Teraz jest 28 listopada 2024, o 21:57

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2013, o 18:48

Zgadzam się,że on nic złego nie zrobił.Może nawet był ofiarą.Wydaje mi się jednak,że zawsze mógł być blisko z córką i nie musiał pozostawać z Winnie.Raczej nie zabroniłaby mu utrzymywać z nią kontaktów.On jednak trwał w tym związku i niby z jednej strony było mu dobrze,z drugiej myślał o Sugar,która go zostawiła dla jakiegoś durnia,a z trzeciej nienawidził Winnie,bo go wrobiła w dzieciaka.E tam.Nie lubię takich :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2013, o 21:53

On miał żal do Sugar Beth, nie do Winnie. Przebaczył Winnie, że go wrobiła od razu na początku i żył z nią szczęśliwy.

To Winnie miała problem w tym małżeństwie, bo gryzły ją wyrzuty sumienia. Nie postępowała tak, jak chciała, tylko tak, jak zmuszała się w ramach pokuty. Miarka się w końcu przebrała i musiała coś z tym zrobić.

Natomiast Ryan był przez cały czas szczerze szczęśliwy w swojej rodzinie. Miał letnio kochaną żonę i bardzo kochaną córkę i to mu starczało. Gdyby nie był szczęśliwy, to by odszedł, albo ją zdradzał, albo się awanturował, albo wpadł w alkoholizm, albo jeszcze coś innego. On nie musiał nic z tego robić, bo mu było dobrze w tym życiu, jakie miał.
Myślę, że nie warto doszukiwać się w jego postępowaniu wyrachowania, czy skomplikowanych zachowań, bo on działał prosto jak instrukcja obsługi cepa. Było mu dobrze i tyle. Nikogo nie oszukiwał, nikomu nie robił kuku. Po prostu robił swoje.
I był pod każdym względem w porządku. Nawet pod tym, że dawał się obsługiwać. Ludzie tak czasem mają, że jak się da coś uzyskać łatwiej, to nie szukają trudniej. Wykorzystywał Winnie tylko dlatego, że nie zdawał sobie sprawy, że to jest wykorzystywanie. To ona mu się narzucała z robieniem wszystkiego za niego. A jak jej się to znudziło i się zbuntowała, to on nie powiedział "nic z tego, zostanie po staremu, bo mi tak wygodnie", tylko zaczął nad sobą pracować i postarał się zrozumieć, o co chodzi Winnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2013, o 22:18

Racja.Pewnie ja niesłusznie się go czepiam.Nie wiem sama,ale mnie denerwował.Wydawał mi się taki bez charakteru.Zresztą Winnie też.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2013, o 22:39

On się wydaje bez charakteru, bo dobrzy i spokojni ludzie zawsze tacy się wydają.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2013, o 22:43

No właśnie może on za spokojny był.Nie wiem,coś mi nie grało.
A może mi już te pary drugoplanowe u SEP obrzydły i na siłę się czepiam człowieka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2013, o 23:02

A ja go z kolei za bardzo bronię, odkąd mi się przypomniało, że on był śliczny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2013, o 23:11

Janko,wcześniej pisałaś,że ze względu na to że był śliczny ciężko Ci było go znielubić (albo znów mi się coś roi).To co Cię zmuszało do znielubienia go?No chyba,ze jednak go lubisz,a mnie się coś upieprzyło,że nie :P

Ale namotałam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 22 września 2013, o 23:28

Miałam o nim raczej dobre zdanie przez cały czas, dopiero kilka dni temu była tutaj rozmowa o nim i przeżyłam chwilę zwątpienia. Doszłam do wniosku, że nie wierzę w jego miłość do Winnie, bo jest taki jak ich ojciec.
Janka napisał(a):Wmówił sobie tę miłość dla wygody i żeby utrzymać swą pozycję w mieście. Może też by córka miała pełną rodzinę. A poza tym to on jest maksymalnym nudziarzem, zupełnie niezdolnym do prawdziwej miłości. Trzyma się żony, bo nie ma żadnej kochanki pod ręką i tyle.

Teraz już nie jestem tego taka pewna. Myślę, że za ostro go wtedy oceniłam.
Uważam, że trzyma się żony, bo mu jest dobrze z życiem, jakie wiodą. I kocha ją, tylko nie taką szaloną miłością, jaką kochał Sugar Beth, a bardziej letnią, a może nawet można ją nazwać dojrzałą miłością.
Już znowu wierzę w jego uczucia do żony i w to, że z jego strony są szczere.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 22 września 2013, o 23:39

Czyli dobrze pamiętałam.No ja póki co uważam tak jak Ty wcześniej :wink: Zwłaszcza to,ze jest nudziarzem.Mnie chyba jakichś ekstremalnych doznać potrzeba :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 września 2013, o 00:00

I pewnie masz rację, bo to tylko kwestia nazewnictwa: czy nudziarzem, czy porządnym i spokojnym człowiekiem, to na jedno wychodzi.

Natomiast kwestia, czy jest zdolny do miłości i czy kocha Winnie, to już trudniejsza sprawa, ale po krótkiej chwili zwątpienia pozostanę przy wersji, że tak, kochał ją, tylko nie tak mocno, jakby jej się marzyło.
Winnie nie przeżyła z nim fazy szalonego zakochania się, gdy dla drugiej osoby zrobi się wszystko. Sugar Beth z nim przeżyła, a Winnie może tylko o tym pomarzyć. Na początku z jego strony nie mogło być takiego uczucia, bo jeszcze kochał Sugar Beth i lizał rany po jej odejściu. Potem pokochał Winnie, ale się nie zakochał. Ten etap im bezpowrotnie odpadł.
Swoim odejściem zmusiła go, żeby zaczął się starać, ale tego cudownego uczucia, jakie towarzyszy świeżo zakochanym ona i tak nie pozna. Dostaje tylko namiastkę. (Po tym, co zrobiła Sugar Beth, nie zasłużyła w zasadzie nawet na tyle, ale niech już jej będzie.)

Jakby nie zaszła w ciążę, tylko dała mu czas, to może miałaby i tę fajną fazę zakochania z wzajemnością i prawdziwy związek bez wyrzutów sumienia.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 września 2013, o 01:26

Pora na finał

Zapraszam do oddawania swoich głosów w ankietach. Po jednym w każdej kategorii.

Ulubiony bohater:

http://doodle.com/q9ufiutvi9g55ehx?locale=pl

Ulubiona bohaterka:

http://doodle.com/4x7t2mb6dcxmik9h

Ulubiona książka:

http://doodle.com/u9nin3w7ii6p59uk?locale=pl
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 23 września 2013, o 19:46

Very a jak oceniasz Czyz ona nie jest słodka? Podobało się?
Bo nie wiem czy cos wcześniej pisałaś tak ogólnie :)
Oprócz opinii o Ryanie :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 23 września 2013, o 20:47

Podobało mi się,Sun :wink:
Colin mi się podobał.Sugar też,ale trochę czasu minęło zanim się do niej przekonałam.Natomiast Winnie i Ryan drażnili mnie i nudzili.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 28 września 2013, o 09:55

Ostatnio przeczytałam Włoskie wakacje i wrażenia mam dość mieszane. Było kilka pozytywów (m. in. Tracy, Harry i ich małe stadko :D ), ale generalnie książka mocno nierówna. Do samego końca nie mogłam się przekonać do Isabel, Ren był ok, ale jako para do mnie nie trafili. A już cała ta historia z posążkiem i ta wydziwniona końcówka, to jakieś nieporozumienie :mur: SEP mnie przyzwyczaiła do czegoś innego, stąd moje rozczarowanie. Cieszę się bardzo, że to nie była moja pierwsza książka, bo pewnie by mnie tak nie zachęciła do tej autorki :]
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 28 września 2013, o 19:49

Kasiag napisał(a):Ostatnio przeczytałam Włoskie wakacje i wrażenia mam dość mieszane. Było kilka pozytywów (m. in. Tracy, Harry i ich małe stadko :D ), ale generalnie książka mocno nierówna. Do samego końca nie mogłam się przekonać do Isabel, Ren był ok, ale jako para do mnie nie trafili. A już cała ta historia z posążkiem i ta wydziwniona końcówka, to jakieś nieporozumienie :mur: SEP mnie przyzwyczaiła do czegoś innego, stąd moje rozczarowanie. Cieszę się bardzo, że to nie była moja pierwsza książka, bo pewnie by mnie tak nie zachęciła do tej autorki :]


Generalnie podzielam zdanie, że nie jest to najlepsza książka SEP, ale jednak nie traktowałabym jej tak surowo. Przeczytałam już kilka opinii osób zbulwersowanych motywem z posążkiem, ale nie rozumiem dlaczego? W zestawieniu np z Areną i motywem tygrysa, który był troszke sci-fi to akurat zobobonna wiara w bożka płodności nie wydaje mi się niczym niezwykłym. Zwłaszcza wśród Włochów. Faktycznie wielkim atutem książki jest para drugoplanowa - Tracy i Harry - której autorka poświęciła sporą część historii. A przemiana konserwatywnej pani psycholog w ognistą kobietę i seks podczas burzy, cóż, motyw oklepany ale pasujący do romansowego charakteru książki.

Aha, a ponieważ nie chcę się narazić fankom Areny, których jest tu sporo :mrgreen: chciałam zauważyć, że chociaż ja do waszego grona nie należę to motyw z tygrysem bardzo, ale to bardzo mi się podobał i był absolutnie na miejscu. No i Glena ( chyba nie pomyliłam imienia ) totalnie mnie zauroczyła :bigeyes:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 września 2013, o 23:22

Myślałam co by sobie Włoskich nie kupić,ale nie wiem czy mi podejdą :mysli:
Sol i Joakar je lubią.

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 28 września 2013, o 23:27

Very, dla Tracy i Harrego warto. Dla samej SEP warto. A jak nie jesteś przekonana to zawsze pozostaje zwierzak i dzień psucia oczu, ale za free. :mrgreen:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 września 2013, o 23:30

Korzystałam ze zwierza za czasów młodości teraz żal oczu mych :P
Pomyślę jeszcze nad zakupem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 28 września 2013, o 23:33

No cóż, ja i tak już od dziecka jestem okularnikiem więc jedna czy dwie dioptrie więcej... :hahaha: Ale przeczytaj lepiej kobieto "Odrobinę marzeń" - dopełnisz cykl starsów i naprawdę nie pożałujesz

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 29 września 2013, o 03:46

Kupiłam :]

Przeczytam kiedyś Odrobinę,Joy.Chciałabym na papierze i dlatego czekam na jakąś okazję.Ostatnia "okazja" była za 82zł,więc muszę czekać dalej :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 29 września 2013, o 19:07

Żartujesz Very, a co w tej książce 82 zeta kosztowało?? :?:

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 30 września 2013, o 10:35

my-joy napisał(a): Generalnie podzielam zdanie, że nie jest to najlepsza książka SEP, ale jednak nie traktowałabym jej tak surowo. Przeczytałam już kilka opinii osób zbulwersowanych motywem z posążkiem, ale nie rozumiem dlaczego? W zestawieniu np z Areną i motywem tygrysa, który był troszke sci-fi to akurat zobobonna wiara w bożka płodności nie wydaje mi się niczym niezwykłym. Zwłaszcza wśród Włochów.


Myślę, że sam motyw posążka i wiary całego otoczenia w jego magiczną moc, pewnie bym zniosła, ale...

my-joy napisał(a): przemiana konserwatywnej pani psycholog w ognistą kobietę i seks podczas burzy, cóż, motyw oklepany ale pasujący do romansowego charakteru książki.


...tego właśnie nie potrafiłam już przełknąć, niestety :] W tym momencie, to się zrobił totalny paranolmal :hyhy:
Całe życie jest jak oglądanie migawki, pomyślał. Tylko zawsze wygląda tak, jakby człowiek przyszedł o dziesięć minut spóźniony i nikt nie chce mu opowiedzieć, o co chodzi, więc musi sam się wszystkiego domyślać. I nigdy, ale to nigdy nie zdarza się okazja, żeby zostać na drugi pokaz.
Ruchome obrazki Terry Pratchett

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 7 października 2013, o 22:32

Przeczytałam "Włoskie wakacje".Fajne były :smile:
Bohaterka na początku nieco irytująca,sztywna jakby jej ktoś wsadził w tyłek rozżarzony pręt,ale potem nabiera charakteru.Ren mi się bardzo podobał,zwłaszcza jak docinał pani psycholog.Zresztą ona też się odgryźć umiała :wink: Nie podobał mi się właśnie ten moment,o którym dziewczyny wyżej wspominają.To całe latanie w czasie burzy z tym posążkiem po ruinach.To dla mnie było całkowicie z dooopy.Mogę jednak przymknąć oko,bo generalnie całość bardzo pozytywna.
Strasznie się tej książki bałam,bo tak poczytałam,że to jedna ze słabszych SEP i ogólnie sporo krytyki w jej kierunku w necie znalazłam.Na szczęście miło się rozczarowałam i mam kilka SEP,które sto razy mniej lubię niż "Włoskie wakacje" :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 8 października 2013, o 14:56

Mnie się we "Włoskich wakacjach" nie podobała też pierwsza scena seksu, ta z dwiema prezerwatywami.
Czy ktoś z obecnych na sali mógłby wypróbować, jak z tym jest w naturze? Nie wierzę, że to byłoby technicznie możliwe.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 8 października 2013, o 16:24

Pierwsza scena seksu w ogóle nie była jakaś imponująca.No i dwie prezerwatywy mnie rozwaliły.W sumie "mundra" pani psycholog powinna wiedzieć,że tak się nie robi :P
Mnie się książka,pomijając tę scenę plus bieganie w czasie burzy z posążkiem,całkiem podobała.Zaczynając nastawiłam się na dno kompletne :wink:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości