Przypomniało mi się jednak, co mnie rozbawiło - to, jak tych trzech wiało, bo ona pobawiła się scyzorykiem
w realu pewnie zasłużyłaby na nagrodę Darwina
chociaż rozmowa z grobach, jak to im wszyscy praktycznie poumierali i w chorobie bywają tacy samotni itp. też nawet, nawet
Tak w ogóle, całość sprawia wrażenie, że została napisana językiem nastolatki, która po przeczytaniu kilku hq postanowiła pokazać, co sama potrafi, ewentualnie tłumacz trochę za dużo wypił, aby stawić czoło tejże historii i niezbyt dobrze sobie radził...