Mnie się dotąd podobało, że Stephanie miała ich obu.
Kochała serduchem obu, spała z jednym. Z drugim tylko w czasie przerwy w związku. Wszystko było dla mnie OK.
A teraz już trochę nie jest.
Dotąd uwielbiałam wszelkie sceny, w których Ranger robił jakieś podchody do Plumki i byłam przeszczęśliwa, że na nieudanych podchodach się zawsze kończyło. Np. część 12 jest moją najukochańszą częścią właściwie z powodu tego, jakie układy panują między tą Trójką.
Układy w części nr 17 przestały mi się podobać.
Tkwię ciągle w połowie książki. Najpierw przerwałam, żeby przeczytać coś innego, a potem nie mogłam wrócić, bo właśnie sytuacja między Stephanie a Morellim mnie zniechęcała. Teraz już wrócę, bo nabrałam w końcu wiary w panią Evanovich, że jakoś z tego wybrnie.
Muszę sobie tylko szybko przypomnieć o tym, że to nie są romanse, a kryminały, i nie po to się je czyta, żeby w epilogu znaleźć białą suknię i piątkę dzieci w drodze, ale żeby odkryć, kto produkował wszystkie zwłoki.
Pod względem kryminalno-thrillerowym książka jest na razie OK. A może się jeszcze rozbujać, bo ma duży potencjał.
Mam już swojego podejrzanego i modlę się, żeby to nie on okazał się mordercą, bo strasznie pomiatam książkami, w których odgadnę sprawcę, a dużo bardziej wolałabym szanować każdą książkę pani Evanovich.
Papaveryna napisał(a):Czyli w 17 ona umawia się z Rangerem i chodzi z nim do łóżka?Tylko upewnić się chciałam.