Teraz jest 1 października 2024, o 01:30

Ulubione cytaty, fragmenty, sceny

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 30 września 2013, o 16:53

bezbłędna dziecięca logika :P
i jak nie lubiłam Zoe za bardzo tak niektóre sceny z tej książki mnie kładły, tak jak ta :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 września 2013, o 17:39

i wychowanie seksualne z głowy :rotfl:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 30 września 2013, o 19:33

:rotfl: strasznie dawno tego nie czytałam,chyba sobie powtórzę niedługo
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 

Post przez Sokolniczka » 30 września 2013, o 20:27

Książki nie czytała, ale ten fragment wymiata. O trzeba będzie przeczytać. :czyta2:
Na szczęście nie mam dzieci...

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 30 września 2013, o 23:26

:rotfl: oj dobre.
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 1 października 2013, o 07:58

Sokolniczka napisał(a):Książki nie czytała, ale ten fragment wymiata. O trzeba będzie przeczytać. :czyta2:


Zachęcam, cała trylogia warta poznania :smile:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 2 października 2013, o 18:07

Kasiag napisał(a):
Sokolniczka napisał(a):Książki nie czytała, ale ten fragment wymiata. O trzeba będzie przeczytać. :czyta2:


Zachęcam, cała trylogia warta poznania :smile:

Też mi się podobała.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 6 października 2013, o 16:13

Nazajutrz po śmierci mamy, spełniając swą groźną obietnicę, przybyła stara dobra babka Violet z koszykiem brzoskwiń i energią stu mężczyzn, gotowa zapanować nad sytuacją, w tym i nade mną.
W ludzkiej pamięci pewne wydarzenia wypalone są na stałe, jak film wideo, na przykład lądowanie człowieka na Księżycu i przybycie babki Violet. Nigdy nie zapomnę tej chwili, gdy postawiła stopę na naszym podwórku. Siedziałam na frontowej werandzie i zbijałam bąki na starej huśtawce. Zajmowałam się zdzieraniem farby paznokciem. Byłam pogrążona w smutku.
(…)
Samochód babki, ogromny biały cadillac, skręcił na podjazd, wzbijając tuman kurzu, i gwałtownie zahamował. Ciemna chmura przez kilka minut wisiała w powietrzu, co pewnie uznałabym za znak, gdybym odznaczała się choć szczyptą intuicji. Kiedy kurz opadł zobaczyłam, że tylne siedzenie załadowane jest po dach. Babka wysiadła, przeciągnęła się z rękami założonymi na plecy i spojrzała na dom z miną, która mówiła jasno: „Wreszcie zajmę należną mi od dawna pozycję głównego kata.”
Wszystkie włoski na moim ciele stanęły dęba. Nie byłam pewna czemu, ale wiedziałam, że znalazłam się po uszy w gównie.; to chyba wtedy w ogóle po raz pierwszy użyłam tego słowa. Szczerze mówiąc, nie ma w języku odpowiedniejszego określenia.
Wróg zbliżył się i warknął:
- Nie siedź jak kornik na drzewie! Chodź tutaj! Daj słodkiego i pomóż rozładować samochód!
Danie słodkiego nie oznaczało przyniesienia cukiernicy. Miałam ucałować jej policzek, a potem zostać mułem roboczym. (…) Nie mogąc uciec ani nie mając wyboru, zeskoczyłam z huśtawki i dla własnego dobra udałam gotowość do pomocy.
- Babciu, czy mogę ci pomóc?
Z doświadczenia wiedziałam już, że upór może przynieść różne skutki, począwszy od ostrych słów, skończywszy na smagnięciu po łydkach.
- Ależ oczywiście, młoda damo.
Ta kobieta musiała pochodzić od kruków, sądząc po jej okropnym głosie.
Zgięłam się pod ciężarem kartonowego pudła, umieszczonego na moich plecach i z trudem doczłapałam do werandy. Babka wyminęła mnie z walizkami w obu rękach, otworzyła drzwi i przytrzymała je stopą, bym mogła przejść, po czym zawołała ojca. Nic dziwnego, że dziadek umarł przed nią. Mądry wybór. Naprawdę, wyjątkowo roztropny.
- Douglasss! Gdzieee jeeesteeeś?
- Próbuje się zdrzemnąć – wyjaśniłam, upuszczając pudło na podłogę i zaraz wybiegając po kolejną porcję bagażu. Byłam niegrzeczna i w ogóle mnie to nie obchodziło.
Usłyszałam, jak babka syczy za mną coś w rodzaju: „Co za impertynencja!”, ale się nie zatrzymałam. Naprawdę myślałam, że powinna zostawić tatę w spokoju. Jednakże Violet nie miała zamiaru nikogo zostawić w spokoju.
Wróciłam z drugim pudłem. Tata zszedł z góry; cmoknął z obowiązku starą wiedźmę, a ona, niech Pan ma nas w opiece, wybuchnęła płaczem, obejmując tatę za szyję. Nie przypuszczałam, ze ta stara pomarszczona czarownica ma w ogóle w sobie jakąś wodę.
- Wszystko w porządku, mamo – powiedział tata. – Oboje z Anną dobrze się czujemy. To tylko szok. Naprawdę wszystko w porządku.
- W porządku? Jak to możliwe? Mary Beth jeszcze nie ostygła. Pokaż no się. Och, mój biedny chłopcze!
Kompletnie ignorując mnie i stan, w jakim się znajdowałam, doszła chyba do wniosku, że z tatą rzeczywiście wszystko w porządku, bo zebrała się w sobie i zapytała:
- Gdzie mam położyć swoje rzeczy? Pokaż.
Tata poszedł pierwszy, ja za nimi; pułapka zamknęła się na dobre.
(…)
-Jak długo u nas zostanie, tato?
-Jak długo będzie chciała, słoneczko.
Do diabła, pomyślałam, to koniec. Moje życie się skończyło, już po mnie.


Wyspa Palm Dorothea Benton Frank
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 6 października 2013, o 16:40

Kiedyś miałam się za nią wziąć. Teraz poleci na początek listy.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 6 października 2013, o 16:43

Bardzo dobra decyzja :smile:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 19 października 2013, o 15:30

Wreszcie Rex został sam. Powinien położyć się na łóżku i dać odpocząć chorej nodze, lecz zamiast tego zawiązał mocniej pasek od szlafroka i zszedł ze świecą do holu. Chciał się tylko upewnić, czy panna Carville nadal nie gorączkuje. W końcu niania Brown starzała się już i nie mogła nad nią czuwać bez przerwy.
Zatrzymał się przed sypialnią. Pod drzwiami nie było widać światła, docierał natomiast przez nie głośny odgłos przypominający piłowanie. Rex, z ręką na klamce, nadstawił uszu. Nie, to było chrapanie! Gotowa nigdy nie wyjść za mąż, jeśli wieść o tym się rozniesie. Jest głośniejsza niż tracz, i w dodatku jeszcze przy tym poświstuje!
Ach, a więc panna Carville nie była takim delikatnym kwiatuszkiem, jak sobie wyobrażał. No, teraz już chyba będzie mógł zasnąć bez rozmyślań o niej. Któż chciałby dzielić łoże z kobietą, która chrapie, charczy i poświstuje? Równie dobrze mógłby spać w stajni!
Przykry dźwięk urwał się nagle. O Boże, czyżby się dusiła? Rex – wiedząc dobrze, że robi źle, choć nie ma wyboru – pchnął drzwi. Jeśli ktoś go zobaczy, będzie mógł twierdzić, że usłyszał jakiś hałas, a niebiosa mogą poświadczyć, że to prawda, i chciał się przekonać, czy pannie Carville nic nie zagraża.
O mało się nie potknął o składane łóżko, ustawione tuż przy wejściu, a chrapanie, które znów się rozległo, było jeszcze głośniejsze, gdy znalazł się bliżej jego źródła. Niania Brown spała jak zabita, leżąc na plecach, z szeroko otwartymi ustami i wydawała z siebie dźwięki przypominające rzężenie zarzynanej gęsi. Gdyby zaś sam ten odgłos nie odstraszył intruza, jego stara piastunka położyła przy sobie z jednej strony pogrzebacz, a z drugiej druty do robótek ręcznych. Starała się, najlepiej jak mogła, chronić swoją podopieczną przed gorączką, włóczęgami i rozwiązłymi mężczyznami.
Rex osłonił świecę dłonią i zrobił krok w kierunku łoża pod baldachimem. Amanda spała, choć nie wiadomo jakim sposobem. Nagle dostrzegł buteleczkę na stoliku obok i domyślił się: pewnie zażyła laudanum, biedactwo.


