przez my-joy » 11 listopada 2013, o 21:44
Przeczytam koniecznie Olśnienie. Arizona jest fajna. Taka Palmerkę lubię. Śfinia jest macho w pełnej krasie, ale główna bohaterka durna jak but, no ale gdyby taka nie była to śfiński macho zbyt wiele by nie zdziałał. Póki co ślini się do wymoczka w meloniku, który z kolei rozbiera oczami swoją kuzynkę. Jest jeszcze wątek zdradzieckiej śfini z wojskowego posterunku co ma kochanek na pęczki, a w jego żonie zakochuje się brzydki jak noc pan doktor, ale posiadający oczywiście mega seksowne usta i niebieskie jak lazur nieba oczy. No i oczywiście ratuje ją spod władzy tego niewyżytego męża. Ale indianin czytający dzieła greckich klasyków jest naprawdę super.
A w Olśnieniu tak po prostu ta przystojna śfinia przyjeżdża i ją zabiera? To ona nie kaman wczesniej, że ma męża? Czy też dała od niego nogę? W końcu to Diana P. więc może moje pytanie nie jest aż takie głupie?
Ostatnio edytowano 11 listopada 2013, o 21:47 przez
my-joy, łącznie edytowano 1 raz