Po przeczytaniu "Witamy w Temptation" stwierdzam, że ta okładka jest do bani, choć już domyślam dlaczego tam umieścili wiśnie...
Podoba mi się przede wszystkim to, że to jest w zasadzie o zwykłych ludziach, jednocześnie o nietypowych zachowaniach, podobnie jest w przypadku fabuły - chociaż nie jest szczególnie wymyślna, czyta się to z prawdziwym zainteresowaniem, zapewne to wynika z humoru oraz umiejętności Crusie w obrazowym przedstawieniu poszczególnych sytuacji. Po prostu jest w tym coś wyjątkowego.
Najbardziej zabawny był wątek z córką burmistrza i jej komentarze oraz pragnienie wyprowadzenia się od babci
a także przypadek śmierci, a właściwie prawdziwa przyczyna zejścia z tego padołu
Tak w ogóle, te dwie części bardziej łączy Cleo, która jest katalizatorem najrozmaitszych zdarzeń niż samo rodzeństwo.