Na zawsze twoja Barbara Metzger
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 3074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: J.Ward, L.Howard, K.Ashley, Krentz/Quick, S.Brown

Post przez aleqsia » 19 października 2013, o 15:41

Dobrze wspominam tę książkę dałam jej nawet 4,5/6, szkoda, że ma takie niskie oceny na biblionetce, bo może wtedy więcej osób by po nią sięgnęło

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 19 października 2013, o 15:43

Bardzo mnie te niskie oceny zdziwiły, bo książka jest świetna :smile:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 20 października 2013, o 01:28

"- Jutro jest nasz ślub. - Powiedział to takim tonem, jakby
oznajmiał coś równie oczywistego jak to, że słońce wschodzi.
Jakby wesele zdarzało się codziennie.
- Jeden dzień. - Zmrużyła powieki; czuła rosnącą złość. -
Masz nadzieję, że wyjdę za ciebie po jednym dniu od powiadomienia?
Popatrzył na nią z uniesionymi brwiami, najwyraźniej myśląc,
że to ona w tym momencie zachowuje się niezrozumiale.
- Tak. - Pokiwał głową, jakby najzupełniej oczywiste było to,
że Sofia nie ma nic do powiedzenia na temat swojego ślubu, że
dowiaduje się o tym w przededniu wesela, chociaż czekała na to
od ponad roku, może nawet od czasu, gdy była dwunastoletnią
dziewczynką, a już na pewno od dnia misteriów.
Głęboko zaczerpnęła tchu. Pomyślała, że Ewa nie powinna była
dawać Adamowi jabłka, tylko nim w niego rzucić.
Popatrzyła na Tobina, potem na łóżko, chwyciła ogromną
poduszkę, odchyliła się i uderzyła go w głowę.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknął.
- Biję cię! - Trzepnęła go jeszcze raz.
I jeszcze raz, i jeszcze, i znowu, i znowu.
Uniósł ramiona.
- Co się z tobą dzieje? - Usiłował ją złapać.
Zrobiła unik.
- Nic! - Tym razem chwyciła poduchę obiema dłońmi i zadała
cios z nową siłą.
- Auu! Przestań, do cholery! To boli!
Nie szkodzi. Czuła się wspaniale. Bach, bach, bach!
Okręciła się, nabierając rozpędu.
Usiłował zasłonić się ramieniem.
Poduszka trafiła go w tors i rozerwała się. Pierze zawirowało
w powietrzu jak gęsty śnieg.
Bezradnie rozglądał się dookoła.
Strzepnęła gęsi puch z twarzy i zaczekała, aż osiądzie na
podłodze, po czym popatrzyła na Tobina.
Miał pierze w oczach, na brwiach, w uszach i w ustach.
Splunął pierzem i spojrzał na Sofię.
- Jesteś na mnie zła.
- Ja? Zła na ciebie? Na sir Tobina de Clare? Dlaczego tak
myślisz?
Pokręcił głową i odwrócił się.
- Kobiety... - mruknął wychodząc z pokoju."

"Perły" Jill Barnett

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 20 października 2013, o 13:08

:rotfl: świetne to.
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 20 października 2013, o 16:24

Muszę to przeczytać :D
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 20 października 2013, o 16:55

Ja też :mrgreen:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 20 października 2013, o 17:05

czytałam niedawno
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 21 października 2013, o 18:33

uwielbiam Perły :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 października 2013, o 18:31

-Myślisz,że fiut czasami się męczy?
Eve,siedząca za kierownicą odwróciła głowę w stronę Peabody i opuściła okulary przeciwsłoneczne,o których włożeniu rzadko kiedy pamiętała.
-Czyj?
-Wszysdtko jedno.Każdego,kto go ma.czy fiut myśli sobie:litości,stary,daj mi chwilę wytchnienia.Czy też woła:Ho,ho!Znów bierzemy się do dzieła!
-Czy to ma jakiś związek ze sprawą ,czy też to taka niezobowiązująca rozmowa?
-Ma to związek ze sprawą.Myślałam sobie o tym dupku,Dubrovskim.Wczoraj po południu bzykał Britt Casey.Jeśli jej wierzyć,zrobuł to trzy razy.Na podłodze-wyliczyła Delia odginając jeden palec-na łóżku i na stojąco przy drzwiach.A w nocy baraszkował z Rolandem.Jeden udawał kapitana piratów,a drugi chłopca okrętowego.
-Przestań.
-Zaczekaj.A dziś rano wpadł na kawę i jeden szybki numerek do Chelsei Saxton,która potem zrobiła mu loda pod prysznicem.
-Jezu,Peabody!
-Wcale nie prosiłam,żeby zdradzali mi te szczegóły,ale całą trójka je ujawniła,kiedy się dowiedziała o istnieniu pozostałych.Naprawdę myślałam,że większość cipek wykrzyknęłaby:hej,nawet nie myśl o wsadzaniu tam czegokolwiek w najbliższym czasie.
-Cipek?
-To zdrobniała nazwa sromu.I naprawdę uważam,że po dwóch numerkach przeciętna cipka powiedziałaby:no,na jakiś czas mi wystarczy.Ale czy fiut szuka kolejnej dziury?Zastanawiam się,bo nie mam fiuta.

-Gdybyś miała jakieś wątpliwości,wiedz,że ja tez nie.
-Widziałam cię nago,więc wiem.Uważam,że nawet najbardziej niezłomny i energiczny fiut powiedziałby kiedyś:na dziś czy na tę noc wystarczy,a ponieważ teraz jestem zrelaksowany,wybiorę się gdzieś na urlop.Albo się zdrzemnę.
-Przez twoje gadanie wyobrażam sobie teraz fiuta,siedzącego w jakimś barze w jakiejś modnej miejscowości wypoczynkowej ,w okularach przeciwsłonecznych,popijającego jeden z tych głupich drinków z owocami,ozdobiony papierowa parasolką.
-Śliczny obrazek.
-Wcale nie śliczny,tylko budzący grozę.Albo obrzydliwy.Nie jestem pewna.Jedno i drugie.-Eve westchnęła,wyraźnie zmęczona.-Chyba jedno i drugie.
-Powinien tez nosić mały,słomkowy kapelusz.Tak czy owak,nie wydaje mi się,żeby w przypadku fiuta Dubrovskiego chodziło o seks.
-Peabody,wprost nie potrafię wyrazić,jak bardzo nie mam ochoty rozmawiać o jego fiucie.
-To uzależnienie-ciągnęła niezrażona Delia.-Założę sie,że doktor Mira się ze mną zgodzi.Sprowadza wartość swojej osoby do fiuta i wykorzystuje go również w charakterze broni.
-No widzisz,teraz go sobie wyobrazam ze złotym łańcuszkiem,naciskającego na klakson.Natychmiast przestań.
Peabody poprawiła się na fotelu i spojrzała z zachwytem na Eve.
-Masz niesłychanie bujna wyobraźnię.Dlatego jesteś taką dobrą policjantką.Dubrovski plótł te bzdury o potrzebie bycia podziwianym,ale podświadomie miał na myśli fiuta.(...)Uważam że dogłębne zrozumienie natury fiuta mogłoby nam pomóc w przyszłych śledztwach.
:evillaugh: :evillaugh: :evillaugh:

Śmiertelna fantazja J.D.Robb
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 24 października 2013, o 18:31

Pierwsze zdanie mnie położyło na łopatki, od razu :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 30752
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 października 2013, o 18:32

mnie cały ten rozdział rozkłada :rotfl:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 24 października 2013, o 18:54

Genialne :rotfl: :rotfl: :rotfl:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 24 października 2013, o 19:10

przecudne :evillaugh: :evillaugh: :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 24 października 2013, o 19:17

Chyba chcę to przeczytać :hyhy:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość