."
***
Pewien męzczyzna grabi liście przed domem, gdy widzi jak jego piękna sąsiadka i zarazem blondynka biegnie do swojej skrzynki pocztowej, otwiera ją, po czym zamyka z głośnym trzaskiem. Facet nic sobie nie myśli, ale po kilku minutach blondynka znowu sie pojawia, otwiera i ponownie z trzaskiem zamyka skrzynkę, po czym wkurzona wraca do domu.
Facet jest już trochę zirytowany, ale pracuje dalej. Ale kiedy blondynka po raz trzeci wybiega, otwiera skrzynkę pocztową i jeszcze głośniej niż poprzednio ją zatrzaskuje, nie wytrzymuje z ciekawości i pyta:
"Ależ sąsiadko, czyżby miała pani jakis problem?"
"Też tak uważam", odkrzykuje wsciekła blondynka.
"Mój głupi komputer informuje mnie bez przerwy, że dostałam pocztę!"
***
Blondynka przychodzi na pogotowie z odstrzelonym palcem wskazujacym lewej ręki. Dyżurujący lekarz pyta, co sie stało?
Blondynka odpowiada:
"Chciałam popełnić samobójstwo".
Zdziwiony lekarz: "Samobójstwo - strzelajac sobie w palec?"
"Bzdura", mówi blondynka. Najpierw chciałam sobie strzelić w serce, ale przypomniałam sobie, że dopiero co wydałam 10 tys. € na powiększenie piersi. No to jednak nie strzeliłam sobie w pierś.
"I co potem", pyta lekarz.
"No potem wsadziłam sobie lufę w usta" odpowiada blondynka. Ale zaraz przypomniałam sobie, że przed paroma miesiącami zapłaciłam 5 tys. € za moje nowe bielutkie zęby. No i nie strzeliłam sobie w usta.
"No tak,...ale jak w takim razie...?" pyta lekarz.
Blondynka wyjaśnia:"Potem wsadziłam sobie pistolet do ucha. Ale pomyślałam sobie, że to bedzie na pewno bardzo głosny strzał i przed pociągnięciem za spust wsadziłam sobie palec w drugie ucho..."
***