Hm, jak dla mnie na razie jej 100% jest do czytania beproblemowego, jesli ktos lubi Balogh, Beverley, Putney, Eloisę...
<span style="font-weight: bold">Elizabeth Hoyt </span>[znana także jako autorka współczesnych jak najbardziej... romansów... tudzież chicklitowych w nastroju opowieści... Julia Harper]
Ja jestem nieuleczalną wielbicielką przemyślnie opowiedzianych starych i znanych dobrze bajek i przypowieści, dlatego Hoyt cenię sobie - każda jej książka to wariacja na temat konkretnego mitu/baśni/opowieści, z licznymi inspirującymi odwołaniami.
No i muszę przynać, że jak kiedys zdecydowanie wolałam regencyjne czasy, tak teraz coraz częściej skłaniam sie ku XVIII wiekowi
Hoyt ma na swym koncie jak na razie 2 serie:
I. Trylogia osadzona w czasach jak najbardziej cudownej 2 połowy XVIII wieku: <span style="font-weight: bold">The Princes</span> [Książęta] 2006 - 2007 - historia 3 przyjaciół.
Elizabeth inspirowała się tutaj w pewnym stopniu twórczością Howarda Pyle 'owska "Woda życia/Życiodajna woda")
<span style="font-weight: bold">The Serpent Prince</span> (grimmowska Gęsiareczka).
II. Seria <span style="font-weight: bold">"The Legend of Four Soldiers"</span> - w trakcie wydawania od 2008.
<span style="font-weight: bold">To taste temptation</span> (walijskie podanie o Gelercie, psie księcia Llewellyna)
<span style="font-weight: bold">To seduce a sinner </span>(Oscar Wilde i jego " Urodziny infantki ")
<span style="font-weight: bold">To beguile a beauty</span> (Piękna i bestia oczywiście
<span style="font-weight: bold">To desire a devil </span>(to się jeszcze zobaczy
Całość jest osnuta wokół losów 4 żołnierzy, którzy brali udział w wydarzeniach wojny francusko-brytyjsko-indiańskiej (że sobie pozwolę uprościć maksymalnie
w latach 50tych XVIIIw. (kto oglądał "Ostatniego Mohikanina" z Day-Lewisem ten wie o co chodzi
To może tylko o części pierwszej serii książęcej - Książę kruków
z okładki:
<span style="font-style: italic">"Nadchodzi taka chwila w życiu damy...
Gdy jest ona zmuszona do podjęcia drastycznych kroków...
...I znalezienia zatrudnienia.
Owdowiała Anne Wren miała koszmarny dzień - nie dość, że jakiś arogant w siodle o mało jej nie stratował, to jeszcze okazało się, że obecna sytuacja finansowa bynajmniej nie jest za fajna...
Hrabia Swartingham jest w kropce. P wystraszeniu dwóch sekretarzy Edward de Raaf potrzebuje kogoś, kto wytrzyma jego nieznośną osobę. Niech to! Jak trudne może być znalezienie dobrego sekretarza?
Gdy Anne zostaje sekretarzem hrabiego, oba problemy zostają rozwiązane... Jednak Anne odkrywa, że Swartingham planuje wizytę w sławetnym londyńskim domu uciech, aby zaspokoić swe "męskie" potrzeby. Doprawdy! Anne jest wściekła. I postanawia wobec tego zaspokoić własne "kobiece" potrzeby. Przy pomocy nieświadomego jej zamiaru hrabiego."
</span>
Co można dodać? Choćby to, ze kruk nieprzypadkowo występuje w tytule i fabule - nasz hrabia nie tylko jak zywcem z bajki o księciu kruków wyjęty, ale i wyniku ospy w przeszłości ma uroczo dziobowatą cerę
i ogólnie jest zakręconym odludkiem.
A i nasza bohaterka nie lepsza - kawał owdowiałej cholery z niej. Ze świadomością, że najlepsze za nią i w dodatku jest bezpłodna, w całą starannością przystępuje do realizacji pomysłu "kogo tak naprawdę spotka Edward w zaciszu burdelu". Jednym słowem dobrana parka.
Tu się liczą charaktery, bo nawet jeśli pomysł na fabułę ograny wydawać się może, to jednak "jak" jest bardzo bardzo ok
A, i jeszcze lubię wszelkie cytaty otwierające rozdziały (byle krótkie
- tu były bardzo ok
(chociaż i tak chwilowo chichoczę na wspomnienie cytatów z Anonima i Pani Anonim u Barbary Metzger "The Duel" - proste ale zabawne).
Ogólnie - polecam.
Ps.zajrzyjcie na
http://www.elizabethhoyt.com/books/index.html a tam na poszczególne części serii The Legend of Four Soldiers i najedźcie myszą na okładki