Jak dla mnie najmniej absurdalną książką palmerki jest "Żar namiętności". Pomijając toporny tytuł i sporą ilośc macho gadek głównego bohatera to historia jest mało wydumana i jakaś taka możliwa do realizacji w realu. Macho okazuje się być miłym i sympatycznym gościem, główna bohaterka ze względu na swoja przeszłość ma prawo do swoich zachowań; co ważne NIE JEST DZIEWICĄ więc problem omdleń i objawiających się gwiezdnych konstelacji jej nie dotyczy. Generalnie książka jest zjadliwa.
No dobra, a teraz zaczynam Olśnienie