Teraz jest 1 października 2024, o 21:25

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 18 września 2013, o 13:43

Bo na pewno kochała Ethana i dlatego nie chciała z nim pracować, ale cały czas mi się wydaje, że musiała mieć coś w zanadrzu. albo sobie coś ubzdurałam, co jest bardzo prawdopodobne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 13:51

Ja sobie dokładnie tak samo ubzdurałam, to może tak było naprawdę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 18 września 2013, o 13:54

przeglądam ebooka, na razie nic nie ma na ten temat

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 18 września 2013, o 13:56

Janka napisał(a):Gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Suka Winnie była chytra i pazerna.
I nie miała żadnego prawa przywłaszczyć sobie osobistych rzeczy i pamiątek Sugar Beth z dzieciństwa. Głupia złośliwa złodziejka.


Dokładnie tak było, pereł wybaczyć jej nie potrafię. Winnie była zazdrosna dokładnie o wszystko: o urodę, o klasę, o zainteresowanie, o chłopaka, matkę, pozycję w szkole - o wszystko co miała Sugar, a czego jej zbywało. Była zakompleksiona i użalała się nad sobą, robiła z siebie ofiarę, a jednocześnie była mega fałszywa - cały świat miał się nad nią użalać za sytuację w szatni, którą nakręciła Sugar, a natomiast to, że wrobiła Ryana w ciążę to już było jak najbardziej na miejscu. I jeszcze później miała do niego pretensje, że nie doceniał jej poświęceń w małżeństwie. Mała hipokrytka. Po wyjeździe Sugar tak naprawdę żyła jej życiem - miała jej faceta, jej koleżanki, jej ojca, tylko nie udało jej się zdobyć matki Sugar, której zazdrościła jej chyba na równi z Ryanem.

A co do dyskusji o parach drugoplanowych to prócz mojej ulubionej w postaci Ethana i jego zbuntowanej asystentki, to lubię jeszcze parę z "Włoskich wakacji" - byłą żonę i jej męża. Para młoda, sympatyczna i dobrze rokująca :rotfl:
Janko, masz rację co do rodziców Cala. On potraktował ją już strasznie na początku małżeństwa, a później żyli w jakimś jednym wielkim kłamstwie. Ona przestała być sobą, on udawał, że mu to nie przeszkadza, a później nagle doznał olśnienia, że jednak woli tę prostą wiejską dziewczynę, z którą się ożenił prawie 40 lat temu i dama jaką się stała tylko i wyłącznie dla niego zaczęła go irytować. I znowu zrobił się wredny, aby później paść przed nią dosłownie na kolana. A ona uznała, że jak najbardziej można po 40 latach udawania zacząć wszystko od początku. Nie łapię tego. W ogóle nie wiem za co ona go kochała, raczej miała wobec niego i jego rodziny nieustające kompleksy i poczucie niższości. Szczerze mówiąc ja bym miała takiego gościa dość. :evil:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 września 2013, o 14:00

joakar4 napisał(a):Ja mam takie pary, jak np. Ethan i przedszkolanka czy Tori z Dexem, dla których chciałam osobnej książki.

Very, na pewno napiszę. Nie wiem jak mi to pójdzie, ale obiecałam sobie, że we wrześniu przeczytam. Jak skończyłam NR to tak mi się nie chciało za to zabrać, że nawet sobie nie wyobrażacie :hyhy: Ale byłam dzielna. :wink: W każdym razie przyznam się, że Lucy nigdy nie budziła u mnie wielkiej sympatii i jestem nastawiona negatywnie.


Lucy nie jest taka zła.Panda tak samo.Tylko ta ich historia jakoś mnie nie przekonała.SEP dużo uwagi drugiej parze poświęca i w pewnym momencie bardziej w ich romans się wczułam chociaż też mnie nie przekonał :bezradny:

Przedszkolanka w "To musiałeś być ty" była na bank.Dan się do niej zalecał.
"Odrobinę marzeń" boję się zacząć czytać :zawstydzony:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 14:10

Zastanawiam się, czy przedszkolanki nie było też w "Idealnej parze". Jedna z kandydatek na żonę dla Heatha mogła być właśnie przedszkolanką albo nauczycielką z młodszych klas. Ewentualnie mylę ją właśnie z dziewczyną Dana, która:
Papaveryna napisał(a):Przedszkolanka w "To musiałeś być ty" była na bank.Dan się do niej zalecał.


Papaveryna napisał(a):"Odrobinę marzeń" boję się zacząć czytać :zawstydzony:

Nie bój. Wszystko będzie dobrze.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 18 września 2013, o 14:13

u Dana była na bank, Sharon bodajże.

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 18 września 2013, o 14:24

Papaveryna napisał(a):"Odrobinę marzeń" boję się zacząć czytać :zawstydzony:


Very, to dobra książka. Ja zaczęłam czytać SEP własnie od niej i potem poszło jak lawina bo poczułam się bardzo zachęcona :czyta2:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 15:37

my-joy napisał(a):Była zakompleksiona i użalała się nad sobą, robiła z siebie ofiarę, a jednocześnie była mega fałszywa - cały świat miał się nad nią użalać za sytuację w szatni, którą nakręciła Sugar, a natomiast to, że wrobiła Ryana w ciążę to już było jak najbardziej na miejscu. I jeszcze później miała do niego pretensje, że nie doceniał jej poświęceń w małżeństwie. Mała hipokrytka.

To, że go wrobiła w ciążę wcale nie było dla niej na miejscu. Ona miała niekończące się wyrzuty sumienia i dlatego lata całe nie powiedziała ani razu "nie", gdy nie miała ochoty na seks. Wymyśliła sobie taką pokutę i cierpiała w milczeniu, zamiast z nim o tym porozmawiać.
my-joy napisał(a):Po wyjeździe Sugar tak naprawdę żyła jej życiem - miała jej faceta, jej koleżanki, jej ojca, tylko nie udało jej się zdobyć matki Sugar, której zazdrościła jej chyba na równi z Ryanem.

Właśnie. Wszystko, czy prawie wszystko, jej ukradła, a i tak nie dało jej to szczęścia. Cała jej pewność siebie była tylko udawana.
Ona była tylko nędzną podróbką Sugar Beth. Przede wszystkim brakowało jej charyzmy.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 września 2013, o 15:59

my-joy napisał(a):[Janko, masz rację co do rodziców Cala. On potraktował ją już strasznie na początku małżeństwa, a później żyli w jakimś jednym wielkim kłamstwie. Ona przestała być sobą, on udawał, że mu to nie przeszkadza, a później nagle doznał olśnienia, że jednak woli tę prostą wiejską dziewczynę, z którą się ożenił prawie 40 lat temu i dama jaką się stała tylko i wyłącznie dla niego zaczęła go irytować. I znowu zrobił się wredny, aby później paść przed nią dosłownie na kolana. A ona uznała, że jak najbardziej można po 40 latach udawania zacząć wszystko od początku. Nie łapię tego. W ogóle nie wiem za co ona go kochała, raczej miała wobec niego i jego rodziny nieustające kompleksy i poczucie niższości. Szczerze mówiąc ja bym miała takiego gościa dość. :evil:


Tak sobie o tym myślałam i doszłam do wniosku,że zgadzam się z Wami.
Lubię rodziców Cala,ale chyba tylko dlatego,że nie było miedzy nimi nic co by mnie obrzydzało.Żadnego mazania farbą,seksu w samochodzie i tak dalej.Nie skupiłam się natomiast na przyczynach kryzysu w ich związku.Teraz sobie przypominam,że faktycznie wydawało mi się to mało prawdopodobne.Jednak książka mi się bardzo spodobała i postanowiłam więc jak najszybciej o tym zapomnieć.I zapomniałam :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 16:03

Jakieś sto stron temu była tu dyskusja na ten temat. Pinks powiedziała, że ona wierzy w tę nagłą przemianę mamy Cala, bo wydarzyło się coś, co było katalizatorem.
To prawda wydarzyło się, ale mnie to i tak do końca nie przekonuje.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 września 2013, o 16:58

Mnie też nie bardzo :niepewny:
Jim był dla niej wstrętny na początku małżeństwa,udawał przed kumplami,że jej nie zna,bo się wstydził.Za namową matki chciał ją zostawić jak Cal miał rok,ale wtedy już zaszła w ciążę z Gabe'm więc łaskawie z nią został.Dopiero po tylu latach doszli do wniosku,że ona mu tego wszystkiego nie wybaczyła,a on ją woli taką,jaka była na początku.Wystarczyło jednak,że Lynn trochę pomieszkała z matką,spotkali się kilka razy jako para nieznajomych i ona mu wszystko darowała...

Kurczę,teraz będę analizować związek rodziców Cala :zalamka:

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 18 września 2013, o 17:27

Janka napisał(a):To, że go wrobiła w ciążę wcale nie było dla niej na miejscu. Ona miała niekończące się wyrzuty sumienia i dlatego lata całe nie powiedziała ani razu "nie", gdy nie miała ochoty na seks. Wymyśliła sobie taką pokutę i cierpiała w milczeniu, zamiast z nim o tym porozmawiać.


No tak, racja. Zadała sobie pokutę, ale jednak to zrobiła, czyli z premedytacją zaciągnęła go do ołtarza. Zrobiła rzecz gorszą i poważniejszą od tej, której winna wobec niej była Sugar. A jednak kiedy Sugar wróciła Winnie wciąż uważała się za pokrzywdzoną ofiarę. Brak klasy i inteligencji. :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 18:02

Też uważam, że jej wina wobec Ryana jest wielka. Nawet największa w całej książce.
To, co one sobie nawzajem robiły w dzieciństwie, jest mniej więcej na równo. Może odrobinę gorsza była Sugar Beth. Ale to były tylko dzieci. Na to trzeba patrzeć przez palce. Potem już jest przewaga Winnie.

Sugar Beth zrobiła świństwo Collinowi, Winnie Ryanowi. Pozornie obie bez powodu. Tylko pozornie, bo wydaje mi się, że one w jakiś sposób czuły potrzebę, żeby pomścić to, co im obu zrobił gnojek ojciec. Na kochanym tatusiu żadna nie mogła się mścić, więc każda znalazła sobie ofiarę w zastępstwie. Tylko musiała się zgadzać płeć.
Bo to nie żadna z nich była tam prawdziwym złym charakterem, a właśnie ich doopa nie ojciec. Ten pajac nie potrafił być ani dobrym ojcem, ani mężem, ani nawet kochankiem, bo nie wziął rozwodu i nie ożenił się ze swoją ukochaną, tylko czekał, by zostać wdowcem.

I o to samo podejrzewam Ryana.
Ryan twierdził, że szybko pokochał Winnie i kocha nadal, ale ja nic a nic mu nie wierzę. Wmówił sobie tę miłość dla wygody i żeby utrzymać swą pozycję w mieście. Może też by córka miała pełną rodzinę. A poza tym to on jest maksymalnym nudziarzem, zupełnie niezdolnym do prawdziwej miłości. Trzyma się żony, bo nie ma żadnej kochanki pod ręką i tyle.
I jest tam wątek, że proponował Sugar Beth odgrzanie starej miłości, prawda? Coś mi się tak kołacze. Że spotkali się w restauracji przypadkowo i się do niej dosiadł. To gdzie w tym prawdziwa miłość do żony?
A w ogóle, skoro tak niesamowicie mocno i dozgonnie kochał Sugar Beth w dzieciństwie, to jak to się stało, że mógł w pięć minut przerzucić uczucia na kogoś innego?
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 18 września 2013, o 18:40

Cóż, Ryan jest równie beznadziejny jak Winnie. I tak naprawdę osoba Sugar Beth od zawsze determinuje ich życie. Winnie zdobyła chłopaka Sugar, którego tak naprawdę Sugar porzuciła, więc Winnie zebrała resztki i jeszcze musiała to zrobić poprzez intrygę, która później spowodowała jej życie w nieustannym poczuciu winy. Porzuconemu Ryanowi było wszystko jedno i choć wiedział co Winnie uknuła to pogodził się z tym i nawet nie miał do niej pretensji. No jak można być takim pierdołą żeby nie mieć pretensji?? Żyli sobie przez 14 lat w takim lukrowanym kłamstwie, udając że nikt o niczym nie ma pojęcia. Ryan miał fabrykę, Winnie miała perły Sugar i zgrywała się na wielką damę. Prócz zimnej kalkulacji, wygodnictwa i totalnej hipokryzji nie było w tym niczego więcej - miłością to nawet nigdy nie zapachniało.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 18 września 2013, o 19:05

my-joy napisał(a):
Papaveryna napisał(a):"Odrobinę marzeń" boję się zacząć czytać :zawstydzony:


Very, to dobra książka. Ja zaczęłam czytać SEP własnie od niej i potem poszło jak lawina bo poczułam się bardzo zachęcona :czyta2:


nie wiem dlaczego się Very boisz? ;)

czytaj, nie zaszkodzi.
ja się poryczałam :P
Mimo ze książka świetna i zabawna to i wzruszająca :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 września 2013, o 19:08

Przyszła moja "Czyż ona nie jest słodka".Wezmę się za nią jak skończę "Kłam mi,kłam"Crusie.
Muszę tylko kupić przezroczystą taśmę klejącą.Książka jest w dobrym stanie,ale jest drobny szczególik.Ma wyrwane pół strony gdzieś na końcu.Na szczęście brakujący kawałek jest obecny,więc sobie to naprawię...No,ale naparwdę damnit

Sun,boję się,bo nie lubię smutnych książek.Już się w życiu napłakałam wystarczająco :smutny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 18 września 2013, o 19:10

Hm ale to nie jest aż taka smutna książka ;)
Gwarantuję Ci ze nie musisz się bać :przytul:

Very to dobrze ze chociaż masz cześć tej strony ;)
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 18 września 2013, o 19:21

Mam,ale jestem wkurzona,że babka nic na ten temat nie napomknęła.
Zresztą wiecie,że jestem czepialska i wybredna.Nie lubię mieć książki z oberwanym kawałkiem strony sklejonym taśmą i już :P

Sun,obiecuję,ze przeczytam Odrobinę za jakiś czas :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 18 września 2013, o 19:22

Spoko luziki nie musisz od razu czytać ;)

faktycznie kobieta powinna coś o tym wspomnieć :czeka:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 19:38

my-joy napisał(a):Cóż, Ryan jest równie beznadziejny jak Winnie.

To mnie boli, bo on jest śliczny, a ja lubię, jak w książkach śliczni są jednocześnie fajowi.
Jego tylko należało w porę wychować. Wina Winnie, bo odpuściła na początku.
Może wbrew pozorom Winnie naprawdę mu pomogła, gdy od niego odeszła, bo zaczął się starać i myśleć, jakby tu przestać być tym nudziarzem i jest dla niego szansa, że niedługo będzie i śliczny, i atrakcyjny pod innymi względami.
Winnie też przeszła metamorfozę dzięki Sugar Beth. Ale i tak jej nie polubię.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 18 września 2013, o 19:42

czyż ona nie jest słodka to świetna książka nad która można dyskutować :hyhy:
Lilia ma racje :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 18 września 2013, o 19:44

Janka napisał(a): Winnie też przeszła metamorfozę dzięki Sugar Beth. Ale i tak jej nie polubię.


Przynajmniej na koniec oddała perły :rotfl:

A ślicznych chłopców w książkach SEP dostatek, taki Bobby Tom Denton na przykład :love: Albo Kenny, nie mówiąc o boskim Tedzie :mrgreen:
Ostatnio edytowano 18 września 2013, o 19:46 przez my-joy, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 18 września 2013, o 19:46

Janka napisał(a):
my-joy napisał(a):Cóż, Ryan jest równie beznadziejny jak Winnie.

To mnie boli, bo on jest śliczny, a ja lubię, jak w książkach śliczni są jednocześnie fajowi.
Jego tylko należało w porę wychować. Wina Winnie, bo odpuściła na początku.
Może wbrew pozorom Winnie naprawdę mu pomogła, gdy od niego odeszła, bo zaczął się starać i myśleć, jakby tu przestać być tym nudziarzem i jest dla niego szansa, że niedługo będzie i śliczny, i atrakcyjny pod innymi względami.
Winnie też przeszła metamorfozę dzięki Sugar Beth. Ale i tak jej nie polubię.


bo jakby nie patrzeć każdy bohater tej ksiazki przeszedł metamorfozę :]
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 20:07

my-joy napisał(a):A ślicznych chłopców w książkach SEP dostatek, taki Bobby Tom Denton na przykład :love: Albo Kenny, nie mówiąc o boskim Tedzie :mrgreen:

Najcudniejszy i tak jest Dean, złoty chłopak z plaży.
Kevin też jest doskonały. Kocham go np. za to, że dał sobie strzelić po ryju i za to, że nie oddał.
Kenny i Bobby Tom też są super genialni.
Ted mi mniej pasuje, chyba wolę Pandę.
Alex i Mat też są OK, ale dla mnie za poważni.
Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości