kończę
Magia kąsa...jeszcze dwa rozdziałki....
....wciągające...lubię takie mroczne zagadkowo-enigamtyczne intrygi...a tu od pierwszej strony tak jest....troszkę jak w kryminałach...ale czytając dalej mam wrażenie...samo jakoś wpadło tak...że podobne w konstrukcji intrygi jak i opisach jest do
Imienia róży Eco....może się to wydawać nieco dziwne...ale schemat opisu zbrodni...pewnych detali...podejścia dedukcyjnego Kate jest bardzo zbliżony do postaci Wilhelma z Baskervill....to takie tylko moje skojarzenia....
...postać Kate....podoba mi się...ludzka...z tajemnicą w tle...mająca swoje demony...zadziorna, choć ta zadziorność czasami chyba jej nie służy....ale widać częściej wybawia ją z opresji...tak jakby czasami miotała się między dwoma światami....bycia zwykłym człowiekiem a pracownikiem Zakonu...czasami trudno jej to połączyć w jedno...i to jest interesujące....bo pewnie nie jedno jeszcze wyjdzie w kolejnych tomiszczach....
...postać Currana...no cóż...jak na razie duży...a właściwie wilki kiciuś z dużym ego...no ale w końcu Władca Bestii...czyli musi czymś szpanować...chyba na razie nic więcej o nim nie mogę rzec....podoba mi się scena w restauracji....z miseczką mleczka dla kiciusia....
fajna rozgrywka dałabym 1:1 w niej...
...intrygująco przedstawia się Grzebyk...
choć pozostało mi jeszcze kilka rozdziałów i pewnie wywinie jakiś numer...ale nie za bardzo darzę go sympatią....za to lubię Dereka....fajna postać...
...sam świat magii...interesujący...fascynująco intrygujący...można sobie z opisów, które są dość detaliczne wyobrazić cały ten świat...
słowem....wciąga....i podoba mi się...i mam nadzieję zę będzie dalej równie zagadkowo...