Oj, Very, to smutne.
Może zamiast kupować, spróbuj pożyczać. Jeśli teraz rzucisz, to nie poznasz części 9, 10, 11, 12 i 13, a one mają bardzo fajne wątki sensacyjne i kryminalne. Oraz jest się tam z czego pośmiać. Byłaby wielka szkoda, jeśli sobie całkiem odpuścisz.
Ósemka jest sensacyjnie lepsza od Siódemki. Może dasz radę przetrzymać wątki erotyczno-sercowe?
A może po prostu przeskocz Ósemkę i wróć do serii od Dziewiątki? Potem nie powinnaś już mieć problemów, dopiero w 17 mogłoby Ci się nie podobać.
Ja nie czytałam tej serii po kolei i jak wreszcie dotarłam do części 7, to już dawno kochałam ich obu równo i się niesamowicie cieszyłam, że Stephanie ich ma, bo ona ciągle musi być wyciągana z tarapatów, a nie zawsze obaj mogą i przy dwóch jest większa szansa, że na końcu będzie uratowana.
Papaveryna napisał(a):HEA też już mnie nie interesuje,bo dla mnie najlepiej żeby obaj kopnęli ją w tyłek.
Very, pomyśl, że Stephanie nie jest panienką gotową na dozgonną miłość, a rozwódką, którą ex-mąż zdradzał prawie od samego początku małżeństwa. Jest poraniona i ciężko jej zaufać następnemu mężczyźnie. A nie zapominajmy, że na Morellim już się wcześniej zawiodła. Pierwszy raz wtedy, gdy się z nią w młodości kochał, a potem nawet nie zadzwonił. Ona już oczami wyobraźni widziała się w białej sukni i marzyła o bajkowym "żyli długo i szczęśliwie". Czy jego to ruszyło, że podeptał jej marzenia i złamał serce? Ani trochę. Między tomem pierwszym a drugim zawiódł ją po raz drugi. Potem też nie było różowo.
To komu ona ma w końcu zaufać? No przecież nie Rangerowi! Prędzej można by było rekinowi. Nawet głodnemu.
Dobrze, że ma chociaż Rexa. Na nim się nigdy nie zawiodła.
Została wmanipulowana w ślub w części 7. OK, myślała, że da radę. Zobaczyła, że jednak nie. Wycofała się, ale to było jeszcze w porę.
To dziewczyna po przejściach, mająca zmartwienia, złamana przez życie. Można spojrzeć nieco łaskawszym okiem na to, co wyrabia w sferze uczuciowej, bo jest dużo okoliczności łagodzących. A miłość do dwóch osób na raz wcale nie jest niczym wyjątkowym i każdemu się może przytrafić.
Na tym zakończę moją mowę obronną. Dziękuję. Wysoki Sądzie, proszę o łagodny wymiar kary dla oskarżonej.