Janko,właśnie z wyobrażeniem sobie twarzy mam kłopot.Mnie ogólnie trudno tak sobie w myślach wyobrazić wygląd bohaterki książki.No,ale jakby powstał film na jej podstawie zapewne zaraz zaczęłabym stękać,że aktorka grająca główną bohaterkę mi nie pasuje
Mnie się wydaje,że Meg nie była szkaradna.Ona ogólnie sama siebie dołowała i sama sobie wmawiała różne głupoty,a potem uznawała je za oczywisty fakt.Mam też wrażenie,że żyła w cieniu sławnej matki i była strasznie niepewna siebie.
U SEP przeważnie faceci są bardziej atrakcyjni niż babeczki,ale myślę,że Ted nie zacząłby uderzać do Meg gdyby ta wyglądała jak własny ojciec w peruce.Meg musiała wyglądać zachęcająco!
Co do ciuchów,może po prostu więcej ze sobą nie wzięła.W końcu przyjechała tylko na ślub Lucy i planowała szybko wyjechać z miasteczka.Pewnie po ślubie zabrałaby się z kimś do domu albo pożyczyła od Lucy trochę kasy.A że ta się zawinęła Meg została z tym co miała.
Rzeczy kupowała używane,ale wierzę,że nie były wcale złe
W końcu to były ubrania po Torie,a ja nie sądzę żeby Torie mogła nosić jakieś paskudztwo.Zresztą sama w lumpach kupuje i tam ładne rzeczy są
Fakt,to wszystko jest strasznie grubymi nićmi szyte,ale mi się jakowoś podoba