faris napisał(a):Ja to różnie, ale max 3 miesięcznie, a min. to 1 Zazwyczaj jest tak, że czytam inne, i nagle wpada mi w ręce Dallas... no i ciągne 1...2... i 3, szybko szybko, a potem muszę odpocząć trochę od nich
też tak mam..xD
faris napisał(a):Ja to różnie, ale max 3 miesięcznie, a min. to 1 Zazwyczaj jest tak, że czytam inne, i nagle wpada mi w ręce Dallas... no i ciągne 1...2... i 3, szybko szybko, a potem muszę odpocząć trochę od nich
Sophie Ścisnęła mocno słuchawkę, aż zbielały jej palce.
- Mówię ci, że się kochałam!
- To dobrze - pochwaliła Amy stając w drzwiach. - Komu się tym chwalisz?
- Brandonowi - odparła Sophie.
- Świetnie!
Amy usiadła w nogach łóżka i zaczęła podskakiwać z zadowolenia. Rozdrażniony pies przysunął się do Sophie.
- Przepraszam, pieseczku. To był Phineas T., tak? - Sophie przytaknęła. - Teraz Brandon wyjaśnia ci, dlaczego to zrobiłaś, w ogóle nie wspominając o pożądaniu i satysfakcji. - Sophie jeszcze raz kiwnęła głową.
- Z kim rozmawiasz? - spytał Brandon.
- Z Amy - odrzekła Sophie. - Właśnie zrekapitulowała wszystko, co powiedziałeś.
- No tak, przecież twoja siostra to geniusz psychologiczny. - Po raz pierwszy w głosie Brandona słychać było rozdrażnienie. - Zdecydowanie powinnaś zacząć jej słuchać.
- Pozwól, że postawię sprawę jasno. Nie obchodzi cię, że Phin mnie pieścił, natomiast jesteś zazdrosny, że słucham swojej siostry zamiast ciebie? - Sophie poddała się. - Brandonie, moim zdaniem to najlepsze potwierdzenie, że nasza znajomość nie ma sensu.
- Zdecydowanie - poparła ją Amy.
- Ależ nasza znajomość ma sens! - Teraz Brandon był już naprawdę poirytowany. - Po prostu próbowałaś trochę się odegrać...
- „Trochę"? - Sophie potrząsnęła głową. - To nie było żadne odgrywanie się. Nad rzeką dałam się wypieprzyć do utraty tchu facetowi, którego prawie nie znam.
- Cholernie mi się to podoba - pochwaliła Amy.
- Dla mnie to wygląda na odgrywanie się. - Brandon obstawał przy swoim. - Idź się przespać i wytrzeźwiej. Rano wrócisz do normy.
- Zaczekaj chwilę...
- Dobranoc. Sophie - powiedział Brandon i rozłączył się.
- Nie mogę w to uwierzyć. - Sophie patrzyła na słuchawkę.
- Kto by się nim przejmował! - Amy machnęła ręką. - Masz za sobą wspaniały stosunek.
- Phin i Brandon twierdzą coś przeciwnego. - Sophie odłożyła słuchawkę na widełki. - Zdaniem obu tych kretynów to w ogóle nie był stosunek.
- Zaczekaj. Teraz kapuję. To był tylko seks oralny. - Amy wywróciła oczami. - Obaj myślą dokładnie tak samo jak Clinton.
- No cóż, dla mnie ta kwestia w ogóle nie istnieje - wyjaśniła Sophie. - Dlatego zdecydowanie uważam, że go zdradzam. Tymczasem Brandon mówi, że jak wrócę do domu, wszystko wyprostujemy.
aralk napisał(a):ewa.p napisał(a):brzmi obiecująco
byłam przekonana, że znasz całą Crusie
Powrót do Czytamy i rozmawiamy
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości