dobra...spraw wygląda tak...zarwałam noc...ledwo doczłapałam się do pracy...wypiłam 2 kawy...ale warto....bo końcówka to czysty obłęd...boziu drogi nie mogłam się oderwać....choć sam finisz zostawiłam na dziś...ale to że Cat załatwiła tyle pijawek to jedno...po drugie...
....no ale znalazła się w jakimś szpitalu i
...i ta jej mamusia...no szlag trafia...co za paskudnie wredne babsko....
...mam nadzieję ze Bones vel Crispinek coś z tym fantem zrobi....