Teraz jest 20 września 2024, o 18:26

Romans + erotyka (15+)

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 13 września 2013, o 22:48

Księżycowa Kawa napisał(a):W takim razie gdy się bierze za wydawanie zagranicznych autorów, trzeba zadbać o tłumaczenie, (...)

Oczywiście, że trzeba zadbać o tłumaczenie. Także o okładkę oraz wiele innych spraw.
Marzyć sobie można. A wydawnictwa mają swoje zdanie na ten temat.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 13 września 2013, o 23:04

I toż się marzy między innymi o rzetelności wydawnictw i nic z tego nie wynika, czyli mamy to, co mamy...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 13 września 2013, o 23:26

Już tytuł mnie powalił :zalamka:
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 14 września 2013, o 13:16

nie wiem jak środek, ale tytuł to dla mnie dno :embarrassed:

Avatar użytkownika
 
Posty: 29638
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 14 września 2013, o 17:52

okładka jest ładna.. no ale. tytuł. :zalamka:
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 14 września 2013, o 19:16

Opis nie lepszy...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 15 września 2013, o 17:00

Lucy napisał(a):http://lubimyczytac.pl/ksiazka/175385/pieprzyc-przyjaciol/opinia/12480713#opinia12480713 :hyhy:


fee w ogóle nie zamierzam tego czytać :zalamka:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 15 września 2013, o 17:03

Chyba na forum nikt nie jest tym zainteresowany.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 16 września 2013, o 03:41

Mam wrażenie, że język polski nie bardzo nadaje się do tłumaczeń erotyków. Z istniejącym słownictwem albo wyjdzie podręcznik medyczny, albo pornos.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 września 2013, o 20:13

skąd ludzie biorą takie pomysły na tytuły?

Janko, święta racja. U nas się nie da napisać/przetłumaczyć erotyka tak ze smakiem. Albo za wulgarnie, albo bez finezji, albo za delikatnie. No jeszcze można wyjechać z czymś w stylu pamiętnego 'piotrusia' ale wtedy to już się robi śmieszne.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 17 września 2013, o 22:42

Tyle że ten pamiętny piotruś sprawił, że wiadomo, o którą pozycję chodzi :evillaugh:

Ale faktycznie, to jest poważny problem w polskiej erotyce.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 18 września 2013, o 00:34

O którą? Ja nie wiem.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 18 września 2013, o 22:00

Bo to historyk: Sabrina Jeffries "Spóźnione zaślubiny".
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 września 2013, o 20:38

Janko, nie martw się, też tego nie czytałam ale w którymś wątku ktoś kiedyś napisał i tak mi zapadło w pamięć ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 września 2013, o 22:44

Bardzo się cieszę, że nie jestem tłumaczką erotyków.
Jakiego wyrazu by się nie użyło, zawsze będzie źle.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2013, o 12:50

dokładnie tak. Ale skoro jest zapotrzebowanie z racji mody to te biedne tłumacze się męczą.
Zresztą w zwykłej książce z okazji gorącej sceny też mogą mieć problem.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 52
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20

Post przez aku » 23 września 2013, o 21:33

Postanowiłam zerknąć na tych nieszczęsnych "pe przyjaciół". Tytuł mi nie przeszkadzał - oryginalny jest równie mało udany. Język, niestety, wcale nie był najgorszy. Jeśli z erotyki można zrobić chałę straszną i nudę okrutną, to autorka doszła w tej dziedzinie do mistrzostwa świata. Udało mi się przeczytać z 50 stron, resztę przekartkowałam, bo czułam się zażenowana poziomem kretynizmów i pseudo realności. Opis zbliżeń był równie porywający, jak instrukcja obsługi snopowiązałki. Przemykająca się gdzieś między kolejnymi kopulacjami historia związku tak prawdopodobna, jak najazd Marsjan na Koluszki. Czasem takie gnioty śmieszą, ale ten nawet tego nie potrafił.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 23 września 2013, o 21:38

Aku tez tak mi się wydawało że to raczej dziwno-kiepskie-i co tam jeszcze będzie....juz sam ten tytuł rozbraja... :zalamka:
autorka chyba chciała ostrego erotyka zorganizować...a wyszło niesmaczne coś.... nawet brak kategorii dla tego coś :zalamka: ...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 września 2013, o 21:54

szkoda czasu na takie książki, jeśli zawarte opisy zbliżeń opierają się na schemacie: włożył..., wyjął..., włożył..., wyjął.... itd to ja dziękuję. Dokładając do tego coraz wymyślniejsze i bardziej obrzydliwe określenia na wkładane i w co jest wkładane, ech... Teraz dziwna moda zapanowała...
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 września 2013, o 22:10

Przepraszam, że się powtórzę, ale ta książka to przecież porno.
Jeśli ktoś świadomie ogląda film porno, to potem nie powinien płakać, że było dużo seksu, a realia mało prawdopodobne.
Myślę, że to samo musi dotyczyć literatury. Jeśli ktoś czyta książkę porno, to znajdzie w środku porno.
Nie ma żadnego sensu krytykowanie np. książki wojennej, że nie ma w niej romansu, albo historyka, że akcja nie działa się współcześnie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59463
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 września 2013, o 22:16

Janko, jeśli jest dział książek porno, czy też wyraźnie jest napisane na książce że jest ona z tegoż gatunku - okej. Fakt nie ma prawa jej krytykować. Ale jeśli jest napisane romans erotyczny to w środku spodziewasz się znaleźć historię romantyczną z mocniejszymi i dokładniejszymi scenami erotycznymi. Oczywiście jeśli książka jest erotykiem to romansu mniej więcej seksu.
Jeśli jednak sięgasz po erotyk a znajdujesz w nim bezczelnego pornucha, masz prawo być rozczarowana i mieć pretensje.

Zdaję sobie sprawę że większość romansów erotycznych to zwykłe zbiory opowiadań o zbliżeniach, ale złudzenia i nadzieje zawsze zostaną :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

 
Posty: 52
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20

Post przez aku » 23 września 2013, o 22:57

[quote="Janka"] Jeśli ktoś świadomie ogląda film porno, to potem nie powinien płakać, że było dużo seksu, a realia mało prawdopodobne. Myślę, że to samo musi dotyczyć literatury. Jeśli ktoś czyta książkę porno, to znajdzie w środku porno. [/quote]

Jeśli miarą pornografii jest wywołanie pobudzenia seksualnego u odbiorcy, to ta książka pobudza jedynie odruch ziewania lub odruch rzucenia książką w ścianę u bardziej krewkich jednostek. Ta książka jest po prostu bardzo, bardzo zła - rozczaruje także poszukiwaczki książkowego porno.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 23 września 2013, o 23:05

wiedzmaSol napisał(a):Janko, jeśli jest dział książek porno, czy też wyraźnie jest napisane na książce że jest ona z tegoż gatunku - okej. Fakt nie ma prawa jej krytykować. Ale jeśli jest napisane romans erotyczny to w środku spodziewasz się znaleźć historię romantyczną z mocniejszymi i dokładniejszymi scenami erotycznymi. Oczywiście jeśli książka jest erotykiem to romansu mniej więcej seksu.
Jeśli jednak sięgasz po erotyk a znajdujesz w nim bezczelnego pornucha, masz prawo być rozczarowana i mieć pretensje.

Jeśli ktoś zamiast kryminału czyta romans, to czy mówi potem, że książka była zła, bo nie było wątku kryminalnego? Nie, bo w końcu zauważy, że z jakiegoś powodu czyta książkę z innego gatunku. Albo doczyta i oceni jak romans, albo przerwie i sięgnie po kryminał.

Nie napisano wprost, do jakiego gatunku należy ta książka i na pewno nie zgadnę, dlaczego tak zrobiono, ani też nie będę pochwalać za to wydawnictwa.
Ja tylko proszę o sprawiedliwą ocenę. Jeśli coś jest zaletą jakiegoś gatunku, a wadą innego, to nie może być uznane za wadę tylko dlatego, że ktoś myślał, że to będzie ten inny gatunek.
aku napisał(a):
Janka napisał(a): Jeśli ktoś świadomie ogląda film porno, to potem nie powinien płakać, że było dużo seksu, a realia mało prawdopodobne. Myślę, że to samo musi dotyczyć literatury. Jeśli ktoś czyta książkę porno, to znajdzie w środku porno.


Jeśli miarą pornografii jest wywołanie pobudzenia seksualnego u odbiorcy, to ta książka pobudza jedynie odruch ziewania lub odruch rzucenia książką w ścianę u bardziej krewkich jednostek. Ta książka jest po prostu bardzo, bardzo zła - rozczaruje także poszukiwaczki książkowego porno.

Bardzo dziękuję. Właśnie o taką ocenę mi chodziło: sprawiedliwą dla gatunku.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 24 września 2013, o 14:31

aku napisał(a):Postanowiłam zerknąć na tych nieszczęsnych "pe przyjaciół". Tytuł mi nie przeszkadzał - oryginalny jest równie mało udany. Język, niestety, wcale nie był najgorszy. Jeśli z erotyki można zrobić chałę straszną i nudę okrutną, to autorka doszła w tej dziedzinie do mistrzostwa świata. Udało mi się przeczytać z 50 stron, resztę przekartkowałam, bo czułam się zażenowana poziomem kretynizmów i pseudo realności. Opis zbliżeń był równie porywający, jak instrukcja obsługi snopowiązałki. Przemykająca się gdzieś między kolejnymi kopulacjami historia związku tak prawdopodobna, jak najazd Marsjan na Koluszki. Czasem takie gnioty śmieszą, ale ten nawet tego nie potrafił.

Rewelacyjne podsumowanie :)
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 20 października 2013, o 20:27

Banks Maya - "Rush"

Obiecałam Lilii, że napiszę parę słów, więc oto to czynię :P Przyznam się szczerze, na początku miałam ochotę napisać duuużo. Później jednak ochota na zapisanie wszystkich moich wrażeń odeszła. Raz, pewnie suchej nitki bym nie zostawiła :zawstydzony: , dwa, jakoś tak szkoda było mi czasu.

Przeczytałam ten tytuł w zeszłym tygodniu. Jeszcze w trakcie lektury, zostałam zapytana po co czytam. Cóż, dobre pytanie. Na początku postanowiłam zapoznać się z tą książką, ponieważ jest jednym z najpopularniejszych romansów erotycznych na Amazon. Ponieważ lubię wiedzieć co w trawie piszczy, chciałam przekonać się sama. Później trafiłam na recenzję jednogwiazdkową, która z jednej strony mocno otrzeźwiła mój zapał, z drugiej strony skłoniła do działania moją stronę analityczną. Czy faktycznie jest tak źle?

Moim zdaniem, tak. Być może wina leży po mojej stronie, gdyż nie jestem potencjalnym odbiorcą tej kategorii romansu. Być może to jednak autorka popełniła gafę.

Mia jest młodą dziewczyną - 24 lata -, która została wychowana przez starszego brata - Jace'a, po śmierci ich rodziców. Pomimo skończenia prestiżowej uczelni na wydziale biznesu/ekonomii, pracuje w piekarni. Choć jej brat jest bajecznie bogaty, bohaterka stara się radzić sobie sama. Miałam za sobą kilka związków, ale nigdy nic poważnego. Teraz nadszedł czas by to zmienić.

Gabe jest bogatym, odnoszącym sukcesy, przystojnym, pewnym siebie mężczyzną. Lat 38. Jeden z najlepszych przyjaciół Jace'a. Po niezbyt udanym małżeństwie i skandalu związanym z rozwodem, każda intymna relacja z kobietą wiążę się z podpisaniem kontraktu. Bardzo specyficznego i dokładnego. Także jego potencjalny związek z Mią rozpoczyna się od zawarcia kontaktu.

Jak mówi blurb, bohaterowie czują coś do siebie nawzajem od lat.
Mia marzyła o Gabe'ie odkąd była nastolatką i nawet po wielu latach jej zauroczenie nie zniknęło, a raczej ewoluowało.
Gabe zwrócił uwagę na Mię, gdy ta miała 14 lat, choć zawsze traktował jej osobę, jak owoc zakazany.
Aż w pewnym momencie ON oznajmia JEJ, że czas coś zmienić.

Czy ja uważam różnicę wieku i fakt, że bohaterka pociągała bohatera mając wczesne naście lat, za niepokojące? No, raczej. Może widzę tam więcej niż jest, jednak nie czułam się komfortowo w takim układzie.

Dominacja.
Bohater chce dominować. Zawsze i wszędzie. Niby wszystko to w dobrej wierze, bo nie tylko bierze, ale i daje, ale wszystko to było dziwaczne.
Nie jestem żadnym ekspertem w dziedzinie stylu życia D/s, ale mam wrażenie, że autorka wie na ten temat jeszcze mniej niż ja :] Miesza wszystko z wszystkim, co daje rezultat pomieszania z poplątaniem. Niekonsekwentnie, bez śladu realizmu emocjonalnego, kalkowo-kserokopiarkowo. Cliche, chciałoby się rzec.
Gdzieś coś usłyszała, coś tam przeczytała, ale zadania domowego nie odrobiła. Punkt dla niej za stwierdzenie, że znajdowanie przyjemności w elementach BDSM nie wiąże się z żadną traumą, a jest po prostu czyimś upodobaniem. Szkoda tylko, że to chyba jedyny punkt.

Cudem logiki, a właściwie jej braku, tylko teraz nie wiem czy bohatera czy autorki, było stwierdzenie co niesie ze sobą niebezpieczeństwo.
Wyjście na imprezę z najlepszymi przyjaciółkami i picie alkoholu czy spotkanie głównej pary z trzema partnerami z interesach, podczas, gdy Mia jest naga i całkowicie skrępowana?
Kto chce obstawiać?

Książka jest w założeniu romansem erotycznym, stąd ilość seksu teoretycznie zrozumiała. W końcu, jeśli ktoś szuka przepisów kulinarnych raczej nie zajrzy do podręcznika do historii. A może jednak?
Cały problem polega na tym, że sceny erotyczne napisane są źle. Zwyczajnie i po prostu. Nie będę używać bardziej dosadnych określeń, bo to mija się z celem. Tak czy inaczej, sceny...
Z jednej strony mechaniczne, jakby skądś przepisane (Obejrzane? A później z obserwacji opisane.), z drugiej ubrane w głupawe myśli bohaterów. Brak polotu, zaangażowania, emocji. Wątpię, by którakolwiek scena była napisana z własnego doświadczenia. (I nie, ja wcale tego nie wymagam, bo są rzeczy, które pozostają w sferze wyobraźni. Ot tak, po prostu. Tylko tutaj wszystko trąciła fałszem.) Zabrakło erotyzmu i zmysłowości, został posmak kiepskiego porno.
A wrzucone zostało tam wszystko co się tylko dało.
- bondage,
- spanking,
- ekshibicjonizm,
- korki analne,
- seks analny,
- wstęp do seksu grupowego...
Przy tym wszystkim miało się wrażenie, że napisane to jest dla przełamania tabu, ale bez zaangażowania ze strony piszącej. Sceny bondage były o tyle głupie, że nie wyobrażam sobie kto by wytrzymał w tak idiotycznych pozycjach.
Spanking wzięty z kosmosu, imho, bo bohaterka, która nigdy w życiu nie była zainteresowana, po trzydziestu klapsach odpływa z podniecenia. I tak dalej, i tak dalej. Mogłabym mnożyć przykłady, a na to szkoda czasu, mojego i Waszego.
Tylko tak spoglądając na celowość owych opisów, niezależnie czy zaliczymy je do kategorii erotyki czy pornografii, muszę przyznać, że czytałam dużo lepsze opisy w wykonaniu amatorów, na dodatek młodszych, zarówno dosłownie, jak i w stażu. (Ba, ja nawet miałam okazję obejrzeć niejeden film dla dorosłych, który był bardziej zmysłowy i zawierał większy ładunek emocjonalny.) Czy to o czymś nie świadczy?

Autorka zgrabnie opisuje idiotyczne pomysły. Tylko nic poza tym. Samo pisanie nie wystarczy, najwidoczniej.

Aaaa! Czy ja wspomniałam, że cały ten romans głównej pary odbywa się pod przykrywką, zgodnie z którą Mia jest osobistą asystentką Gabe'a? Ugh, kolejny pomysł rodem z... Nie wiem czego.

Całość przypomina zawoalowaną tęsknotę do czasów zamierzchłych, w których mężczyzna zaciągał kobietę za włosy do jaskini. Tylko jak już w tej jaskini trochę posiedzieli, to doszedł do wniosku, że kobieta to centrum jego wszechświata, nic poza nią nie widzi, dla niej się zmieni i będą mieć krągłolice bobaski. HEA

Podsumowując, modni są bogaci, mroczni, przystojni i cudowni (w łóżku) bohaterowie. I tutaj takiego dostajemy. Bohaterka to nic szczególnego, chociaż jest sympatyczna, ładna i inteligentna. I voila.
Bardzo to wszystko tendencyjne i nieoryginalne. Pewien schemat jest popularny, trzeba więc wycisnąć z niego tyle, ile się tylko da.

I tylko nie wiem co mnie bardziej denerwowało, Gabe i Mia z początku książki czy Gabe i Mia na jej końcu :mysli:

Btw. Czy ktoś jest mi w stanie wytłumaczyć jakim trafem Gabe budzi wśród czytelniczek tak silnie pozytywne emocje? :bezradny:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości