Teraz jest 24 listopada 2024, o 12:03

Robin Kaye

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 11 sierpnia 2013, o 21:43

Zaliczyłam "Śniadanie do łóżka", skoro nie mogłam dorwać dwójki, ale sądziłam, że będzie mniej nawiązań.
Podobały mi się starania Richa - tyle włożył w to wysiłku i zaangażowania, ale Becca pod koniec przesadziła :roll:
Zdaje się, że Kaye wszystkim swoim bohaterom funduje miesięczną rozłąkę..
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 12 sierpnia 2013, o 19:44

Ja planuję sobie to zakupić niedługo.Czy jest humor,Kawo?

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 12 sierpnia 2013, o 19:47

Papa jest :rotfl: ... bohaterka ma fajnego kota....a Rich to fajne ciacho :heat: ...muszę sobie powtórzyć to...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 12 sierpnia 2013, o 20:41

Papaveryna napisał(a):Ja planuję sobie to zakupić niedługo.Czy jest humor,Kawo?

Jest, wydaje mi się podobnie jak w jedynce pod tym względem.

Desdemona napisał(a):Papa jest :rotfl: ... bohaterka ma fajnego kota....a Rich to fajne ciacho :heat: ...muszę sobie powtórzyć to...

No tak, Rich jest niezły, ale szkoda, że nie było jakieś konkretnej reakcji matki, gdy powiedział, że sam będzie prał swoje rzeczy.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 18:16

"Paląca miłość" nie wydawała mi się jakoś szczególnie smutna i jest lepsza od Śniadania do łóżka". Becca tutaj jest całkiem rozsądna, przez co jej późniejsze zachowanie tym bardziej wydaje się bezsensowne.
I tak na moje oko, te historie są na tyle ze sobą powiązane, że lepiej jednak to czyta się po kolei, jeśli ma się okazję.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 sierpnia 2013, o 18:50

A w "Palącej miłości" nie ma seksu na każdej stronie?Czytałam,że jest go sporo i od razu przyszła mi na myśl książka,do której mam uraz.
Miałam sobie kupić "Śniadanie do łóżka",ale ostatecznie zdecydowałam się na coś innego.Może to i dobrze,skoro mówisz,Kawo,że lepiej iść z nimi po kolei...

A ta Becca wkurzająca jakaś?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 sierpnia 2013, o 18:57

Tak lepiej czytać po kolei ;)

W palącej miłości seksu jest sporo wg mnie :P

To w Śniadaniu do łózka jest już przyjemniej ;)
ale i tak pierwsza cześć wg mnie najlepsza ;) Nick Romeo :bigeyes:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 19:04

Papaveryna napisał(a):A w "Palącej miłości" nie ma seksu na każdej stronie?Czytałam,że jest go sporo i od razu przyszła mi na myśl książka,do której mam uraz.

Nie ma, choć od niego się zaczyna, a później Mike na spotkanie nie bierze kondomu, bo chce ją lepiej poznać, po prostu jest uroczy i taki pedantyczny. Ta ich historia ma sens jako całość. Ale ta mamusia jest potwornie wkurzająca, czepia się biednej dziewczyny, że narzeczonemu złamała serce, choć to on ją zdradzał, w ogóle ta cała śpiewka, że bez męża itp. - po prostu byle jakikolwiek był, może nawet się znęcać, aby tylko był - ta matka jest naprawdę potworna :zalamka:

Jeśli chodzi o Bekę, to jej zachowanie pod koniec jest wyjątkowo kretyńskie, bo na początku sprawia wrażenie sensownej kobiety, ale później z jej mózgu chyba się zrobiła miazga, a szkoda, bo w sumie to niezła historia. Mam wrażenie, że autorce zabrakło pomysłu na koniec.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 sierpnia 2013, o 19:15

Aha.Ta matka to już w pierwszej części mi na nerwy działała.Zwłaszcza to,że wiedziała o zdradach męża i nic z tym nie robiła,bo to normalne przecież :zalamka: Jakby mnie mąż zdradzał chyba bym go podpaliła.

Boję się tego seksu trochę,po "Oczarowanej" zrobiłam się strasznie pruderyjna :angel:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 28 sierpnia 2013, o 19:18

Mike jest obłędny :heat: :bigeyes: ....muszę sobie zrobić przypominajkę....w któryś weekendzik...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 19:19

Taka matka to prawdziwy koszmar, tu mi się wydała jeszcze gorsza, w "Śniadaniu do łózka" praktycznie jej już nie było i jakoś synowi życia nie zatruwała.

Papaveryna napisał(a):Boję się tego seksu trochę,po "Oczarowanej" zrobiłam się strasznie pruderyjna :angel:

Można ominąć te fragmenty, w sumie ja tak robiłam, bo nie przykuwały uwagi.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 sierpnia 2013, o 19:21

Desdemona napisał(a):Mike jest obłędny :heat: :bigeyes: ....muszę sobie zrobić przypominajkę....w któryś weekendzik...


w sumie racja :hyhy: :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 19:24

No i jego dryg do sprzątania i gotowania...
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 28 sierpnia 2013, o 19:24

facet prawie doskonały..... :padam: :evillaugh:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 sierpnia 2013, o 19:26

Nick Romeo tez :inlove:
Nawet wole go bardziej ach :love:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 19:27

W zasadzie racja - i taki odpowiedzialny, troskliwy...
Nick również.
Poza tym ostatecznie Rich też się wyrobił, gdy mu zależało.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 sierpnia 2013, o 19:53

Przeczytałam w ostatnich tygodniach te trzy książki i niestety oceniam je słabiusio.
Po nich przeczytałam tylko jedną książkę (i ze dwa HQ), a już nie pamiętam, o co w nich chodziło, ani kim byli bohaterowie, ani ich imion. Pamiętam za to "Noc kosa", którą czytałam bezpośrednio przed nimi oraz te książki, co potem. OK, może to skleroza wybiórcza, ale bardziej się skłaniam, że mi nie utkwiły, bo nie miały czym.

Ponieważ teraz przeczytałam ostatnich kilka stron tego wątku, to pewne rzeczy mi się poprzypominały, ale ogólnie zapamiętałam tylko tyle, że te 3 książki opowiadają historię trójki rodzeństwa. Dwie dziewczyny i chłopak, którzy w celu wystąpienia w swojej części przeprowadzają się do tego samego mieszkania i mają przez to tych samych sąsiadów, którzy dziwnym trafem każdą osobę z tej trójki uwielbiają bez wyjątków i zastrzeżeń. Oraz opiekują się tym samym psem. Pies na szczęście mieszkał tam tylko w dwóch częściach, bo jakby go trzecia para również odziedziczyła, to zgłosiłabym ten cały burdel do towarzystwa opieki nad zwierzętami, żeby nimi porządnie wstrząsnąć.
Z powodu tego samego miejsca akcji wszystkie te części łatwo możnaby było wystawić w teatrze. Byłyby tanie dekoracje. Z jakiego powodu autorka zdecydowała się na taki zabieg niestety nie wiem, ale chyba nie chodziło jej, żeby było taniej.

Wydawałoby się, że książki będą w jakiś sposób jednakowe, ale nie, różnią się niesamowicie.
Pierwsza napisana była bardzo śmiesznym stylem, który na myśl przywodził mi naszego Aniołka. Nie wiem, ile razy się śmiałam, na pewno bardzo dużo. Cudne było. Bawiłam się wspaniale.
Drugą dla odmiany przeryczałam. Nie raz, czy kilka, ale prawie całą, a przynajmniej tak mi się teraz wydaje. Cudnie przeryczałam. Bawiłam się wspaniale.
Trzecia mnie zanudziła prawie na śmierć. Nie wiem, ile razy byłam bliska agonii, ale kilka na pewno. Miałam wrażenie, że jest pisana na siłę, a wszelkie pomysły pani Kaye już dawno wyszły. Przemęczyłam ją i przemodliłam, żeby się szybciej skończyła.

No dobrze, dwie mi się podobały, ale i tak nie mam chęci, aby kiedykolwiek do nich wracać. Może to wina tej trzeciej. (Ktoś kiedyś powiedział, że zawsze jest wina "tej trzeciej", ale to chyba o coś innego chodziło.)
Papaveryna napisał(a):Ja wiem,że SEP całkiem inaczej pisze.Mi to tak w ogólnym zarysie się z nią skojarzyło.Mogę się jednak mylić :P

Mnie też się z nią cały czas kojarzyło, a też wiem, że ona inaczej.
A dokładnie mówiąc, to pierwsza część kojarzyła mi się z tymi książkami SEP, w których jest śmiesznie, np. "Urodzonym uwodzicielem" i "Nie będe damą". Druga z tymi do ryczenia, "Areną" i "Odrobiną marzeń". A trzecia z najstarszymi SEP, gdy jeszcze nie umiała pisać oraz tymi, w których nie umiała sprawić, żeby historia wciągała. Nie wytknę teraz palcem, ale są takie.
Jeśli kiedyś się okaże, że Robin Kaye nie istnieje, a książki napisała SEP pod pseudonimem, to ja uwierzę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 sierpnia 2013, o 19:56

Janko :padam:
świetnie to wszystko ujęłaś!
Z tym porównaniem do SEP dałaś mi do myślenia :mysli:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 sierpnia 2013, o 20:41

Tak się zastanawiam, dlaczego pozostał mi po tych książkach niesmak, mimo że mi się podobały i myślę, że to przez bohaterów.
Rodzeństwo prosiaków mieszkających w chlewie. Mających niesamowicie popierniczonych rodziców, a co najmniej matkę.
O takich matkach psycholodzy zdaje się mówią, żeby się od nich bezpowrotnie odciąć, bo są toksyczne.

Bardzo przeszkadzała mi prosiakowatość całej tej trójki, a co najmniej dziewczyn, bo chłopak się przynajmniej starał.
One obie były tragedią.
Znam osoby, u których jest zawsze niesamowity bałagan, ale przy tym jest czyściutko. I znam takie, u których jest zawsze i brudno, i narozwalane, a w zlewie piętrzą się góry naczyń, ale tam się za to dużo gotuje i piecze.
Znam takie osoby, czyli wierzę, że mogą istnieć, a jednak te w książce były dla mnie niewiarygodne. Powinny robić chociaż coś jednego. Nie robiły nic i miałam dlatego wrażenie, że wykorzystywały swoich chłopaków. Strasznie i podle wykorzystywały.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 20:55

sunshine napisał(a):Janko :padam:
świetnie to wszystko ujęłaś!

Obrazowe podsumowanie :lol:

Janka napisał(a):Bardzo przeszkadzała mi prosiakowatość całej tej trójki, a co najmniej dziewczyn, bo chłopak się przynajmniej starał.
One obie były tragedią.
Znam osoby, u których jest zawsze niesamowity bałagan, ale przy tym jest czyściutko. I znam takie, u których jest zawsze i brudno, i narozwalane, a w zlewie piętrzą się góry naczyń, ale tam się za to dużo gotuje i piecze.
Znam takie osoby, czyli wierzę, że mogą istnieć, a jednak te w książce były dla mnie niewiarygodne. Powinny robić chociaż coś jednego. Nie robiły nic i miałam dlatego wrażenie, że wykorzystywały swoich chłopaków. Strasznie i podle wykorzystywały.

Faktycznie, coś w tym jest, ale to chyba na zasadzie wszystko albo nic, czyli często nadużywany chwyt przez wiele autorek.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 sierpnia 2013, o 21:33

Janka napisał(a): Jeśli kiedyś się okaże, że Robin Kaye nie istnieje, a książki napisała SEP pod pseudonimem, to ja uwierzę.


Janko :lovju:
Kiedy przeczytałam "Romeo Romeo" i napomknęłam tutaj,że mi się kojarzyło z SEP pojawiły się głosy,że wcale nie,bo SEP inaczej pisze.Ja wiem,że inaczej,ale takie miałam odczucia.Uznałam w końcu,że że mną coś nie tak i więcej nie poruszałam tego tematu :niepewny: Teraz widzę,że nie jestem sama :cheer:

Zgadzam się z Tobą jeszcze w jednym punkcie.Drażnił mnie ten cały syf w domu Rosalie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 21:42

Wygląda na to, że Kaye czyta się dla męskich bohaterów :wink:

Papaveryna napisał(a):Aha.Ta matka to już w pierwszej części mi na nerwy działała.Zwłaszcza to,że wiedziała o zdradach męża i nic z tym nie robiła,bo to normalne przecież :zalamka: Jakby mnie mąż zdradzał chyba bym go podpaliła.

Tak jeszcze mnie naszło: wiesz, dla niej najważniejsze było mieć męża, reszta się nie liczyła, a ten może jakoś musiał tę harpię odreagować i widocznie im to pasowało :mysli:
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 28 sierpnia 2013, o 21:55

Księżycowa Kawa napisał(a):Wygląda na to, że Kaye czyta się dla męskich bohaterów :wink:

Też do tego doszłam.


Jeszcze mi się coś przypomniało, co było w tych trzech książkach. A szczególnie odczułam to w dwóch pierwszych: Pani Kaye nie umie napisać dobrego zakończenia. Opowiada nawet ciekawą historię, opowiada, czytelnik się wciąga coraz bardziej, buduje się napięcie, buduje, czeka się na jego rozładowanie, a tam nic. Wszystko się na końcu rozmywa. Robi się mdło. Jakaś papka i trochę lukru, i koniec książki.
Porównam to jeszcze raz do SEP, ale na zasadzie przeciwieństwa, bo SEP umie genialnie stworzyć scenę kulminacyjną. U niej na końcu wydarza się coś takiego, że nam kapcie z nóg spadają albo pęka guma w gaciach.
A Kaye? Jeśli się wstrzyma powietrze w oczekiwaniu na bum i piękny finał, to można się udusić i nie doczekać.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 28 sierpnia 2013, o 22:03

Janka napisał(a):A Kaye? Jeśli się wstrzyma powietrze w oczekiwaniu na bum i piękny finał, to można się udusić i nie doczekać.

Końcówki trochę tak kartkuję, bo nawet nie spodziewałam się niczego wyjątkowego, zresztą rzadko na to można liczyć.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 28 sierpnia 2013, o 22:09

Tak,zakończenie pierwszej części jakieś trochę bezpłciowe było.Pozostałych póki co nie poznałam.

Księżycowa Kawa napisał(a):Wygląda na to, że Kaye czyta się dla męskich bohaterów :wink:

Tak jeszcze mnie naszło: wiesz, dla niej najważniejsze było mieć męża, reszta się nie liczyła, a ten może jakoś musiał tę harpię odreagować i widocznie im to pasowało :mysli:


Też się zgadzam.Nick był pomocny,opiekuńczy,gotował i sprzątał.Za to go lubimy czy nawet kochamy.No,ale cały ten syf powodowała główna bohaterka.Nie mam tu na myśli okresu jej choroby,ona robiła to już od dawna.Czytając miałam wrażenie,że sprzątnięcie czegokolwiek po sobie to dla niej zupełny kosmos.Zapadłabym się pod ziemie jakby mój mąż zbierał moje porozrzucane gacie i tampony,a Nick wtedy był dla niej prawie obcym człowiekiem.

Faktycznie dla mamuśki najważniejsze było posiadanie męża.Mógłby zdradzać na prawo i lewo i prać po pysku,to przecież drobnostki.Strasznie się burzyła,że Rosalie zerwała z tym beznadziejnym,ślimakowatym facetem,co chciał sklep mięsny prowadzić.Nie pamiętam jak mu tam było.mamuśka koniecznie chciała ich pogodzić.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do K

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości