Janka napisał(a):Wmówił sobie tę miłość dla wygody i żeby utrzymać swą pozycję w mieście. Może też by córka miała pełną rodzinę. A poza tym to on jest maksymalnym nudziarzem, zupełnie niezdolnym do prawdziwej miłości. Trzyma się żony, bo nie ma żadnej kochanki pod ręką i tyle.
Kasiag napisał(a):Ostatnio przeczytałam Włoskie wakacje i wrażenia mam dość mieszane. Było kilka pozytywów (m. in. Tracy, Harry i ich małe stadko ), ale generalnie książka mocno nierówna. Do samego końca nie mogłam się przekonać do Isabel, Ren był ok, ale jako para do mnie nie trafili. A już cała ta historia z posążkiem i ta wydziwniona końcówka, to jakieś nieporozumienie SEP mnie przyzwyczaiła do czegoś innego, stąd moje rozczarowanie. Cieszę się bardzo, że to nie była moja pierwsza książka, bo pewnie by mnie tak nie zachęciła do tej autorki
my-joy napisał(a): Generalnie podzielam zdanie, że nie jest to najlepsza książka SEP, ale jednak nie traktowałabym jej tak surowo. Przeczytałam już kilka opinii osób zbulwersowanych motywem z posążkiem, ale nie rozumiem dlaczego? W zestawieniu np z Areną i motywem tygrysa, który był troszke sci-fi to akurat zobobonna wiara w bożka płodności nie wydaje mi się niczym niezwykłym. Zwłaszcza wśród Włochów.
my-joy napisał(a): przemiana konserwatywnej pani psycholog w ognistą kobietę i seks podczas burzy, cóż, motyw oklepany ale pasujący do romansowego charakteru książki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości