Jude Deveraux

[Duzzz]

Fakt Dla mnie to było bardzo irytujące no i jeszcze jak on ciągle próbował ją

Spoiler:

bzyknąć, a ona się nie dawała... Nużące po pewnym czasie to było dla mnie

[•Sol•]

Very, dwie książki Jude czytałam z polecanek Duz. Dokładne opisy, co i dlaczego masz tu: Uwiedziona która mi się podobała i chciałabym nawet mieć swoją i Obietnica która mnie już kompletnie zniechęciła do autorki.
Trzecią książką Deveraux którą czytałam była Miranda i ogrom nieszczęść, styl pisania i w ogóle cała historia mnie wykończyła. Szczegółów już nie pamiętam no bo książka mi nie zapadła w pamięć, a na dodatek czytałam ją bardzo dawno

[Papaveryna]

Ja miałam z tą panią nieprzyjemność tylko raz.Wypożyczyłam sobie z biblio "Obietnicę".Blurb zachęcający,pomyślałam sobie,że to romans w stylu tych co już wcześniej wpadły w moje łapy.

Nie pamiętam wszystkiego dokładnie,bo czytałam ładnych parę lat temu.Na pewno denerwował mnie główny bohater.Taki bubek zapatrzony w siebie.I jeszcze jego kochanica,która (jak wynikało z opisu) była sucha,paskudna i zboczona.Wkurzało mnie jak Gawin odnosił się do Judyty,a ona zamiast go olać i ignorować,starała się zdobyć jego miłość.
Cały czas przewija się ta druga baba,aż do końca i mam wrażenie,że on ciągle coś do niej czuje.Nie znoszę tego!Mogę tolerować byłą (to i tak olbrzymie poświęcenie z mojej strony),ale nie przez całą książkę do licha.I jeszcze on ciągle gadał,że gdyby nie Judyta to by się za tamtą wziął.Dekiel jeden.

Było tam jeszcze coś co mnie odrzuciło.Jakiś facet uratował dziewczynę.Gdzieś tam ją trzymał póki nie wydobrzała.Pamiętam,że ona potem się zabiła,a on nie mógł tego znieść i też popełnił samobójstwo.Po co tak?Czy nie mogło się to jakoś inaczej dla nich zakończyć?!

Poznałam tylko "Obietnicę" i nie miałam ochoty więcej zagłębiać się w twórczość tej pani.

[•Sol•]

dokładnie tak samo mnie ta była wykończyła i tym sposobem zraziłam się do autorki. Co prawda w Uwiedzionej też mamy taką pokręconą sytuację, ale jakoś lżej to przechodzi. Zwłaszcza że tę dziewczynę można z czasem trochę polubić. Nie jest taką s*ką.

Tego z ratowaniem dziewczyny i samobójstwem nie pamiętam kompletnie. Może i było, bo to pasuje do ogólnej wizji książki, ale nie pamiętam. To tym bardziej autorka pisze nie dla mnie.

[Papaveryna]

Było na bank coś takiego.Ona chyba byłą służącą u tej zboczonej kochanki i tam ją ktoś pobił.On ją uratował i ukrył,a potem ją znaleźli i zabrali z powrotem do tego domu.Mąż tej kochanki zaczął się do tej dziewczyny dobierać i chyba z okna skoczyła...Słodziutko...

W mojej ulubionej Lindsey też jest motyw drugiej baby i ciut mnie drażnił.No ale Megan jest fajniutka,ma dziecko,męża i wcale nie chce głównego bohatera.

[•Sol•]

było, przeczytałam swoją recenzję i faktycznie. Ona w ciąży też była z jakimś gościem chyba żonatym. Albo coś tworzę, ale było coś.

Która jest Twoja ulubiona Lindsey?

[Duzzz]

Nie pamiętam tej książki Very, jakbyś sobie tytuł przypomniała daj znać

U Deveraux trzeba czytać tylko te lepsze i nie zrażać się gorszymi... Deveraux ma u mnie chyba 3-4 książki, których nie tykam, a kilka takich co wręcz katuję ilością czytanych razy

Zerknijcie do wymienianej 'Damy' kilka postów wcześniej Powinna wam się spodobać
A 'Miranda' to dla mnie jeden wielki mętlik, te kilka lat później co jakiś czas mnie wykańczało... Nie mówiąc o bohaterze Czytało mi się potem 'Uwiedzioną' z lekkim zgrzytem jak pojawiały się informacje o ich dzieciach, ale cóż 'Uwiedziona' i tak jest dobra i lubię ją bardzo

[Papaveryna]

Która jest Twoja ulubiona Lindsey?

Napiszę w wątku Lindseyowym

Duz,wierzę,że Deveraux ma też znośne książki.Po prostu zraziłam się do niej,a jak ja się zrażę to ciężko mi się odrazić
Nie ufam autorce,która stworzyła coś takiego.Może kiedyś przeczytam jeszcze jakiś jej wytwór,ale póki co raczej nie bardzo

A "Obietnica" z lubianych przez Ciebie czy nieszczególnie?

[Duzzz]

I tak i nie

Dla mnie znośna, ale nie najlepsza Sol dostała ją ode mnie z przekory odnośnie tej 'kochanki' Bo nie lubi i unika jak ognia, zresztą ja też

[Papaveryna]

Też nie lubię.Może by mi się jakoś udało przymknąć na to oko,ale ta tutaj była naprawdę obrzydliwa

[Księżycowa Kawa]

Zaczynałam od "Wybawcy", którego określam jako zabawna przeróbka Zorro, niezły wtedy miałam ubaw, np. z tym praniem Niektóre z tych gorszych czytałam, ale nie bardzo pamiętam, ale chyba faktycznie bywało irytująco...

[Duzzz]

Też nie lubię.Może by mi się jakoś udało przymknąć na to oko,ale ta tutaj była naprawdę obrzydliwa

Dla mnie dalej są lepsze znacznie lepsze części Montgomerych niż ta 'Obietnica'

[gonia]

Muszę przyznać, że u Deveraux zupełnie inne książki mi się podobają. Są to: Rycerz w lśniącej zbroi – choć to HEA na siłę mnie odrobinę drażni, Klątwa, na której się świetnie bawiłam i Przeznaczenie – tu sobie popłakiwałam. Ale być może uwiodła mnie tu tematyka, bo kiedyś fantastykę nałogowo czytałam. Od dawna jednak do Deveraux nie zaglądałam, może wypadałoby jakąś powtórkę zrobić

[ewa.p]

tez lubie te książki,Goniu

[Księżycowa Kawa]

Od dawna jednak do Deveraux nie zaglądałam, może wypadałoby jakąś powtórkę zrobić

Też od dawna nie zaglądałam oprócz jednej pozycji i kilka mam nadal nie przeczytanych...

[Jadzia]

Codzienny cytat od Goodreads na dzisiaj:

Love can make even nice people do awful things.

Jude Deveraux

September 20, 1947: Happy 66th birthday, Jude Deveraux! In a twist that sounds like it could have been the subject of one of her historical romances, she fell prey to a family of fortune-tellers, who reportedly swindled her out of nearly $20 million dollars. The case is currently being tried.

Czyli "Miłość może sprawić, że nawet najmilsi ludzie będą robić okropne rzeczy.

Jude Deveraux obchodzi dzisiaj 66 urodziny. W historii jak z pisanego przez nią romansu, padła ofiarą rodziny wróżbitów, którzy mieli ją naciągnąć na ok. 20 mln dolarów. Sprawa aktualnie jest w sądzie.

[Lilia ❀]

Jak Jude mogła dać się tak nabrać?

[Agrest]

Linkowałam kiedyś do artykułu na ten temat - obiecali jej, że pomogą jej nawiązać kontakt z tragicznie zmarłym synem.

[aralk]

gorzej niż sępy

[Agrest]

No taka nieprzyjemna historia

Ten artykuł to: http://articles.sun-sentinel.com/2011-0 ... e-accident
Sprzed dwóch lat...
Jak widzę są i nowsze na tym samym portalu, w związku z procesem: http://articles.sun-sentinel.com/keyword/jude-deveraux

[Księżycowa Kawa]

No taka nieprzyjemna historia

I to bardzo...

[Heidi]

Cześć kochane muszę parę słów napisać o Mirandzie bo ta książka na to zasługuje żeby coś o niej wspomnieć. Po opisie i po pierwszych str. nie byłam do niej przekonana. Bohater jakiś mieszaniec niby egzotyczny a jednak taki ucywilizowany jakby autorce brakowało odwagi żeby pójść na całość. Iiii....

Spoiler:

Na początku straszne kluchy, nic takiego co mogłoby skupić moje myśli na tym co czytam... przede wszystkim wszystko szybko się dzieje - jeszcze na dobre nie została uwięziona a już wypuszczona i znowu - zagubiona - odnaleziona - itp jakoś tak autorka nie potrafiła stworzyć tego napięcia bo nawet jeśli bohaterka popadała w tarapaty to już na drugiej stronie z nich wyszłaa. No i to że bohaterka straciła rodziców a później jakby nigdy nic się nie stało żyła sobie w tym miasteczku. Oczywiście autorka wiedziała że się przypierdziele do tego i po kilkunastu str poświęciła jedno zdanie pisząc "och w jakiej to traumie jest bohaterka". Ale ok nie czepiam się bo w zasadzie nie chciałoby mi się oj tak czytać o tym jaka ona jest rozżalona.

Co do bohatera to jak już wspomniałam nie zapowiadał się zbyt dobrze ale jak to mawiają nieważne jak się zaczyna ważne jak się kończy. No i powiem bohater bardzo ale to bardzo hmm samczy tak to dobre określenie choć mało wyszukane. Typu bohaterka mówi: wyjdź! (choć myśli weź mnie w ramiona) a on co robi?... wychodzi tak to typowy niedomyślny 100% facet.

Książka niby nijaka ale to w końcu Deveraux a wiec pełna przewrotów akcji a pod koniec nawet wzruszająca co rzadko się zdarza żeby mi się łezka w oku zakręciła. Polecam choć na biblionetce stoi nisko w rankingu nie wiem czemu

[Księżycowa Kawa]

Sama chyba to czytałam, ale już nie pamiętam, o czym była. Zdaje się, że tutaj brakuje konsekwencji w fabule, co może być przyczyną, że tak często irytuje...

[ewa.p]

a ja lubie Mirandę głównie ze względu na tego pacana-bohatera

a tak w ogóle,to cześć Heidi,dawno nie zaglądałaś

[Duzzz]

A ja jestem z tych co jej na BBN pewnie dają dwa, a może jeszcze i mniej.... Nie chce mi się sprawdzać na ile dokładnie na BBN oceniłam

W każdym razie głównie to ciachanie akcji w latach mnie irytowało... Bohater to pacan jak pacana nie ma i on też się do takiej a nie innej opinii przyczynił, no a bohaterka wcale jak dla mnie nie lepsza... Po latach i tak go przyjmuje