przez Dorotka » 29 lipca 2013, o 17:36
Zupełnie przez przypadek wypatrzyłam dzisiaj w pobliskiej pasmanterii czarną farbę do tkanin - do farbowania w pralce, no i przytaszczyłam ją do domu. Postanowiłam poeksperymentować z farbowaniem, bo moje ulubione wakacyjne spodnie długości 3/4 porządnie bardzo wyblakły. Miałam je już wyrzucić, bo wyglądały naprawdę nieciekawie, ale szkoda mi się ich zrobiło, bo są cienkie, przewiewne i idealne na długie spacery brzegiem morza. Dorzuciłam do nich bawełnianą sukienkę [długą niemal do ziemi, na ramiączka, przylegającą do ciała], którą od lat zakładam na długie podróże samochodem [szczególnie jak jedziemy nad morze], bo mogę się w niej w czasie jazdy wyginać na wszystkie strony. Ta sukienka była kiedyś grafitowa, ale po latach użytkowania mocno straciła na kolorze. Wrzuciłam więc obie rzeczy do pralki razem z farbą i fru na godzinę do 40 stopni. I wyszło super. Spodnie są takie czarne, jakie nie były nawet w chwili zakupu, a sukienka jest ciemno szara. Bez żadnych smug, przebarwień itp. Cud, miód, malina.