Poczuła mrowienie, kiedy na niego popatrzyła. Włożył dżinsy i koszulę, a na szyi zawiązał czerwoną chustkę. Na nogach miał jasnobrązowe kowbojki i kapelusz w identycznym kolorze. Wyglądał tak ekscytująco, że ogarnęła ją tęsknota i podniecenie.Tjaaaa, ciekawe co bardziej ja podnieciło: chustka czy kowbojki pod kolor do kapelusza?? Wiecie co, pojutrze robimy ranking na 5 największych idiotek z książek Diany. Możecie nazwać je mniej dosadnie, mnie nic innego nie przychodzi do głowy
Carson zerknął na Mandelyn i zapytał:
- Wpadło ci coś do buta? Dlaczego się chowasz pod fotelem?
- Nie chowam się - wydukała czerwona ze wstydu.
Wpatrywał się w scenę. Wyszedł tancerz i Carson nie mógł oderwać od niego wzroku, raptem serdecznie się roześmiał.
- Bądź cicho - poprosiła piskliwym głosem.
- Spójrz na to. - Ryczał ze śmiechu. - Wygląda, jakby ubrał się w kalesony. Do cholery, co on ma między nogami?Wiedziałam!!!!!!!!
- Dzięki tobie pozostało mi niewiele godności - odpowiedziała.
- Kończę z cywilizowaniem ciebie. Poznaję beznadziejny przypadek, kiedy na niego natrafiam.
Jego oczy miotały błyskawice.
- Podajesz się?
- Tak - powiedziała chłodnym tonem. - Życzę twojej kobiecie powodzenia. Może wtedy, gdy założy ci uprząż, będzie mogła mówić, że jesteś koniem i dlatego twoje maniery pozostawiają wiele do życzenia.Panna z Charlestonu idotką z pewnością nie jest!! Kocham tę książkę!!
Wyciągnęła rękę i przesunęła nią po jego dłoni z uwielbieniem. Spojrzała mu w oczy i całe rozbawienie ją opuściło.
- Kocham cię - wyszeptała. - Kocham bardziej niż cokolwiek na tym świecie. Jeśli pozwolisz mi zamieszkać ze sobą, o nic nie będę cię prosiła. Będę gotowała, sprzątała i wychowywała nasze dzieci. Nawet nie zauważysz, że tu jestem, bo będę taka cicha...No nie, cofam to co powiedziałam. Dlaczego Diana na koniec jednak musiała z niej zrobić idiotkę?????