Podoba mi się pomysł na okładki dwuwarstwowe.
W zewnętrznej warstwie okładki wycięte są otwory, przez które widać kawałki obrazka na okładce pod spodem.
Pod śladami pazurów jest błyszcząca czerwona folia. Pod wyciętymi krzyżami jest zdjęcie płomieni i ognia.
Filiżanka i wiśnie są tylko dziurą, a obrazek jest na dole. Zebry też nie ma na górnej okładce, jest tam tylko wycięte koło, pod którym siedzi zebra.
A ta okładka mnie zawsze robi w konia, bo wydaje mi się, że ona jest dwuczęściowa, a tu właśnie nie. Już mi się nawet zdarzało brać ją dla pewności do rąk i dokładnie sprawdzać, czy kółko nie jest wycięte. No i ciągle się okazuje, że nie jest.