Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:17

Madeline Hunter

Avatar użytkownika
 
Posty: 2444
Dołączył(a): 23 kwietnia 2013, o 00:11
Lokalizacja: na wschód od Edenu w cieniu dobrego drzewa
Ulubiona autorka/autor: Sandra Brown

Post przez gonia » 21 sierpnia 2013, o 15:14

Kochanka doskonałego jeszcze nie czytałam, ale skoro tak chwalicie, to muszę się za niego wziąć. :)

 

Post przez Biedroneczka » 1 grudnia 2013, o 18:06

:heat: Żałuję, że nie przetłumaczą ,, Dangerous in Diamonds ", ponieważ mogłaby się okazać najlepszą książką z całej serii :mur: Castleford jest najbardziej zdeprawowany z męskiego kręgu a Daphne jest najbardziej tajemniczą z przyjaciółek - więc obserwowanie ich wzajemnych podchodów byłoby niesamowite :bezradny:

Ja również uważam ze Dangerous będzie najlepszą z tej serii <bravo> tak jak kochanek doskonały z serii o braciach Rothwell.Z niecierplwością czekam od 1,5 roku na przetłumaczenie Dangerous in Diamonds. A tak na marginesie to od dłuższego czasu nic nie pokazuje się na polskich rynku z twórczości Hunter. :yeahrite:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 10 lutego 2014, o 12:52

Obrazek
This title will be released on June 3, 2014.

From New York Times bestselling author Madeline Hunter comes this seductive tale of a headstrong young lady, a scandalous manuscript, and the iron-willed duke determined to save her from her ruin. For fans of Mary Balogh, Eloisa James, and Julia Quinn.

When Lady Lydia Thornton is blackmailed over the shocking contents of a manuscript she once wrote, she must go to the most desperate of measures to raise the money to buy back the ill-considered prose: agreeing to an old wager posed by the arrogant, dangerous Duke of Penthurst. At least Penthurst is a man she wouldn’t mind fleecing—and she’s confident she’ll win.

Penthurst long ago concluded Lydia was a woman in search of ruinous adventure, but even he is surprised when she arrives at his house ready to bet her innocence against his ten thousand pounds—a wager he only proposed to warn her off gambling.

When she loses to a simple draw of the cards, Lydia is shocked. Now, her problems are twofold: a blackmailer determined to see her pay and a duke determined to tame her rebellious ways. One misstep and Lydia could find herself ruined—or bound to the seductive man who would make her his duchess.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 lutego 2014, o 13:43

Zapowiedź książki Hunter dzisiaj i dzisiaj zaczęłam jej inną książkę ;) ciekawy zbieg okoliczności.
Znam jej tylko Zarazę i tak sobie mi się podobała, teraz wzięłam Sztukę uwodzenia i idzie. W sumie przypadkowy wybór, znalazła się na pierwszej stronie katalogu książek na czytniku i tak wyszło.
Tylko że Madeline to raczej cały czas na poważnie pisze, nie?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 10 lutego 2014, o 14:17

Nie cały, ale poważniej od przeciętnych ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 lutego 2014, o 14:21

tak właśnie mi się wydaje. Niby w tej książce jest potencjał na zrobienie komedii z tej cioteczki i jej córki, ale mam przeczucie że będzie poważnie ;)
wzięłam się za Hunter z nadzieją że znajdę coś bardzo angielsko-regencyjno-klimatycznego ;) Coś jak Carlyle i Kleypas, wzięło mnie na Londyn i angielską wieś, obyczaje, sezony i inne. Tylko żeby było miło ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 10 lutego 2014, o 22:57

I jak się podoba?
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 lutego 2014, o 23:19

tak letnio. Czyta się w sumie przyjemnie, ale mam wrażenie że ta książka mi w głowie nie utkwi.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 lutego 2014, o 23:22

Czyli mam raczej omijać to? :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 lutego 2014, o 23:26

Very, za mało przeczytałam żeby powiedzieć że na pewno masz nie ruszać ;)
książka potencjał ma, zobaczę jak będzie rozwinięty. Ale bardzo zabawnie nie jest to od razu mogę powiedzieć.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 lutego 2014, o 23:30

Dzięki :)
Jakoś mnie ta autorka nigdy nie kusiła,ale czasem coś wpadnie samo w ręce :) Na przykład Basso i Brockway mi wpadły w biblio kiedyś.Dobrze się stało,bo planowałam coś ich kupić.Nie kupiłam :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 10 lutego 2014, o 23:49

Brockway próbowałam czytać ale się nie dało. Miałam kilka, teraz się pozbywam :P
Basso nie znam, no a Hunter kiedyś coś czytałam, teraz mam drugie podejście. Jak skończę to napiszę coś więcej o niej ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 lutego 2014, o 23:57


 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 1 marca 2014, o 15:38

Biedroneczka napisał(a)::heat: Żałuję, że nie przetłumaczą ,, Dangerous in Diamonds ", ponieważ mogłaby się okazać najlepszą książką z całej serii :mur: Castleford jest najbardziej zdeprawowany z męskiego kręgu a Daphne jest najbardziej tajemniczą z przyjaciółek - więc obserwowanie ich wzajemnych podchodów byłoby niesamowite :bezradny:

Ja również uważam ze Dangerous będzie najlepszą z tej serii <bravo> tak jak kochanek doskonały z serii o braciach Rothwell.Z niecierplwością czekam od 1,5 roku na przetłumaczenie Dangerous in Diamonds. A tak na marginesie to od dłuższego czasu nic nie pokazuje się na polskich rynku z twórczości Hunter. :yeahrite:


Przepraszam, ten wpis będzie długi bo zamierzam okrasić go cytatami. :wink:

Własnie zaczęłam czytanie Dangerous in Diamonds. Jestem gdzieś na 4 rozdziale.
Parę refleksji zanim zobaczę jak sie dalej akcja rozwinie:

Wiadomo z poprzednich czesci tego cyklu (duzo jest tam o Castlefordzie, Hunter nie żałuje sobie opisów) że Castleford tylko we wtorki stara sie być trzezwy i poswieca ten dzien na obowiązki związane z zarzadzaniem majątkiem. Resztę dni tygodnia przeznacza na ruchanka, jak to z lubością podkreśla, z "pospolitymi dziwkami", pijanstwo i inne takie przyjemności. Jest tak zepsuty, że nawet w jego kompanach jego zachowanie budzi wstręt. A on jest ze swego łajdackiego życia dumny. Parę cytatów, żeby skala jego dziwkarstwa była dobrze rozpoznana:

‘Zachwyca w czerwieni’
“Sebastian wiercił się na krześle w ogromnej garderobie księcia Castleford. W sąsiadującej z nią sypialni chichotała kobieta.
Sam domagał się spotkania z księciem. Próbował nie myśleć, co zatrzymywało Castleforda w sypialni. Zajął się oglądaniem widoku londyńskich ulic, roztaczającego się z okna garderoby. /.../
Drzwi otwarły się wreszcie. Stanął w nich Castleford, tylko w samej koszuli i spodniach. Ciemne, rozczochrane włosy opadały mu na czoło i zasłaniały twarz. Igraszki w sypialni niewątpliwie oderwały go od porannej toalety.
- Świetnie, że przyszedłeś, Summerhays. Przepraszam, że musiałeś czekać, ale... - Castleford! - zaszczebiotał czule kobiecy głos.
Castleford obejrzał się. Sebastian ze swego miejsca na krześle też widział wnętrze sypialni. Naga postawna brunetka leżała rozciągnięta na łóżku, kiwając na księcia uwodzicielsko zagiętym paluszkiem. Za nią widać było drugą młodą kobietę, dla odmiany drobną blondynkę.
- Mówiłem już, że nie mam więcej czasu na zabawy - upomniał czarnulkę Castleford. - Ubierzcie się i zabierajcie stąd. Kusicielka zrobiła nadąsaną minkę i spojrzała na księcia filuternie. Przeciągnęła się tak, by ukazać w całej okazałości swoje bujne ciało, a potem, na czworakach, odwróciła się do nich tyłem. Wyginając grzbiet, wypięła pośladki w ostentacyjnie erotycznej pozie.
Castleford zamilkł. Blondynka zauważyła, że ktoś jest w garderobie, i zmieniła pozycję na taką samą, jaką demonstrowała jej przyjaciółka. Castleford spojrzał na Sebastiana. - Nie będzie ci przeszkadzało, że poczekasz jeszcze trochę? - Bynajmniej. Castleford wskazał mu obie.
- Mała Kate ma ochotę na zabawę w większym gronie. Dołącz do nas. Jeden obok drugiego, jak za dawnych czasów.
Sebastian nie był obojętny na kobiece wdzięki i chętne tyłeczki. Poczuł suchość w ustach, a jego ciało stwardniało.
- Dziękuję uprzejmie. Idź, ja poczekam.
Castleford cofnął się w głąb sypialni i klepnął Kate delikatnie w pośladek. - On odmawia. Cóż na to poradzę? Stał się świętoszkiem.
Kąty, nadąsana, odwróciła głowę. Castleford nachylił się i ucałował ją.
- Nieładnie, prawda? Coś wam powiem. Kiedy ja będę robił dobrze Janie, chciałbym patrzeć, jak ona dogadza tobie.
Sebastian wstał, żeby zamknąć drzwi. Nim się zatrzasnęły, zobaczył, że Kate ułożyła się przy głowie Janie z szeroko rozsuniętymi nogami i uniesionymi biodrami, żeby przyjaciółka mogła dosięgnąć ustami, gdzie trzeba. Castleford zajął pozycję za okrągłymi, bujnymi pośladkami Janie i ściągał spodnie. “



“Uwodzi w atłasie “
“A Castleford w tej chwili trzeźwy nie był. Stał wprawdzie dość prosto i nie bełkotał, ale spojrzenie świadczyło albo o tym, że pił już tego dnia, albo że był na kacu po nocy spędzonej na pijaństwie.
/.../
- Zjawiłeś się za wcześnie. Lepiej byłoby, żebyś przyszedł wieczorem. Jutro, o dziesiątej. Obejrzelibyśmy mecz bokserski, a potem poszlibyśmy na dziwki. Zdaje mi się, że lubisz te pospolite. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy wydają sto funtów na to, co mogą mieć za szylinga.
- Nie lubię tych zbyt pospolitych.
- A ja tak. Zwyczajne, sprośne i zabawne. A także oszczędzające mi smutnych bajeczek, że do nierządu zmusiła je bieda. Jest mnóstwo takich, które lubią swoje rzemiosło. Spojrzał na Jonathana i się zastanowił.
- Mała Katy nadałaby się dla ciebie. Spędziłeś sporo czasu we Francji, więc pewnie dobrze wiesz, co robić z językiem. Ona za tym przepada. Ziewnął i się przeciągnął. “



“- Castleford zna się na dziwkach, jeśli komuś przyjdzie na jedną chętka. Założę się, że mógłby napisać o nich całą książkę - mruknął Summerhays. Jonathan nie potrzebował jednej z dziwek. Castleford dosłyszał słowa Summerhaysa.
- Wspaniały pomysł. Zawsze mi przecież ciosasz kołki na głowie, że powinienem robić z mojego statusu lepszy użytek, Summerhays. Myślę, że znaleźliście sposób, żebym to właśnie zrobił.
- Coś w rodzaju Przewodnika po sławnych miejscach i zabytkach Londynu, tylko że tu chodziłoby o różne piękności, bajzelmamy i córy Koryntu?
- Wolałbym jakiś inny tytuł - powiedział Castleford. - Coś mniej oczywistego i bardziej poetyckiego.
- Jeżeli będziesz zbyt poetycki, przeciętny mężczyzna po przybyciu do Londynu nie zorientuje się we właściwej wartości książki. Castleford skoncentrował się na tym temacie.
- Tytuł może poczekać. Bardziej mnie zajmuje treść. Nie ma po co włączać tam najsławniejszych kurtyzan, bo mężczyźni, którzy chcieliby nabyć moją książkę, nie będą mieli szans na zyskanie ich względów. Jeśli ma być naprawdę użyteczna, musi mówić o kobietach dostępnych dla każdego, kto ma trochę forsy.
Hawkeswell popatrzył na Summerhaysa i Jonathana.
- Niech to licho, on wydaje mi się teraz niemal trzeźwy. Myślę, że rozważa ten pomysł na serio.
- Oczywiście! Taka książka byłaby wielkim dobrodziejstwem dla ludzkości. Chciałbym, żeby ktoś mi wręczył jej egzemplarz, kiedy po raz pierwszy szukałem w tym mieście dziwki.
Pomysł ten zaprzątał jego uwagę podczas całego meczu. Jonathan był ciekaw, czy Castleford obmyśla kolejne rozdziały, mimo gorących okrzyków, jakimi zagrzewał do walki pięściarzy, na których postawił. Oczy księcia wydawały się trzeźwiejsze niż przedtem, jakby lepsza część jego umysłu zajęła się tym nowym literackim przedsięwzięciem.”


“/../nagle wielki powóz wyłonił się spośród mnóstwa innych i z trudem zahamował tuż obok niego. Jonathan pomyślał z irytacją, że gdyby kierował nim inny stangret, ekwipaż mógłby go zabić, skręcając tak gwałtownie.
Kiedy do niego podszedł, drzwiczki powozu się otworzyły. - Wsiadaj.
Zajrzał do środka. Ujrzał rozwalonego na siedzeniu Castleforda w objęciach jakiejś kobiety.
- Może innym razem, Wasza Wysokość.
- Och, do diabła, wsiadaj! Kończę z nami, jeśli zamierzasz mi dziś prawić morały. - W powozie doszło do małej szamotaniny, błysnęła jakaś moneta. - Masz i wysiadaj, gołąbeczko. Mój służący wsadzi cię do dorożki.
- Mówiłeś, że odwieziesz mnie do domu - narzekał kobiecy głos. -Obiecałeś mi jazdę karetą!
- No i jechałaś nią. Muszę teraz pomówić z tym człowiekiem. A ty i tak wrócisz do domu wcale wygodnie.
Z powozu wychyliła się najpierw ładna buzia, a potem obfite ciało w wieczorowym stroju. Lokaj prześliznął się koło Jonathana, żeby pomóc tej kobiecie wysiąść. Wysiadła, obróciła się i krzyknęła w ciemność:
- Przyrzekłeś mi, że się znajdę w tej książce, pamiętaj! Nie zapomnisz? - Będziesz tam miała cały rozdział, miła damo. Zobaczymy się wkrótce. Zadowolona ladacznica poszła za lokajem. Jonathan wsiadł do środka. - Dobrze, że cię akurat dojrzałem na ulicy - powiedział mu Castleford tytułem powitania. - Mam nowiny.
Książę nadal leżał w powozie niedbale rozwalony i ledwie zdawał się go poznawać. Cokolwiek się tu poprzednio działo, pozostawiło tak mocny zapach, że Jonathan sięgnął ku okienku, chcąc je otworzyć. Castleford zauważył to.
- Postąpiłem po grubiańsku. Powinienem jej był pozwolić zostać, żebyś i ty... “



Już wiemy co to za facet? Mówiąc brutalnie - tak, jakby to bylo powiedziane w przypadku tak prowadzącej sie kobiety: książę Castleford to towar bardzo mocno nieświeży i bardzo mocno przechodzony.

I teraz wracając do 4 tej częsci cyklu - Dangerous in Diamonds

Ze względu na pewien zapis spadkowy Castleford zostaje włascicielem posiadłości w której zamieszkuje od lat Daphne Joyes prowadząca “Najrzadsze kwiaty”. Już przy pierwszym spotkaniu zapoznawczym Castleford próbuje dobrac sie do Daphne. Rzecz jasna ona dokładnie wie (wszak mają wspólnych znajomych), z kim ma do czynienia. I choć w jej głowie tłucze sie myśl że ‘nie jest jedną z jego dziwek’ to jednak nie osmiela sie zapytać sama siebie (ani jego), gdy on ją całuje: ‘ile dziwek wymacały jego zadbane dłonie, ile dziwek posmakowały jego usta’. Jej reakcją nie jest wstręt, wprost przeciwnie. Co prawda wie kim ona sama nie jest, ale nie mysli o tym kim jest on.

Wiadomo, że schemat romansideł jest najcześciej taki sam - ‘on’ moze być rozpustnikiem, ale i tak jest traktowany ulgowo i wszystko mu sie wybacza, a pod ‘nią’ uginają sie nogi, gdy taki raczy ją pocałować.
I tu mam pretensje do Hunter. O ile ciekawszym scenariuszem byłaby opcja, że na awanse Castleforda Daphne odpowiada obrzydzeniem? Ze musiałby on całkowicie zakwestionować swoje dziwkarskie samozadowolenie, by zechciała zwrócić na niego uwagę.
Na razie wygląda na to, że historia potoczy się utartą drogą do wiadomego happy endu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 marca 2014, o 00:17

Tak, ten schemat jest wyjątkowo nużący, gdy ona od razu wpada w jego ramiona zachwycona itp., szczególnie gdy zna jego reputację, a sama do tej pory unikała takich typków jak w tym przypadku.

Wydaje mi się, że kiedyś czytałam "Zarazę", bo początek jakoś mi tak majaczy i chyba było w porządku. Dwie następne były takie rozmemłane, że nie chciało mi się szukać następnych. "Sztuka uwodzenia" zapadła mi w pamięci z powodu okładki – bardzo mi się ten fiolet podobał, tyle że treść mnie zbyt rozczarowała, aby to kupować, mimo wszystko. I na ten moment raczej jej unikam.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 2 marca 2014, o 00:26

Zaraza jest jedną z moich 10 top :) ale wiele słów krytycznych padło tutaj na jej temat ;)
Jest jeszcze kochanek doskonały :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 marca 2014, o 00:37

hmmm "Zaraza" chyba mogła być, ale praktycznie już nie pamiętam, a "Kochanek doskonały" - miałam to wziąć i sprawdzić, ale nieoczekiwanie okazało się, że czytałam, tyle że absolutnie tego nie pamiętam :bezradny:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 2 marca 2014, o 00:58

Tak czasami bywa ;)
Z tej serii Kochanek wydał mi się najbardziej doskonaly ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 2 marca 2014, o 11:51

prawda klarek....Kochanek doskonały jest super....Easterbrook jest :heat: :heat: ....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 2 marca 2014, o 15:24

Czytam dalej Dangerous in Diamonds... kontynuując swoje refleksje


Castleford osacza Daphne, juz nawet przygotował scenerie jak w Seraju, wielkie łoże obłozone mieciutkimi poduszkami, trunki, a ta mu na to:
Ponieważ jest pan stałym i częstym bywalcem wielu burdeli, w trosce o swoje zdrowie muszę odmówić panskim naleganiom na zblizenie. :hahaha:


Ale niestety to tylko tymczasowy wybieg podpowiedziany jej przez przyjaciółkę, na powaznie nasza heroina nigdy nie rozważala takich konsekwencji zadawania się z notorycznym klientem prostytutek. A przecież powinna... :rotfl:

W ogóle tryper i tym podobne sprawy jakoś prawie wcale nie sa obecne na kartach takich powieści.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 marca 2014, o 15:36

Głupia koza - nie lubię takich bohaterek.

Desdemona napisał(a):prawda klarek....Kochanek doskonały jest super....Easterbrook jest :heat: :heat: ....

W moim mniemaniu jest nijaki, bo go nie pamiętam, nic a nic.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 2 marca 2014, o 15:43

Księżycowa Kawa napisał(a):Głupia koza - nie lubię takich bohaterek.

