wiedzmaSol napisał(a):Very, ona była taka rozlazła i taka naiwna i tak potwornie pierdołowata że Bella ze Zmierzchu to przy niej królowa wdzięku
Papaveryna napisał(a):Każdy inaczej odbiera.
Dla mnie bohaterka Ginewry też była nieco irytująca.Ciągle się w coś ładowała,bo niby taka odważna i nieokiełznana,a momentami to raczej przypominało zwykłą głupotę i lekkomyślność
wiedzmaSol napisał(a):Dla mnie bohaterki Krentz w większości są takie głupio mądre. Dzielne niby i samowystarczalne, ale jak coś się dzieje to z piskiem do faceta.
Lilia napisał(a):I dlatego tak bardzo lubię jej książki. W końcu nawet najbardziej zaradna kobietka potrzebuje pomocy mężczyzny.
Papaveryna napisał(a):Mimo dziwnego imienia,którego nie umiem zapamiętać ani wypowiedzieć
Papaveryna napisał(a):Było kilka zabawnych momentów.Na przykład kiedy Marcus pochwalił,że ma prezerwatywę,którą sam udoskonalił lub sytuacja w świątyni kiedy podczas seksu Marcus doznał szoku,że Iphiginia jest dziewicą,a ona uznała,że jej dziewictwo go zabiło i chciała wzywać pomoc
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość