Dobra, jako że to mój ulubiony wątek to zarzucę Ci kilka tytułów.
Uwodziciel- Mary Brendan. Baaaaardzo lubię. On zakochany w niej od dawna, ona jednak bierze jego afekt za odwracanie jej uwagi od najlepszej przyjaciółki, do której zaleca się jego przyjaciel. Ona jest dla niego bardzo niemiła, więc w końcu daje za wygraną. Ale gdy spotykają się po kilku latach (bodaj trzech), on okaże się zdecydowanie bardziej stanowczy w próbach zdobycia damy swego serca. Można się i pośmiać, i wzruszyć.
Echa wspomnień - Mary Balogh. Troszkę dramatoza, ale on kocha ją od dawna. Książka raczej do popłakania. Miłość głównego bohatera do bohaterki jest tak wzruszająca, że przez to tak książka jest moją ulubioną.
Plomień nocy - Catherine Coulter. Duuuża ilość dramatozy. Jak nie lubisz Coulter, to tego nie przełkniesz. Ale nie zmienia to faktu, że główny bohater jest zakochany w bohaterce od dawien, dawna i musi się nieźle natrudzić by ją zdobyć. Scena ich ślubu - becenna.
Jak coś mi się jeszcze przypomni, to napiszę.