Nie mogę sie zgodzić. Ona nie jest głupia, tylko Hunter tak głupio sobie poczyna, że niemal robi sie kabaret.
Naprawde nie rozumiem, po co tak dokładnie opisała Castleforda w poprzednich częsciach cyklu a w ostatniej częsci nie wyciągnęła z tego wniosków.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 marca 2014, o 15:48

Fakt, ale to nie pierwsza autorka tak sobie poczyna, przez co bohaterka nie najlepiej wypada, w sumie bohater też - zazwyczaj takie historie nisko oceniam i nie mam ochoty do nich wracać.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

 
Posty: 1140
Dołączył(a): 15 lipca 2013, o 09:13
Ulubiona autorka/autor: Balogh, Proctor, McNaught, Long, Craven, Graham

Post przez aur_ro » 4 marca 2014, o 23:01

Księżycowa Kawa napisał(a):Tak, ten schemat jest wyjątkowo nużący, gdy ona od razu wpada w jego ramiona zachwycona itp., szczególnie gdy zna jego reputację, a sama do tej pory unikała takich typków jak w tym przypadku.


No własnie. Ale po przeczytaniu całości nie twierdze że ksiązka jest zła. I zachęcam do przeczytania. Nawiasem mówiąc, fajnie by było, gdby wydawnictwo zakonczyło serię tym tłumaczeniem.
Jest dobrze napisana, smieszna - ze wzgledu na postać Castleforda chyba najsmieszniejsza ze wszystkich czesci cyklu - jest wiele fragmentów, dialogów przy których mozna niezle zachichotać. Choćby wtedy, gdy Castleford, z lekko zamglonym spojrzeniem, przedstawia Daphne manuskrypt swojego Przewodnika po londynskich burdelach. Człowiek sie zastanawia, dusząc smiech, czy ten facet nie jest czasem lekko przygłupi? porąbany? a może tylko pozbawiony empatii? Najprawdopodobniej tak przyzwyczajony do uprzywilejowanego życia ponad jakimikolwiek zasadami, że nawet nie zauważa, że nie wypada pewnymi rzeczami chwalić się przy porządnej i niewinnej w sumie kobiecie. A jego koncowe 'zreformowanie' do postaci zakochanego i wiernego, włacznie z wymianą łoża w jego książęcej sypialni - na dziewiczo czyste, świeże i nieużywane to dopiero scena śmiechu warta.

Jak nigdy, byłabym nawet za tym, żeby pani Hunter pociągnęla dalej losy tego małzenstwa. To by było dopiero! Mogę nawet podpowiedzieć, co:

"Z męzowskiej sypialni dobiegły Daphne stłumione damskie chichoty. Przystanęła przed drzwiami, pełna niepokoju, jakiś nagły ból przekłuł jej serce. Po chwili wahania otworzyła drzwi. Castleford leżał rozkraczony niedbale na łożku. Między jego obnażonymi udami na czworakach w kuszacej pozie pochylała sie drobna blondynka, kręcąc zmysłowo gołą pupą. Druga, chojnie obdarzona brunetka pieściła jego nagi tors smiejąc się perliście. Z piersi mężczyzny wydobywały sie stłumione jęki.
- Dobrze to robisz, moja mała Kate, och jak dobrze...
- Jak mogłeś?! - wyszeptała wstrząsnięta (i zmieszana, dodajmy ;) ) Daphne - Jak mogłes ...
Castleford leniwie wychylił głowę w kierunku drzwi i popatrzył na żonę niewidzącym wzrokiem.
- Moja droga, to tylko zabawa, urozmaicenie - powiedział po chwili - nie zachowuj sie jak prowincjonalna gąska. Nudne to i takie pospolite. Jesli chcesz, dołącz do nas."

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 5 marca 2014, o 13:23

wygląda na to że Castleford to idiota i popapraniec totalny....miałam nadzieję że w części o nim Hunter jakoś go wyprostuje...nie mówię aby była kryształowy...no ale trochę wyprostowany....a tu takie coś.... :zalamka:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do H

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość